Karp wyjęty z wanny zrobiłby to lepiej. Van Gaal może szukać nowej roboty?

redakcja

Autor:redakcja

26 grudnia 2015, 16:02 • 3 min czytania

Boxing Day. Prawdziwa tradycja. Dla większości kibiców piłki to stały element świąt, równie ważny co pływający w wannie karp czy zakrapiana pasterka. Krzesło przy stole zamieniamy na kanapę, nóż i widelec na pilot, elegancki pasek przy spodniach na pasy bezpieczeństwa. Świąteczna atmosfera nie opuściła także piłkarzy Manchesteru United, którzy… no właśnie, nie możemy się zdecydować. Albo myślami (i brzuchami) byli jeszcze przy świątecznych stołach, albo zabawili się w nieco spóźnionego Mikołaja. Bo to, co wyczyniali, to absolutny festiwal upominków.

Karp wyjęty z wanny zrobiłby to lepiej. Van Gaal może szukać nowej roboty?
Reklama

Fellaini najpierw nie potrafił przelobować siedzącego (!) bramkarza, później z paru metrów strzelił prosto w niego, Blind potykał się o własne nogi i nie dawał rady przypilnować linii spalonego, Martial obrał sobie za cel zaistnienie w galerii Padolino, no i prawdziwa kwintesencja – „szczupak” Depaya. Mocniej podałby piłkę karp wypuszczony z rąk przy zabijaniu, serio. Taki prezent wykorzystałaby nawet drużyna Coco Jambo z warszawskiej B-klasy, a co dopiero poważna ekipa z poważnej ligi. Wiemy, że Holendrowi przeszkodził wiatr, ale umówmy się: mówimy o gościu, który za swoją robotę kasuje miliony funtów i który powinien brać poprawkę na takie rzeczy jak warunki atmosferyczne. Po drugie – jeśli ktoś miał w pierwszej połowie narzekać na pogodę, to raczej Stoke, bo to oni grali pod wiatr. Czy popsuło im to plany? Ani trochę.

Reklama

Wayne Rooney zapowiadał, że piłkarze zrobią wszystko, żeby uratować posadę trenera, ale dzisiejszy mecz pokazał, że były to słowa rzucone na (nomen omen) wiatr. Nie spodziewaliśmy się, że nagle rozklepią rywala w kwadrans, no ale dziś „Czerwony Diabły” wyglądały jak zbieranina przypadkowych grajków, których przerastało… utrzymanie równowagi. Nie ocuciła ich nawet bomba Arnautovicia na 2:0. Odnosimy wrażenie, że gdyby De Gea miał szanse sparowania tej piłki, pewnie i tak by ją odpuścił. To był strzał z gatunku tych, które niejedną rękę by złamały.

Czy Manchester zareagował jakoś na te dwa ciosy? Nijak. Niby całą drugą połowę przeważał, próbował atakować, ale to wynikało raczej z ostrożnej taktyki gospodarzy, a nie z mobilizacji gości. Bo Stoke spokojnie oddało pole gry, czekało na kontry i miało parę szans na dobicie rywala z Manchesteru. Arnautović, gdyby nie gol z pierwszej połowy, miałby mocno przerąbane w tej części angielskiego internetu w biało-czerwone pasy. A tak – spotka go tylko lekka szydera. Chodzi o tę spektakularną akcję:

Jeśli głowa Louisa van Gaala leżała dziś pod toporem, to kat nie narzekał na brak emocji. Egzekucję wykonał i to ruchem bardzo mocnym, zdecydowanym, wręcz bezlitosnym. Jak myślicie, angielskie media (a i przy okazji ekipa Stoke) przeproszą van Gaala za to, że ten przerżnął w dzisiejszym meczu? Bo Holender pewnie nie ma wątpliwości, że przeprosiny mu się należą.

Najnowsze

Ekstraklasa

Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej

Mikołaj Duda
0
Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej
Reklama

Anglia

Anglia

Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach

Braian Wilma
0
Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach
Anglia

Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace

Braian Wilma
4
Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace
Anglia

Trener Tottenhamu broni van de Vena. „Naturalna reakcja obrońcy”

Braian Wilma
1
Trener Tottenhamu broni van de Vena. „Naturalna reakcja obrońcy”
Reklama
Reklama