Trudny wieczór Polaka w Portugalii. Stracił cztery gole

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

29 grudnia 2025, 20:07 • 2 min czytania 1

Cezary Miszta na wczorajszy mecz ze Sportingiem wyszedł w roli kapitana, ale tego wieczoru nie zaliczy do najbardziej udanych. Jego Rio Ave nie było w stanie powstrzymać bardziej utytułowanych rywali, a polski golkiper stracił ostatecznie cztery gole.

Trudny wieczór Polaka w Portugalii. Stracił cztery gole
Reklama

Trudno specjalnie winić Misztę za stracone gole, ale nie można powiedzieć, by ten występ jakoś bardzo mu się udał. Jego drużyna była jednak skazana na pożarcie, bowiem Sporting to na ten moment jedyna drużyna dotrzymująca kroku fenomenalnemu Porto. Porażka nie jest zaskoczeniem, tak samo jak hat trick najlepszego na ten moment strzelca ligi.

Cezary Miszta wpuścił cztery gole. Rio Ave nie miało wielkich szans

Polak zaliczył niezłe interwencje w pierwszej połowie, ale w końcu skapitulował w 34. minucie – wówczas na listę strzelców po raz pierwszy wpisał się Luis Suarez. Miszcie do udanej interwencji brakło niewiele, lecz przeciwnik i tak znalazł drogę do siatki po rzucie rożnym.

Reklama

Większe problemy zaczęły się po zmianie stron. Wtedy, w ciągu zaledwie ośmiu minut, Sporting znajdował drogę do bramki naszego rodaka aż trzykrotnie.

Obejrzyj skrót meczu w serwisie YouTube:

Rio Ave zajmuje w lidze portugalskiej 11. lokatę – po szesnastu kolejkach zespół Cezarego Miszty ma na swoim koncie siedemnaście punktów. Sporting goni Porto, które ma jeszcze dwa oczka przewagi i jeden mecz zaległy. Zespół Jana Bednarka i Jakuba Kiwiora zagra dziś z czerwoną latarnią, ekipą AVS.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLAKACH W LIGACH ZAGRANICZNYCH NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

1 komentarz

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama