Reklama

Ribery jest już bliżej niż dalej. Najchętniej wymazałby ten rok z pamięci

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2015, 20:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

Franck Ribery. Jeszcze dwa lata temu znalazł się w trójce najlepszych piłkarzy na globie. I nie, że był tam przypadkowo, bardziej z braku laku aniżeli przez swoją dobrą formę. Od triumfującego Cristiano Ronaldo dzieliło go ledwie cztery procent głosów, czyli tyle co nic. Ale dziś wydaje się to kosmicznie odległą perspektywą. O roku 2015 Ribery najchętniej by zapomniał. Wyrzuciłby go do kosza, spalił, zatopił w rzece, powiesił na stryczku. Cokolwiek. Strzelamy, że gdyby było to możliwe, najchętniej nałykałby się jakichś prochów, jeśli tylko pomogły mu one w wymazaniu go z pamięci.

Ribery jest już bliżej niż dalej. Najchętniej wymazałby ten rok z pamięci

Styczeń – pauza związana z problemami mięśniowymi. Powrót i chwilę potem dokładnie 264 dni przerwy związanej z urazem stawu skokowego. Znów comeback i… ponownie problem mięśniowy. Na boisku przez całe dwanaście miesięcy spędził jedyne 520 minut (bierzemy pod uwagę wszystkie rozgrywki). Czyli murawę ledwie powąchał.

Ale w sumie nawet nie to, że nie grał, jest dla niego najgorsze. Bayern odnalazł się w życiu bez Ribery’ego. Bawarscy kibice nerwowe „cholera, jak tu załatać tę dziurę?” zamienili pełnym spokoju „luz, mamy przecież Costę”. Brazylijczyk zaliczył wejście smoka do niemieckiego giganta – pięć bramek, czternaście asyst i najwyższa średnia nota Kickera za mecze Bundesligi spośród wszystkich piłkarzy (2,38). Dziś życie bez francuskiego skrzydłowego to oczywistość. Będzie w składzie – fajnie. Nie będzie – no trudno.

To, że Francuz jest już bliżej niż dalej końca jest sprawą bezdyskusyjną, ale… to pytanie zwyczajnie trzeba zadać: czy powoli już wita się z gąską? No bo zdrowie – czyli coś, czego nie przeskoczy – dopisuje mu coraz mniej. Od początku 2014 roku zanotował dziesięć mniejszych bądź większych urazów. Przez ten czas pauzował łącznie prawie 450 dni. Częściej widział bandaże i strzykawki niż tejp i zastrzyki adrenaliny. Jego sytuacji nie polepsza fakt, że jest bazującym na dynamice skrzydłowym – prawdopodobieństwo odniesienia urazu mięśniowego jest w jego przypadku dość duże.

Zamiast na boisku, nabiegał się za to po gabinetach medycznych i… po adwokatach. Po tym jak we Francji ukazała się książka „La face cachee de Franck Ribéry” (ukryte oblicze Francka Ribery’ego), stał się przewrażliwiony na punkcje tego, co się o nim pisze. I do sądu poleciał dwa razy. Pierwsza sprawa – zdjęciem Ribery’ego został opatrzony wpis na oficjalnym koncie twitterowym stacji CNN o śmierci pewnej kobiety w kriokomorze. Możemy sobie wyobrazić jak to było – jakiś pracownik stacji, który jedyny kontakt z piłką nożna ma przy przerzucaniu kanałów w TV, wpisuje w „Google Grafika” hasło „kriokomora”. A że nie rozpoznał, że na pierwszym lepszym zdjęciu znajduje się gwiazdor Bayernu? Na bank to był czysty przypadek. Mimo że fotka została od razu skasowana, Francuz poczuł się urażony. Domagał się 1,5 milionów dolarów odszkodowania, ale stacja nie przystała na tę ofertę. Sprawę rozstrzygnie sąd. Chodzi o to zdjęcie:

Reklama

r

Drugi pozew – piłkarzowi nie spodobało się to, co francuski magazyn “Closer” napisał o jego wizycie na policji. Ribery został wezwany jako świadek w śledztwie w sprawie międzynarodowej sieci prostytucji. Gazeta zasugerowała, że na zorganizowanej przez Francuza imprezie mogły pojawić się nieletnie panienki. Dziennikarze twierdzą, że informacje zweryfikowała policja. Ribery uważa z kolei, że to bujda na resorach. Tę zniewagę wizerunku wycenił na 400 tysięcy euro.

Rok 2015 dla Ribery’ego – do zapomnienia. Jego era w Bayernie być może dobiega już końca. Ale nie obrazimy się, jeśli za parę miesięcy takim jak my Zinedine Zidane powiedział triumfalne “a nie mówiłem?”. “Zizou” na łamach “Bilda” mówi tak: – Ci, którzy już go skreślili, popełnili błąd. Ribery będzie tak dobry jak przed kontuzją.

Nie mamy nic przeciwko.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji
Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...