Młodsi czytelnicy mogą nie pamiętać, ale były takie czasy, kiedy Arsenalu nie uznawano za frajerów. Jak mieli ważny mecz do wygrania, to potrafili zachować się jak mężczyźni i rzeczywiście zainkasować komplet punktów. Dziś, raczej nie do pomyślenia – prędzej stracą gola w ostatniej sekundzie, niż zrobią swoją robotę dobrze. Tęskno więc kibicom za taką drużyną, jak choćby z 1989 roku, która pokonała Liverpool w ostatnim meczu sezonu, decydującym o mistrzostwie.
Arsenal stał przed wyzwaniem piekielnie trudnym – nie dość, że potrzebował zwycięstwa na Anfield, to jeszcze wygraną musiał udokumentować przewagą dwóch goli. Wymęczone 1:0 nie dawało absolutnie nic. Wydawało się, że to będzie prawdziwa mission impossible, bo w tamtych rozgrywkach Liverpool w podobnych rozmiarach nie przegrał u siebie ani razu, w ogóle tylko dwukrotnie musiał uznać wyższość gości. Pierwszym terminem dla tego meczu miał być 23 kwietnia, ale spotkanie przełożone po dramacie na Hillsborough. Jakkolwiek okrutnie to brzmi, gdyby nie zmiana terminu, nie mielibyśmy takich emocji – piłkarze graliby ze sobą o normalnej porze 35. kolejki.
W pierwszej połowie widzowie nie zobaczyli bramek, Liverpool mądrze się bronił, a Arsenal nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Jak czasami bywa w takich momentach, spragnionym bramki ulgę przynosi stały fragment gry – w 52. minucie Alan Smith wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego. I wtedy kocioł emocji zaczął kipieć, już tylko jeden gol dzielił Kanonierów od mistrzostwa. Ale długo nic nie wpadało i niektórzy kibice The Reds zaczynali wierzyć, że nic ich drużynie tutaj się nie stanie. Ba, mógłby uwierzyć cały stadion, gdyby John Barnes zamiast połakomić się na bramkę, podbiegłby do chorągiewki i zrobił rożny. A tak, stracił piłkę i bramkarz Arsenalu, John Lukić zaczął decydującą akcję. Lukić – Dixon – Smith – Thomas – futbolówka w siatce. Liverpool na kolanach, Arsenal mistrzem.
Jeden z najbardziej emocjonujących finiszów ligi, którego legenda przedarła się do popkultury – wydarzenia z tamtego dnia są ważnym momentem filmu „Fever Pitch” z 1997 roku.