Tym razem z butami weszliśmy na prywatny grunt Przemysława Frankowskiego z Jagiellonii Białystok. Zdradził nam między innymi, kiedy porównano go do Iniesty, co rozwieszał Marek Wasiluk w hotelu w Turcji oraz opowiedział o swoim stosunku do gejów. Zapraszamy do lektury.
Drużynowy cel na wiosnę?
Priorytetem teraz na pewno jest pierwsza ósemka, a gdy już się w niej znajdziemy, to będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce.
Na wiosnę strzelę…
Nie myślałem o tym i nie mam wyznaczonej konkretnej liczby, ale na pewno kilka bramek chciałbym strzelić i notować asysty, bo jeszcze nie mam na koncie żadnej. Wiadomo, że jako piłkarzowi ofensywnemu te liczby są mi potrzebne.
Najłatwiejszy przeciwnik w Ekstraklasie?
Wydawało mi się w rundzie jesiennej, że Termalica, z którą wygraliśmy 2:0. Tak, to jest najłatwiejszy przeciwnik w Ekstraklasie, z którym grałem.
Reforma ESA37. Za czy przeciw?
Jestem za. Wielu narzeka na zbyt dużą liczbę meczów, ale mi to kompletnie nie przeszkadza, a nawet pomaga.
Najlepszy piłkarz w Ekstraklasie na twojej pozycji?
Jest nim na pewno Grzesiu Bonin. Widać u niego kulturę gry, jest bardzo zaawansowany technicznie, cechuje go kreatywność i bronią liczby, czyli to, co u ofensywnego piłkarza jest najważniejsze.
Gdańsk czy Białystok?
Gdańsk. Natomiast jak przyjechałem do Białegostoku, to dużo rzeczy zaskoczyło mnie pozytywnie. Mnóstwo osób mówiło, że to Polska B, a przecież wcale tak nie jest. Białystok to bardzo ładne miasto, a ja się cieszę i jestem dumny, że mogę ludziom zaoferować to, co ich cieszy.
Palec Drągowskiego. Przesadna prowokacja czy normalka?
Nie chcę tego komentować, bo to jest sprawa Bartka. Myślę, że gdybym ja był ofiarą takiego zachowania, starałbym się zachować spokój i opanowanie.
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
Na pewno Hamalainen. Jest dobrym piłkarzem i pokazywał to w każdym meczu Lecha Poznań, a teraz zapewne pokaże i w Legii. Jeśli chodzi o gracza defensywnego, to wybrałbym Michała Pazdana, z którym miałem okazje grać i trenować. Gdyby nie on, to na pewno nie zajęlibyśmy trzeciego miejsca w poprzednim sezonie. Miał w tym duży udział.
Największy twardziel w lidze?
Jacek Góralski, z którym mam przyjemność grania. Gra ostro, ale bardzo czysto, bo nie zbiera tak wielu żółtych kartek. Nie ustępuje przeciwnikom, jest dla nich nieprzyjemny zarówno na treningach, jak i w meczach. Z innych zespołów jako pierwszy przychodzi mi do głowy Piotr Celeban.
Najbardziej przereklamowany ligowiec?
Nie mam konkretnego typu.
Bramkarz, którego najbardziej w lidze cenisz?
Chyba Jasmin Burić. Wiadomo, że w rundzie jesiennej całemu Lechowi nie szło, ale po zmianie trenera Bośniak był czołową postacią w drużynie.
Ile masz punktów karnych na prawie jazdy?
W chwili obecnej mam 6, które dostałem za prędkość. To moje pierwsze punkty i od razu z grubej rury. Policjanci dorwali mnie, gdy wjeżdżałem do wioski. Stali akurat na początku i nie zdążyłem wyhamować. O ile dobrze pamiętam, wpadły przy tym dwie stówki mandatu.
Ulubiony komentator?
Tomasz Smokowski i Andrzej Twarowski. Mają wielkie poczucie humoru i są dobrzy w tym, co robią. Miło się ogląda mecz, gdy oni komentują.
Tatuaże?
W chwili obecnej nie mam, ale myślę, że w przyszłości coś będzie. Nie planuję jednak czegoś dużego.
Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
„Dlaczego przegraliśmy?”. Nie wiem, co w takiej sytuacji można na gorąco, od razu po meczu odpowiedzieć. Po przegranym spotkaniu człowiek jest wkurzony, a takie pytania jeszcze dodatkowo to wzmagają.
Największy jajcarz w szatni?
Marek Wasiluk. Jest osobą z wielkim poczuciem humoru, które uwielbiam. Zawsze jest z czego się pośmiać, ma do siebie wielki dystans i nie da się go nie lubić. W moim kierunku akurat nic nie rzucił, ale była sytuacja z Karolem Świderskim. Na obozie w Turcji Marek przyniósł zdjęcia Karola i Kudłatego z kreskówki „Scooby Doo” z podpisem „znajdź trzy różnice”. Wywiesił to w windzie i w hotelowym hallu. Wyszło dość zabawnie.
Z którym kolegą z drużyny ruszyłbyś na podryw?
