Piłkarze Bundesligi jak co roku mieli zimą o wiele więcej czasu na regenerację niż koledzy po fachu z innych części Europy. W niektórych klubach okres świąteczno-noworoczny niewiele miał jednak wspólnego ze spokojem i harmonią. Przez biurka trenerów przewijały się sterty ofert, a na placach treningowych zawodnicy wylewali z siebie siódme poty. Gorączkowo szukano wzmocnień, pieczołowicie rozpisywano plan walki na wiosnę, gdzieniegdzie dochodziło nawet do przetasowań na szczycie. Wiosna udzieli kibicom piłki w niemieckim wydaniu odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, a co ciekawsze kwestie sami spróbowaliśmy poruszyć już dzisiaj.
1. Co dalej z Rogerem Schmidtem?
Kiedy niemiecki szkoleniowiec przeprowadzał się z Salzburga do Leverkusen, nadzieje były ogromne. Apetyty rozochocił także sam zainteresowany, bo pierwsze tygodnie w nowym klubie miał wręcz zaskakująco rewelacyjne. “Aptekarze” grali tak, jak wymarzyli to sobie kibice i włodarze. Agresywnie, intensywnym pressingiem i przyjemnie dla oka. Z czasem jednak problemy zaczęły się nawarstwiać, Schmidt nie potrafił uporać się z kontuzjami pojedynczych zawodników, a drużyna zaczęła prezentować wahania formy. Wraz z końcem tego sezonu wybiją już dwa lata pracy Rogera na BayArena i to najwyższy czas, aby dokonać większych podsumowań. Póki co zespół plasuje się na średnio zadowalającym piątym miejscu w tabeli, a aż strach pomyśleć, w jakiej byłby sytuacji, gdyby nie trafienia Javiera Hernandeza. Jeśli pozycja Bayeru nie ulegnie diametralnej zmianie, Schmidt z pewnością trafi na dywanik prezesa, by wspólnie zastanowić się nad kierunkiem rozwoju drużyny. A chyba raczej – sensem samej współpracy.
2. Czy Darmstadt utrzyma tempo?
O “Liliach” zostało już napisane i powiedziane absolutnie wszystko. Klub biedny jak mysz kościelna, z jedenastką opartą na odpadach z pierwszej ligi, którym od zawsze bliżej było do parodystów niż profesjonalnych piłkarzy. Tymczasem beniaminek jesień zakończył trzy punkty nad strefą spadkową, choć zapewne nawet w samym Darmstadt zastanawiają się, jak doszło do tego cudu. Niestety, nasze przewidywania dla tego przaśnego klubu są nieco brutalne: szanse na utrzymanie oceniamy jako niezwykle marne. Jesienią na niemieckich boiskach doszło do kilku piłkarskich anomalii, na skutek czego SV dało radę urwać punkty bardziej renomowanym rywalom, ale wiosną nikt już nie będzie miał litości dla beniaminka. Jeśli komukolwiek w klubie marzy się przedłużenie o co najmniej kolejny sezon egzystencji w pierwszej lidze, bezwzględnie ostatnie dni zimowej przerwy przeznaczyć muszą między innymi na gorliwą modlitwę.
3. “Wieśniacy” wrócą na prowincję?
Hoffenheim już dawno zdążyło się zadomowić w pierwszej lidze, choć nie da się zamaskować faktu, że ani historią, ani zapleczem do elity nie pasują. Po fatalnym początku sezonu pracę stracił Markus Gisdol, a zastępujący go Huub Stevens choćby w poprzednim sezonie udowodnił, że potrafi ugasić pożar w drużynie z końca stawki, kiedy to przed relegacją uratował Stuttgart. Podczas gdy pozostałe drużyny, które wiosną skupiać się będą na walce o przetrwanie, starały się wzmacniać, TSG nie dokonało znaczących roszad w kadrze. I nie ma się czemu dziwić, bo potencjał ludzki w tej drużynie wystarczy spokojnie nawet na miejsca ocierając się o europejskie puchary. W ciszy i spokoju więc skupiono się na dobrym przepracowaniu obozu przygotowawczego. My jesteśmy niemal pewni, że ekipa z Sinsheim nie będzie miała problemu z wydźwignięciem się z chwilowego kryzysu.
