Byłoby to bardzo nie w stylu Adama Nawałki, ale czy możliwe jest, że Wojciech Szczęsny wygryzie Łukasza Fabiańskiego z bramki tuż przed Euro 2016? Selekcjoner ożywił w Arłamowie rywalizację między golkiperami – czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym. Ponoć Nawałka jest pod dużym wrażeniem Szczęsnego.
FAKT
Wojna w bramce zaczyna się na nowo.
Byłoby to bardzo nie w stylu Adama Nawałki (59 l.), ale czy możliwe jest, że Wojciech Szczęsny (26 l.) wygryzie Łukasza Fabiańskiego (31 l.) z bramki tuż przed Euro 2016? Selekcjoner ożywił w Arłamowie rywalizację między golkiperami. Hierarchię na tej pozycji ma podać dopiero po ostatnim meczu towarzyskim z Litwą. (…) Dochodzą do nas sygnały, że Nawałka był pod wrażeniem formy Szczęsnego w Arłamowie.
Dalej, ramkach:
– Beenhakker życzy nam powodzenia
– Lewandowski kupił apartament
– Niemcy bez Marco Reusa
– FC Barcelona pyta o Krychowiaka
– Michniewicz blisko Podbeskidzia
– Bartłomiej Pawłowski wróci do Lechii
Szkot chce do Jagiellonii.
Wraca temat przejścia do Jagiellonii Białystok Ziggy’ego Gordona. Szkocki obrońca polskiego pochodzenia był oferowany podlaskiemu klubowi na początku 2015 roku. Wtedy 23-latek miał jednak ważny kontrakt z Hamilton Academical FC (dziesiąty zespół ostatniego sezonu Scottish Premier League) i trzeba było zapłacić za wykupienie jego karty zawodniczej. Teraz umowa defensora wygasła, więc może on się przenieść do Polski na zasadach wolnego transferu. (…) W lutym tego roku Gordon w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” przyznał, że ma spore związki z Polską. – Mama dobrze mówi po polsku i za jej sprawą chodziłem jako dziecko do polskiej szkółki niedzielnej. Oglądałem polskie kreskówki. Dziś niestety nie mówię jednak w języku dziadków. Ale moja babcia jakieś sześć razy do roku jeździ do Polski. Ja w kraju także byłem kilka razy, ale ostatni raz, gdy miałem 13 czy 14 lat – mówił piłkarz.
Z kolei Majewski został nowym maszynistą Kolejorza.
– Potrzebowałem trafić do klubu, który walczy o mistrzostwo. W Lechu mi to umożliwiają – przyznaje. (…) – Po tylu latach poza krajem ludzie mnie nie kojarzyli. Dlatego mówiłem im, że przychodzę z polskiej pierwszej ligi – żartował Majewski, za którego poznaniacy nie muszą płacić. Piłkarz rozwiązał kontrakt z szefami AS Vieria. – Bardzo ważne jest też doświadczenie, zwłaszcza z gry w lidze angielskiej. To na pewno zaprocentuje w jego grze dla naszego klubu – uważa prezes Lecha Karol Klimczak (44 l.).
GAZETA WYBORCZA
Kadra testuje lewego obrońcę.
