Reklama

Cuda, cuda ogłaszają… Prasa przed LE wyczekuje na wybryk losu

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2015, 09:27 • 10 min czytania 0 komentarzy

Czy wierzymy w to, że któraś z polskich drużyn wyjdzie z grupy Ligi Europy? Jakby to ująć… Bardzo byśmy chcieli, ale mniej więcej tak samo prawdopodobne jest to, że wsiądziesz dziś do tramwaju 31, a tuż przy biletomacie będzie siedział Jacek Bąk. Polskie media po cichu przebąkują coś o cudzie, przywołują pamiętny mecz Wisły z Twente i równolegle rozgrywany pojedynek Fulham z Odense, snują scenariusze, co musiałoby się stać, żeby Legia i Lech awansowali do następnej rundy. I właśnie tym zdominowana jest dzisiejsza prasa.

Cuda, cuda ogłaszają… Prasa przed LE wyczekuje na wybryk losu

FAKT

1

Na początek dwie zapowiedzi meczów, które jednak nie wywrócą waszego życia do góry nogami. Z kronikarskiego obowiązku odnotujemy dwa fragmenty. Legia:

Włosi do tej pory wygrali wszystkie pięć spotkań, dlatego teraz trener Mauricio Sarri (56 l.) może wystawić do gry zmienników. Tym bardziej że w niedzielę jego zespół czeka prestiżowy mecz ligowy z Romą. W składzie rywala Legii ma zabraknąć m.in.: Pepe Reiny (33 l.), Marka Hamsika (28 l.) czy Gonzalo Higuaina (28 l.). – Jedziemy do Włoch w dobrych nastrojach po ostatnich ligowych zwycięstwach. Nie mamy nic do stracenia, a możemy tylko zyskać – mówi obrońca Legii Michał Pazdan (28 l.).

Reklama

I Lech:

Basel to zmora Lecha. Szwajcarzy, którzy awans mają już w kieszeni, od sierpnia z mistrzami Polski wygrywali już trzy razy. Teraz lechici obiecują sobie, że wreszcie ich pokonają. – Są do ogrania. To też nie jest tak, że wszystko idzie im jak z płatka. W swojej lidze nie tak dawno też mieli problemy – mówi Marcin Kamiński (23 l.). Przytakuje mu kapitan Kolejorza Łukasz Trałka (31 l.). – Skoro „Kamyk” mówi, że wygramy, to ja nie mam innego wyjścia i muszę tę deklarację potwierdzić – twierdzi pomocnik.

Lewandowski w kryzysie? To żart! Czyli „Fakt” o tym, że plotki o strzeleckiej niemocy Polaka były mocno przesadzone.

W obecnej edycji Ligi Mistrzów Lewandowski strzelił już siedem goli. Do lidera klasyfikacji strzelców – Cristiano Ronaldo (30 l.) traci cztery. Genialny Portugalczyk we wtorek także pokazał, że o żadnym kryzysie formy w jego przypadku nie ma mowy. W meczu z Malomoe w ciągu 20 minut strzelił cztery gole i ustanowił nowy rekord pod względem zdobytych bramek w fazie grupowej LM (11). Poprzedni należał do niego i do Luiza Adriano (28 l.) – po 9 goli.

2

Na następnej stronie mamy wywiad ze Zbigniewem Bońkiem jako wstęp do sobotniego losowania grup mistrzostw Europy.

Reklama

„La Gazzetta Dello Sport” napisała, że reprezentacja Polski na dziś to ten sam poziom, co będąca w pierwszym koszyku Portugalia, a drużyny Adama Nawałki nikt nie będzie chciał wylosować w Paryżu. To dla pana powód do dumy, że media na świecie wreszcie nie widzą nas w grupach marzeń?

Satysfakcję czuję, ale trochę inną. Niech pan zwróci uwagę, ile się zmieniło przez ostatnie lata. Przypominam sobie jesień 2012 roku, kiedy były wybory władz PZPN, pamiętam, jaki panował klimat wokół związku i reprezentacji. Bo kadra jest wypadkową pewnych działań: funkcjonowania federacji, jej organizacji, tego, kto jest selekcjonerem, jak chętnie zawodnicy na kadrę przyjeżdżają. Dziś, jeśli chodzi o rzeczy przeze mnie wymienione, możemy się porównywać z najlepszymi, a do tego dochodzi to, że mamy naprawdę dobrych piłkarzy, którzy kochają Polskę i chcą dla niej grać.