4. Andre Schubert utrzyma magiczną aurę wokół swojej osoby?
To, czego dokonał nieznany wcześniej nikomu Schubert obejmując stery w Borussii, nadaje się na świetny dokument. Imponująca seria zwycięstw, rekonstrukcja atmosfery panującej w szatni i błyskawiczne zyskanie statusu bożka wśród społeczności skupionej wokół klubu. Pytanie jednak na ile były to trenerskie umiejętności szkoleniowca, a na ile efekt podreperowania nastrojów zawodników i przywrócenia ich do boiskowych ról w których czują się najlepiej. Max Eberl, dyrektor klubu z Mönchengladbach, zaufał Schubertowi i ze szkoleniowca tymczasowego zrobił z niego tego, który przez najbliższe kilka lat ma kontynuować projekt “Źrebaków”. Wiosna może brutalnie zweryfikować trenera na dorobku, czego oczywiście mu nie życzymy. Romantycznych historii w futbolu jest tak mało, że każdą chcemy delektować się jak najdłużej.
5. Jak na Bayern wpłynie decyzja Guardioli?
Nie od dziś wiadomo, że jedną ze składowych dyspozycji piłkarza i drużyny jest morale. Jeśli szkoleniowiec potrafi przekonać do siebie zawodników, to są w stanie za niego skoczyć nawet w ogień. Zupełnie ciężko przewidzieć, jak zareagują monachijczycy na decyzję Guardioli, który już teraz oznajmił im, że jeszcze pół roku i pakuje swoje walizki. Sprawa mistrzostwa Niemiec jest już w zasadzie rozstrzygnięta, więc tutaj ciężko byłoby cokolwiek zawalić, ale kolejny rok priorytetem na Allianz-Arena jest walka w Lidze Mistrzów. Poprzednie lata i świadomość piłkarzy dotycząca przyszłości ich wodza z pewnością nie działają na korzyść drużyny.
6. Jak z Moguncją pożegna się jej ojciec?
O tym, jak ważną postacią dla FSV Mainz jest dyrektor klubu, Christian Heidel, pisaliśmy już tutaj. Z każdym tygodniem coraz pewniejsze jest jego odejście do Schalke, a co się z tym wiążę, prawdziwa rewolucja w dotychczas prowadzonym klubie jest nieunikniona. Tak jak Niemiec przez wiele lat troskliwie dbał o to, by drużyna rozwijała się w odpowiednim kierunku, tak teraz też zadbał o to, by jego odejście było jak najmniej opłakane w swoich skutkach. Od kilku miesięcy poszukuje już swego następcy, którego jeszcze przed końcem sezonu chce namaścić. Aktualnie FSV zajmuje ósmą pozycję w tabeli, ale dzięki między innymi niezwykle przemyślanym transferom Christiana nie cierpi na kolejnych ubytkach i wciąż zachowuje realne szanse na puchary. Letnie pożegnanie 52-latka powinno więc odbyć się w mimo wszystko dobrych nastrojach.
7. Jak w kolejnym klubie odnajdzie się Kevin Großkreutz?
Jeden z filarów “kloppowej” Borussii, ulubieniec kibiców. Sam gdy tylko nauczył się samodzielnie chodzić, swoje kroki regularnie kierował na dzisiejszy Signal-Iduna Park. Tuchelowi od razu jednak nie przypadł do gustu i Dortmund zamienił na Stambuł. Niewiele jednak widzieliśmy gorzej przeprowadzonych interesów w świecie futbolu. Galatasaray zapłaciło za Niemca 1,5 miliona €, ale nie zdążyło go zarejestrować, wobec czego zawodnik nie zagrał dla tureckiego zespołu nawet przez minutę. Zimą do Niemiec Großkreutza ściągnął walczący o utrzymanie Stuttgart i już w sparingach udowodnił, że przewiduje dla niego rolę, do której sprowadzany był przez całe życie – rolę zapchajdziury. Jak wiele na całym zamieszaniu z transferem do Galaty stracił sam zawodnik. podsumował tylko Joachim Löw, który publicznie stwierdził: “Rozmawiałem z trenerem Galatasaray i Kevin co tydzień latał do ojczyzny. Nie rozumiem co zrobił ze swoją karierą. Nie ma szans na Mistrzostwa Europy”.