W idealnych okolicznościach Nawałka wystawiłby w środę najsilniejszą jedenastkę. Od kilku dni wiadomo jednak, że nie będzie to możliwe. Grzegorz Krychowiak przyjechał do Arłamowa z urazem mięśnia, dopiero wczoraj pierwszy raz trenował z pełnym obciążeniem, z Holandią zamiast niego zagra Krzysztof Mączyński. To jednak tylko chwilowe zastępstwo, nie ma zagrożenia, że Krychowiak opuści otwierający ME mecz z Irlandią Północną (12 czerwca). Na lewej obronie selekcjoner będzie natomiast testował dziś zawodnika, który na stałe zajmie miejsce Macieja Rybusa. Nawałka bardzo w 27-letniego piłkarza wierzył, uważał, że to może być jego Euro. Cieszył się, że wyczarował reprezentacji takiego lewego obrońcę. Rok temu zdiagnozował, że cofnięcie skrzydłowego Tereka Grozny przysłuży się zarówno jemu, jak i kadrze. Rybus rósł, wyprzedził konkurentów, był jednym z pewniaków do pierwszej jedenastki na ME. We Francji miał też zapracować na nowy kontrakt – po wygaśnięciu umowy z Terekiem latem będzie szukał nowego pracodawcy. Marzenia o Euro skończyły się jednak już w Arłamowie. Uraz barku sprawił, że przygnębiony piłkarz opuścił reprezentację we wtorek rano, prawdopodobnie przejdzie operację. W ten sposób historia zatoczyła koło, o miejsce na lewej obronie rywalizują dziś Artur Jędrzejczyk i Jakub Wawrzyniak. Tak samo było przed eliminacjami Euro 2016. Wtedy lepszy okazał się ten drugi, ale na krótko – w zwycięskim meczu z Niemcami doznał urazu, w kolejnych dwóch spotkaniach grał Jędrzejczyk i pewnie tak by zostało, gdyby nie zerwał później więzadeł. Dziś to on jest faworytem selekcjonera. Przyjechał na zgrupowanie po bardzo dobrej rundzie w Legii, był jednym z najważniejszych piłkarzy zespołu, który sięgnął po mistrzostwo i Puchar Polski. Wawrzyniak miał natomiast bardzo słabą jesień w Lechii, odżył dopiero po przyjściu trenera Piotra Nowaka. Ale ekipa z Gdańska grała wiosną inaczej niż kadra, bo trójką obrońców – Wawrzyniak przeprowadził się na środek defensywy.
Obok Dariusz Wołowski pisze: Vicky Krychowiak Barcelona.
Co do odejścia z Barcy 32-letniego Mascherano sytuacja wydaje się znacznie mniej konkretna. A to właśnie jego według “El Mundo Deportivo” mógłby zastąpić Krychowiak. Kataloński dziennik podaje, że Polak jest w stanie grać również jako stoper. Rzeczywiście na początku minionego sezonu wystąpił na tej pozycji u Unaia Emery’ego, ale zdarzyło się to ze względu na plagę urazów w drużynie. Krychowiak zagrał na stoperze w Superpucharze Europy przeciw Barcelonie (5:4 dla Katalończyków w Tbilisi), ale gdy tylko środkowi obrońcy Sevilli wyzdrowieli, wrócił do pomocy. I nigdy nie ukrywał, że tam czuje się zdecydowanie lepiej. Gdyby więc Barca chciała go traktować jak potencjalnego stopera, wydaje się to pomysłem bardzo trudnym do realizacji. I ryzykownym. “El Mundo Deportivo” przyznaje, że kontakt z obozem Polaka był rodzajem sondażu. Czy piłkarz byłby gotowy opuścić klub z Andaluzji? Barcelona nie złożyła oferty Sevilli i nie wiadomo, czy ma zamiar to zrobić. W listopadzie Polak przedłużył kontrakt do 2019 roku. Klauzula wykupu wzrosła do kwoty 45 mln euro, to dziesięć razy więcej niż suma, za którą Krychowiak został kupiony. Czy to może być koniec naszego reprezentacyjnego pomocnika na Ramon Sanchez Pizjuan? Niewykluczone, choć Barcelona wydaje się, zespołem, do którego najmniej pasuje. Krychowiak to zupełnie inny typ defensywnego pomocnika niż kataloński ideał Sergio Busquets, on jest w zasadzie rozgrywającym wypełniającym zadania defensywne.
SUPER EXPRESS
Mama Łukasza Fabiańskiego opowiada o samym Łukaszu: Kiedyś tańczył jak Jackson, teraz tańczy w bramce. Jest całkiem słodko, ale tego typu materiały tuż przed Euro to ciekawe urozmaicenie.
