Flavio Paixao długo czekał w Portugalii na swoje pięć minut. Strzelał bramki na potęgę w Ekstraklasie, asystował, zmieniał kluby, ale w opinii publicznej wciąż był tylko uśmiechniętym bratem Marco, grającym w lidze trzeciego sortu, na którego nie warto poświęcać uwagi. Po meczu z Bayernem odpalił swojego Facebooka, dopadł do klawiatury i…
Ręce nam opadły.
Albo Flavio jest idiotą, który myśli, że nikt w Polsce nie przetłumaczy sobie z portugalskiego tego, co napisał, albo jest idiotą, który myśli, że ktokolwiek w te jego dyrdymały uwierzy. Do rzeczy:
– Wiedziałem, że ten pan wywoła burzę w meczu Bayernu z Benfiką. Ten pan, a raczej ten tchórz, bo ten sędzia to po prostu tchórz. Chcę wam powiedzieć, że on nienawidzi Portugalczyków. Obraził już mnie i mojego brata w trakcie meczu. Lepiej, żebym nie mówił wam, jakich użył inwektyw i to nie raz. Nienawidzi nas Portugalczyków, bo jesteśmy dobrymi ludźmi, uśmiechamy się i to go drażni. Nie pokazał skandalicznego karnego na Benfice. Gdyby to było dla przeciwników, pokazałby go w parę sekund. Nie chcę nawet mówić o żółtej dla Jonasa. Ten tchórz bardzo nam przeszkodził. Ten pajac dalej sędziuje mecze na takim poziomie.
Tak, to napisał kopacz klubu brawurowo walczącego o awans do pierwszej ósemki w osiemnastej lidze w Europie o międzynarodowym arbitrze, uznanym przez fachowców na tyle, że jedzie na Euro do Francji. Co prawda “tylko” na swoim prywatnym profilu, ale wiadomość została natychmiast skopiowana przez portugalskich dziennikarzy i właśnie lata po tamtejszych portalach.
Flavio od razu wiedział, że Marciniak wywoła awanturę, ale nie dlatego, że Marciniakowi ostatnio nie wyszło kilka meczów w lidze, nie dlatego, że nie czuje gry, albo sędziuje przesadnie aptekarsko. Nie, Flavio wiedział, bo Marciniak jest “portugalofobem”, który nad łóżkiem ma olbrzymią flagę Hiszpanii z podpisem “w hołdzie wielkim pogromcom portugalskiej patologii”. Ba, nie raz i nie dwa Flavio podpatrzył, jak Szymon wyciera sobie pot z czoła ręcznikiem z przekreślonym herbem kraju braci Paixao, a na dywaniku pod domem ma koguta z Barcelos. Zgadzamy się z Flavio – to nie przypadek, to chroniczna nienawiść do Portugalii ciągnąca się jeszcze od czasów, gdy mały Szymon oglądał archiwalne materiały dotyczące reżimu Salazara.
Zastanawiamy się tylko – gdzie Paixao widział tego SKANDALICZNEGO karnego. Oglądaliśmy wczorajszy mecz i za cholerę nie wiemy, o co chodzi. O tę sytuację, kiedy Martinez kompletnie nierozmyślnie blokuje strzał naturalnie ułożoną ręką? Czy o tę, kiedy Lahm dostaje z bliska futbolówką w rękę, którą akurat się podpiera przy wślizgu? Przy pozostałych sytuacjach nawet nie wpadlibyśmy na to, że ktokolwiek może w nich zauważyć choć namiastkę przewinienia. Nam się wydaje, że Marciniak posędziował kapitalnie, ale co my tam wiemy, w końcu tylko stajemy w obronie gościa, który nienawidzi Portugalczyków, bo ci się uśmiechają.
Flavio, proponujemy trzy głębokie oddechy walnięcie się w łeb. Szukanie u Marciniaka nienawiści do Portugalii ponieważ Portugalczycy są zbyt weseli i sugerowanie, że wypaczył wynik meczu właśnie z powodu tej nieskrywanej pogardy dla tego państwa jest tak głupie, że nawet akcja z Kiełbem nie dotarła na ten poziom absurdu. Przy okazji zastanawiamy się – czemu ten “tchórz i pajac” nie wyrzucił z boiska Cristiano Ronaldo podczas meczu Realu z Romą? Zapomniał o pochodzeniu zawodnika Realu, czy na moment odłożył na bok uprzedzenia, na co dzień tak boleśnie dotykające każdego Portugalczyka w otoczeniu arbitra?
***
AKTUALIZACJA
Wydział Dyscypliny błyskawicznie zareagował na słowa Flavio – uśmiechnięty Portugalczyk będzie musiał wkrótce wytłumaczyć się ze swoich słów. To oczywiste, że musi zostać ukarany.
Fot. FotoPyK