Reklama

Lech odzyskał piłkarza i jest ponad dwa miliony euro do przodu

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

24 stycznia 2016, 11:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dziś mija pięć lat od powrotu Rafała Murawskiego do Polski. Lech kupił go z Rubina Kazań za milion euro, wcześniej – sprzedał go Rubinowi za 3,2 mln euro. Kolejorz po zaledwie półtora roku odzyskał więc piłkarza, a przy okazji wyszedł na niezły plus.

Lech odzyskał piłkarza i jest ponad dwa miliony euro do przodu

Murawski, wbrew pozorom, nie wracał z zagranicy z podkulonym ogonem. W lidze rosyjskiej grał dość regularnie, m.in. z CSKA, Zenitem czy Spartakiem. Jego Rubin to nie był ligowy średniak, ale drużyna ze ścisłego topu. Przychodził do mistrza kraju, potem to mistrzostwo pomógł obronić. Zajrzał też na międzynarodową arenę – z Lechem występował co najwyżej w Pucharze UEFA, z Rubinem grał w Lidze Mistrzów.

W pierwszym sezonie: 13 minut z Dynamem Kijów, 47 minut z Barceloną, 90 minut z Interem.
W drugim sezonie: 180 minut z Barceloną, 90 minut z FC Kopenhaga.

Dlaczego wrócił? Źle się czuł na obczyźnie, nie potrafił odnaleźć się w nowym miejscu i chciał być blisko rodziny. Żona i dziecko wrócili do kraju pół roku wcześniej, to był dla niego bardzo trudny czas. Tym bardziej, że już wtedy prowadzone były rozmowy z Lechem – bezskuteczne. Ale w końcu Rubin przestał Polakowi stawać na drodze, dokonał wzmocnień w środku pola. Pytaniem było tylko, jaki kierunek obierze Murawski.

– Byłem gotów zapłacić ten milion, ale nagle okazuje się, że jego dotychczasowy klub nie jest zainteresowany sprzedażą zawodnika, a jego menadżer nie ma glejtu na to, żeby prowadzić jakiekolwiek negocjacje – mówił Józef Wojciechowski. Właściciel Polonii był mocno zdenerwowany na Radosława Osucha, agenta zawodnika, mówiąc, że ten prowadził grę pod publiczkę i wykorzystał go do podbijania stawki. Zaakceptował kontrakt samego piłkarza, złożył gotowość wyłożenia bańki euro na stół i odbił się od ściany.

Reklama

Rzecz jasna wcale nie było tak, że Rubin nie chciał Murawskiego sprzedać. Za moment, dokładnie za tę samą kwotę, puścił go do Lecha. Osuch jeszcze prostował: – Gdybym nie miał upoważnień, to nie przeprowadziłbym tego transferu do Kolejorza.

Muraś ma prawo czuć rozczarowanie karierą zagraniczną. Jeszcze przed transferem do Rubina mówiło się o kilku ofertach, zainteresowany był m.in. Wolfsburg. Do skutku doszła jedynie przeprowadzka do Rosji, gdzie piłkarz – biorąc pod uwagę tylko aspekt sportowy – z pewnością nie zawiódł. Nie poradził sobie mentalnie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...