– Miał dużo zaparcia – opisuje syna pani Fabiańska. – Jak coś postanowił, to realizował. Wsiadał na rower i jechał na trening. Nieważne, że padał deszcz czy śnieg, że zmoknie, że zmarznie i się przeziębi. Nie pozwolił sobie na to, aby go zabrakło na zajęciach. Sumienność została mu do dziś, bo gdy nas odwiedzi podczas urlopu, to nawet wtedy nie próżnuje. “To twój Łukasz biegał dziś na wale na Odrze? Czemu nie odpoczywa? Przecież ma wakacje” – zagadnęła mnie sąsiadka, gdy zobaczyła syna trenującego w Słubicach. Ale Łukasz już taki jest. Nie lubi leniuchować. (…) Mama gwiazdy biało-czerwonych podkreśla, że syn nie sprawiał kłopotów wychowawczych. – Zawsze był spokojny i skromny, czasami aż za bardzo – uważa. – Jednak my wszyscy tacy jesteśmy. Jak trzeba było w domu pomóc, to pomagał. Sprzątał, odkurzał, nie trzeba było go namawiać. Mąż podpowiada, że Łukasz jest uparty. Po mamie (śmiech). Zawsze mu powtarzałam, żeby się pilnował, nie łapał słabych ocen i nie rozrabiał. W szkole lubił WF i angielski. Miał wyczucie, bo karierę spędził w Anglii. Mimo że mieszkamy przy granicy, to nie mógł się przemóc do języka niemieckiego.
Stronę dalej Superak nie potrafił oprzeć się pokusie – ponad pół strony oddane Lewandowskiemu, bo kupił apartament. Nowoczesny wieżowiec w centrum Warszawy, trzeba się wykosztować i, jak czytamy: Średnia cena za metr w tym budynku to 28 tys. zł, ale napastnik Bayernu na pewno dostał zniżkę w zamian za rozreklamowanie tego przedsięwzięcia.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Dziś mamy przedsmak Euro.
Jedna z ciekawszych kwestii w tej chwili to wojna o miejsce w bramce.
Pytanie czy taka sytuacja na zajęciach to jedynie gra psychologiczna Nawałki, a może trener rzeczywiście zastanawia się, kto we Francji powinien być numerem 1? Według naszych informacji coś jest na rzeczy. Łukasz Fabiański po wywalczeniu sobie miejsca w składzie biało-czerwonych nie dał większych powodów do wzbudzenia wątpliwości wokół jego pozycji. Bronił solidnie w eliminacjach (6 meczów, 3 zwycięstwa, 2 remisy, 1 porażka, 6 puszczonych goli) i ostatnich sparingach. Do tego ma pewne miejsce w składzie Swansea City. Odżył tam po transferze z Arsenalu. Jego sytuacja jest bardzo stabilna. – Sprawia, że daję poważniejsze argumenty, by być grać w reprezentacji. Natomiast na dziś nie mogę powiedzieć, że na pewno jestem numerem 1. Decyzję podejmuje trener Nawałka. Zawsze szanowałem jego zdanie – mówił nam niedawno, gdy odwiedziliśmy go w Walii.
Świat mi się nie zawalił – uspokaja Artur Sobiech.
Żal? Złość? Rozczarowanie? Zabrakło pana w reprezentacji, która wkrótce powalczy podczas francuskiego EURO.
– Wiadomość, że nie jadę, przyjąłem spokojnie. Nie zamykam się w sobie, przecież rozmawiamy. Właśnie dopinam wyjazd na wakacje, z Mateuszem Klichem i naszymi dziewczynami. Podczas odpoczynku na Ibizie spojrzę na to wszystko z dystansu. Ale proszę podkreślić, że nie obrażam się na trenera, czy broń Boże na reprezentację. Życie toczy się dalej, będą nowe wyzwania.
(…)
Był pan słabszy w tym elemencie treningu od konkurenta z ataku – Mariusza Stępińskiego?
– Proszę nie wciągać mnie w taką dyskusję, bo ona nie ma sensu. Trener docenił moją pracę w Arłamowie, o czym mi powiedział. Dodał, że dla niego to też nie jest łatwa decyzja.
Milik ostrzega przed kolegami. Oczywiście, przed tymi z Holandii.