8. W Bayernie zadebiutuje ręcznik?
To dość popularny zwrot w polskiej piłce – patrząc na bramkarza specjalizującego się w “cabajkach” i “przyrosiach” kibice kpią, że lepiej już byłoby powiesić na poprzeczce ręcznik, przynajmniej koszta utrzymania o wiele niższe. W Monachium kawałek szmaty mógłby jednak zluzować Manuela Neuera i to nie ze względu na jego gorszą dyspozycję. Statystyki dowodzą bowiem, że nawet gdyby wszystkie strzały celne lecące w stronę bramki Bayernu jesienią wpadały do siatki… monachijczycy i tak byliby liderem stawki. Niewykluczone więc, że Guardiola żegnając się z klubem, dokona małej rewolucji i na stałe zapisać się na kartach historii.
9. Boczni obrońcy potwierdzą klasę?
Problemy z bokami defensywy to dla Joachima Löwa nie jest pierwszyzna. W trakcie mundialu lewą stronę łatał nominalnym stoperem, Benediktem Höwedes, a po zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Lahma na prawej flance próbował już i środkowych obrońców, i defensywnych pomocników. Jesienią sygnał do walki o miejsce w kadrze na EURO dało dwóch ofensywnie usposobionych zawodników berlińskiej Herthy – lewy obrońca Marvin Plattenhardt i prawy – Mitchell Weiser. A pamiętać trzeba, że kosztem Łukasza Piszczka Tuchel odkrył też dla Löwa Matthiasa Gintera. Najbliższe miesiące będą więc bardzo ważne dla tej trójki graczy, bo co najmniej jeden z nich może nawet nie tyle co znaleźć się w grupie szczęśliwców, którzy załapią się na wyjazd do Francji, ale trafić też do wyjściowej jedenastki mistrzów świata.
10. Jaką miernotę zauważą tym razem angielscy skauci?
Nie jest tajemnicą, że kluby z Wysp z nieskrywaną przyjemnością, ale i grubą przesadą opróżniają klubowe sejfy. Dopiero co dziwiliśmy się temu, że Liverpool wydał ponad 40 milionów na Roberta Firmino, Chelsea dwa razy mniej na Babę, a teraz uderzyła nas kolejna wiadomość. Oto bowiem nieznany szerszej publiczności zawodnik, w Niemczech momentami wręcz obiekt drwin – Timm Klose – zamienił Wolfsburg na Norwich. Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że na konto “Wilków” wpłynęło za tego zawodnika aż 12 milionów. Kto będzie następny? Artur Sobiech w Newcastle za piętnastaka? A może Niki Zimling za dychę? Ciężko powiedzieć, kogo jako kolejnego postanowią dowartościować sympatyczni menedżerowie z Anglii, ale na pewno będzie wesoło.
11. Jak potoczą się losy Polaków?
O sytuacji Artura Sobiech w Hannoverze pisaliśmy już w tym miejscu. Niestety – wyłączając z tej grupy Roberta Lewandowskiego – perspektywy przed większością naszych rodaków nie są najlepsze. Łukasz Załuska ma bardzo małe szanse ze świetnie grającym jesienią dla Darmstadt Christiana Mathenii. Paweł Olkowski i Łukasz Piszczek, czyli reprezentacyjni prawi obrońcy, mają za sobą słabą rundę. Pierwszy z nich po bardzo dobrej wiośnie znacząco osiadł na laurach, ale w najbliższych miesiącach wciąż będzie otrzymywał szansę gry. Gorzej może być z Łukaszem, którego wygryzł ze składu Matthias Ginter, a z uwagi na zbliżający się europejski czempionat i dobro niemieckiej reprezentacji mógłby być z pewnością co nieco faworyzowany. Nadzieja jednak w zimowych sparingach dortmundczyków. Ginter próbowany był na pozycji defensywnego pomocnika, a Piszczek wybiegał jako jeden z obrońców. Dobrą informacją jest za to zapowiedź szkoleniowca Stuttgartu, który stwierdził, że nie widzi najmniejszych powodów by sadzać na ławce Przemka Tytonia i Polak rozpocznie rundę wiosenną między słupkami VfB.