Z Martinem Baranem. Po pierwsze, dlatego że się przyjaźnimy, a po drugie Martin jest strasznym kobieciarzem i czasami tylko tym żyje.
Kolega, który zrobi największą karierę?
Wiadomo, że wielką szansę ma Bartek Drągowski, ale wierzę również w Przemka Mystkowskiego. Musi jednak pokazywać swoje umiejętności w najważniejszych meczach. Nie jest tak, że do tej pory nie pokazywał niczego, ale wiem, że stać go na wiele więcej. Może jeszcze „Świder”.
Idol z dzieciństwa?
Kuba Błaszczykowski. Jak byłem młody i oglądałem Polaków, to Kuba był postacią wyróżniającą się i zapadł mi w pamięć. Z zagranicznych piłkarzy lubiłem oglądać Thierry’ego Henry’ego.
Plan po karierze?
Jeszcze o tym nie myślałem, ale jeśli miałbym wybierać pomiędzy piłką a inwestycjami, to raczej postawiłbym na to drugie.
Trener z Ekstraklasy, z którym chciałbyś pracować?
Jan Urban. Kiedy przyjechał do Lecha Poznań, zespół od razu ruszył i widać to po wynikach. Podpytywałem kolegów z Lecha i również powtarzali, że to świetny fachowiec. Wiem, że był zwolniony z Legii i nie poradził sobie w Osasunie, ale trzeba patrzeć na to, co jest teraz, a nie na przeszłość. Urban bardzo pomógł Lechowi w ciężkim momencie.
Sprawdzasz noty po meczu?
Zdarza mi się sprawdzać. Reaguję jednak na to spokojnie, bo każdy ma swoje zdanie i właśnie w taki sposób staram się do tego podchodzić. Naprawdę nie mam problemów z reakcją i nie klnę pod nosem na dziennikarzy. Wiem, kiedy zagrałem dobry mecz, a kiedy słaby i generalnie zgadzam się z ocenami.
Artykuł na twój temat, który najbardziej zapadł ci w pamięć?
Gdy grałem w Lechii w Młodej Ekstraklasie, trener porównał mnie do Iniesty na łamach prasy i to był chyba w ogóle pierwszy artykuł na mój temat. Może i trochę śmieszne, ale najbardziej utkwiło mi w głowie.
Największy komplement, jaki usłyszałeś?
Chyba również to porównanie do Iniesty. Wiadomo, że rodzina bardzo mnie wspiera w tym co robię, a robię to, co kocham i po każdym meczu rozmawiamy. Słyszę czasami, że to był dobry mecz albo dobra decyzja, ale i tak największy komplement to dla porównanie do pomocnika Barcelony.
Największa chwila zwątpienia w karierze?
Nie miałem chwil zwątpienia. Mogę jedynie powiedzieć, że miałem dylemat przed transferem z Lechii do Jagiellonii. Długo się nad tym zastanawiałem, zanim trafiłem do klubu z Białegostoku.
Gdybyś nie był piłkarzem, to…
Nie mam pojęcia. Na pewno bym poszedł w kierunku sportu, ale nawet się nad tym nie zastanawiałem. Poza piłką nożną nie interesuje mnie kompletnie nic.
Ostatnia książka?
Kuba.
Ostatni film?
Zjawa. Podobał mi się w całości, bo trzymał w napięciu. No i Di Caprio pewnie teraz dostanie Oscara za swoją rolę.
Do you speak English?
Akurat jestem w trakcie nauki tego języka. Mam nauczyciela, który przychodzi do mnie dwa razy w tygodniu. Nie myślę jednak o tym w kontekście zagranicznego transferu, tylko bardziej uczę się dla siebie, by móc się lepiej komunikować.
Największy modniś w drużynie?
Po podpisaniu nowego kontraktu… „Drążek”.
Najładniejsza dziewczyna kolegi z drużyny?
Nie mam pojęcia. Mam swoją dziewczynę, więc nie oglądam się za dziewczynami kolegów. Każdy ma swój gust i każdy wie, co lubi.
Gej w szatni?
Nie, w ogóle nie ma takiej opcji. Nie mogę sobie wyobrazić, że moglibyśmy mieć geja w szatni i na pewno nie byłbym w stanie tego zaakceptować.
Ilu masz dziennikarzy na czarnej liście?
Zero, nie mam. Z prasą jest mi po drodze.
Co kupiłeś za pierwszą premię?
Pierwsze pieniądze z premii wydałem w Galerii Bałtyckiej na nowe ciuchy.
Kogo z Jagiellonii wysłałbyś do… Turbokozaka?
Konstantina Vassiljeva. Jest bardzo dobrym piłkarzem, przy którym mogę się wiele nauczyć. Na pewno dałby radę w Turbokozaku.
… MMA?
Górala.
… Jeden z dziesięciu?
Rafała Grzyba.
… Trudnych spraw?
Piotra Grzelczaka.
… Masterchefa?
Filipa Modelskiego.
… Warsaw Shore?
Kacpra Rosę.
Rozmawiał Mariusz Grzegorczyk