Ekspertem w polskiej reprezentacji od Holendrów jest grający w Eredivisie Arkadiusz Milik. Z Ajaksu, w którym występuje polski napastnik, zostało powołanych czterech zawodników. Pierwszym jest bramkarz Jasper Cillessen. – To naprawdę pewny punkt reprezentacji Holandii, bardzo dobrze gra nogami, reaguje na linii – Milik charakteryzuje klubowego kolegę i przechodzi do kolejnych powołanych zawodników Ajaksu. – Joel Veltman jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie. Jeszcze trochę brakuje mu do europejskiego poziomu, ale to bardzo solidny obrońca. Następnym jest Kenny Tete, młody chłopak. Silny, szybki, nieprzyjemny dla rywala obrońca, którego niezwykle trudno ograć – ocenia obrońców Polak. Ostatnim jego klubowym kolegą jest Riechedly Bazoer. – Bardzo duży talent. Dopiero stawia pierwsze kroki w reprezentacji, ale widać, że ma wielki potencjał – stwierdza Milik. Jakiego zawodnika, przeciwko któremu gra w lidze, uważa za największe zagrożenie w środowym spotkaniu? – Vincenta Janssena z AZ Alkmaar, który został królem strzelców – automatycznie odpowiada Milik.
W ramach cyklu „Mecz na wyjeździe” Iza Koprowiak przedstawia świat, w jakim żyje Grzegorz Krychowiak, natomiast Antoni Bugajski przypomina Leszka Lipkę, jednego z bohaterów wygranej Polaków z Holendrami w 1979 roku. Ale jest też rozmowa z Leo Beenhakkerem, który mówi: Nie rozmawiam z Nawałką.
Czego spodziewa się pan po występie reprezentacji Polski podczas mistrzostw Europy?
– Życzę Polsce powodzenia na EURO. Cieszę się, że mój przyjaciel Adam Nawałka (był w sztabie Beenhakkera podczas EURO 2008 – przyp. red.) odnosi sukcesy. Nie będę jednak wypowiadać się na temat szans waszej drużyny. Nie oglądałem meczów w eliminacjach, jak mogę więc ją oceniać? Za słabo znam obecny zespół.
Ale świetnie zna pan większość kluczowych zawodników. Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Fabiański grali w miarę regularnie w prowadzonej przez pana drużynie, w tym czasie debiutował też Grzegorz Krychowiak.
– Cieszę się, że ich kariery tak się rozwinęły od tego czasu. Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników Europy. Oglądałem też niedawno Piszczka w telewizji i mogę powiedzieć, że ostatnio gra bardzo dobrze. Ale od mojego pożegnania z waszą reprezentacją minęło już sporo czasu.
(…)
Reprezentacja Holandii nie awansowała na EURO. Spodziewa się pan, że kryzys będzie głębszy? Na mundial też nie będzie łatwo się zakwalifikować. Wasza drużyna gra w grupie z Francją, a bezpośrednio wchodzi tylko jeden zespół.
– Nie zgodzę się z tym, że mamy problem. Dysponujemy nowym, młodym, zdolnym pokoleniem. Dlatego jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość naszego futbolu. Natomiast zgodzę się z tym, że powstała luka pokoleniowa między generacją Wesleya Sneijdera czy Arjena Robbena a pokoleniem Memphisa Depaya. Nie mamy wystarczająco dużo klasowych zawodników w wieku 24-26 lat.
Między Legią a Stanisławem Czerczesowem nadal brak porozumienia. Nasze przeczucia: już znacie.
Wiele mówiło się i pisało o wymaganiach trenera wobec klubu, pojawiały się plotki, że Czerczesow przedstawił listę zawodników, których chciałby mieć w nowym sezonie. Mieli znajdować się na niej zawodnicy bardzo drodzy, na których klubu nie stać. Wprawdzie w każdej plotce jest ziarno prawdy, ale chyba nie tym razem. Nie trzeba być znawcą, aby stwierdzić, na których pozycjach legioniści potrzebują wzmocnień, aby realnie pomyśleć o zakwalifikowaniu się do Champions League. Piłeczka jest po stronie Legii, bo rozmowy nie wyglądają tak, ze tylko trener stawia warunki. Ma je także klub. Nie chce długoterminowej umowy, pomny doświadczenia z Henningiem Bergiem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że szkoleniowiec oczekiwał dwuletniej, ale propozycja legionistów jest inna, krótsza. Przy Łazienkowskiej chcą, aby w kolejnym sezonie drużyna zmieniła sposób gry. Wysoki pressing wystarczył na większość drużyn z ekstraklasy, ale co pokazały niektóre spotkania, rywale posiadający przyzwoitych piłkarzy, szybko znaleźli kapsułkę z antidotum. Odpowiadali tym samym i radzili sobie z Legią.