12. Pożegnalna wiosna Riberyego?
Kiedyś nie wyobrażano sobie bez niego życia w Bayernie. Dziś – dysponując Douglasem Costą – stał się klockiem nie tyle niepasującym do budowli, ale na pewno tym, który nie jest niezbędny. 32-letni Francuz wciąż jest kontuzjowany, a umowa z klubem wiąże go jeszcze przez półtora roku. Młodszy już nie będzie, a jednak dynamika to jeden z jego najważniejszych atutów. Niewykluczone więc, że dla Francka to już ostatnie miesiąca w stolicy Bawarii.
13. Czy Calhanoglu w końcu się znudzi?
Jeden z najlepszych egzekutorów rzutów wolnych w Europie. Prawdziwa maszyna do zdobywania goli ze stojącej piłki. Pamiętacie może jak gole zdobywało się w FIFIE 2005? Celownik, odpowiednia rotacja piłki, naciśnięcie D na klawiaturze i błogie obserwowanie, jak piłka wpada w samo okienko. Czasami wydaje się, że takim sterownikiem dysponuje właśnie Turek, który precyzyjnie nad murem ładuje notorycznie. W trakcie zimowego zgrupowania na Florydzie reporterzy z youtubowego kanału Bundesligi przyjrzeli się rywalizacji Calhanoglu z bramkarzem Bayeru – Berndem Leno. Sami zobaczcie efekty. Niesamowita powtarzalność.
14. Jak brak logiki w działaniach odbije się na dyspozycji Schalke?
Wielki klub, ogromne tradycje i notoryczny zawód. W klubie z Gelsenkirchen mimo jednej z czołowych akademii na świecie i wielkiego wsparcia kibiców, długo już nie zaznano smaku sukcesu. W tym sezonie drużyna po kilku latach seryjnych występów w Lidze Mistrzów musiała obejść się smakiem i cieszyć się zaledwie zmaganiami na szczeblu Ligi Europejskiej. Zimą klub wzmocnił siłę ognia – z Kijowa wypożyczono Younesa Belhandę, a z Norymbergi ściągnięto utalentowanego skrzydłowego, Alessandra Schöpfa. Jak zwykle jednak nie popisał się dyrektor sportowy, który na szczęście dla kibiców “Die Knappen” w czerwcu zakończy swoją pracę w tym regionie. Do Eintrachtu wypożyczył bowiem młodego i zdolnego stopera Kaana Ayhana, do Kubania sprzedał Felipe Santanę, a tydzień później kontuzji nabawił się kapitan drużyny, Benedikt Höwedes, który pauzował będzie przez trzy miesiące. W wyniku tego wiosnę – jeśli nie dojdzie do jakichkolwiek zmian – S04 rozpocznie w obronie z nominalnym stoperem, defensywnym pomocnikiem, lewym obrońcą i chłopakiem, który dopiero raczkuje w poważnym futbolu. Kompletny brak rozumu, a przecież kolejny sezon bez LM byłby już sporą katastrofą. Latem – wraz ze zmianami na górze – dojdzie do sporej rewolucji.
15. Czy Carlo Ancelotti zdąży opanować język niemiecki?
Rządzący Bayernem kilkukrotnie zapowiadali, że chcą zatrudnić trenera operującego narzeczem Goethego bezbłędnie, a po tym wszystkim podpisali kontrakt z Ancelottim, który po niemiecku potrafi co najwyżej przytaknąć. Kiedy trenerskie lejce chwytał Guardiola, równocześnie zapisał się także na przyspieszony kurs językowy, czego efektem było opanowanie słownictwa i gramatyki po kilku miesiącach w stopniu co najmniej zadowalającym. Potem jednak Hiszpan zmienił priorytety i na poziomie, jakim mówił dwa lata temu, mówi nadal. Nie da się jednak ukryć, że takie podejście do pracy jakie zaprezentował na początku jest imponujące i Ancelotti ma całą wiosnę i jeszcze trochę zimy, by na pierwszej lipcowej konferencji uniknąć kompromitacji. My wiele dalibyśmy, by Włoch poszedł śladem swojego rodaka i pokusił się w przyszłości o remake słynnego monologu Giovanniego Trapattoniego. Oj, to nie znudzi się nigdy. Was erlauben Strunz?!
MARCIN BORZĘCKI