Mniejsze teksty:

– Piast nie zawojuje ekstraklasy z taką ławką,
– Sezon życia Benzemy,
– Kibice na treningu Śląska,
– Krychowiak walczył jak lew,
– Drzazga idzie do Wisły.

GAZETA WYBORCZA

3

Gazeta nie ma złudzeń: potrzebujemy dwóch cudów, jeśli chcemy mieć dziś powody do radości.

Wyczekiwany cud polskiemu klubowi raz się przydarzył. Jesienią 2011 r. w ostatniej kolejce fazy grupowej Wisła ograła Twente Enschede. I czekała na wynik z Londynu, tam Fulham biło się z Odense. W 92. minucie i 49. sekundzie w wiosennej części rozgrywek wciąż było Fulham, dzięki prowadzeniu 2:1. Ale ostatnie dośrodkowanie meczu i ostatni strzał dał remis Duńczykom, a krakowianom sensacyjny awans kosztem klubu z Premier League. Nazajutrz prezes Bogdan Basałaj posłał do Danii sześciolitrowego szampana. Teraz znów będziemy śledzić doniesienia z innych boisk. Lech i Legia nie tylko muszą wygrać, ale też liczyć na dobry wynik w spotkaniu rozgrywanym równocześnie na innym stadionie. Reprezentantom ekstraklasy sprzyja tylko to, że zagrają z przeciwnikami, którzy awans już mają, i to z pierwszego miejsca. Basel i Napoli nie wystawią najlepszych składów.

Ronaldo: zostaję.

Pogrążony w kryzysie Real Madryt rozbił we wtorek Malmö 8:0, a połowę goli strzelił pogrążony w kryzysie Cristiano Ronaldo. W historycznej klasyfikacji na najskuteczniejszych piłkarzy Ligi Mistrzów wyprzedza Leo Messiego już o 10 bramek. Posiadacz Złotej Piłki w tym meczu właściwie grać nie powinien. Real miał zapewnione zwycięstwo w grupie A, starcie z mistrzem Szwecji na Santiago Bernabeu zapowiadało się na najbardziej błahe w ostatniej kolejce LM. Rafa Benitez chciał wystawić rezerwy, dać odpocząć gwiazdom, ale nad pazernością Ronaldo na grę i gole nie da się zapanować. Portugalczyk wymógł dla siebie miejsce w składzie, tak jak chcący zapamiętać się w grze Karim Benzema. Francuz wraca po kontuzji, w dodatku ostatnio jego życie zdominowały oskarżenia o to, że wziął udział w szantażowaniu kolegi z kadry Mathieu Valebueny. Ledwie na stadionie Realu wybrzmiał hymn LM, 60 tys. kibiców (20 tys. miejsc było pustych) wygwizdało trenera własnej drużyny. Fani Realu są na Beniteza wściekli od klęski z Barceloną 0:4. Wybuczeli też piłkarza Denisa Czeryszewa, przez którego “Królewscy” zostali wykluczeni z Pucharu Króla. Rosjanin zagrał z Cadiz, mimo iż powinien pauzować za kartki. Szefowie klubu to przeoczyli, co kibice uważają za szczyt nieudacznictwa.

 SUPER EXPRESS

4

Ondrej Duda nie płacze za Interem. Ondrejku, Inter za tobą też…

Po fiasku transferu do Interu, przeciwko Napoli będziesz miał chyba szczególną motywację, żeby pokazać Włochom, że popełnili błąd, rezygnując z wykupienia cię z Legii.

To nie będzie mecz Ondrej – Włochy, tylko Napoli – Legia. Nie chcę niczego udowadniać. Jak człowiek za bardzo chce, to zwykle mu nie wychodzi. Postaram się zagrać na 120 procent dla Legii, a nie dla Interu.

Długo dochodziłeś do siebie po niedoszłym transferze do Mediolanu…

Kiedy temat upadł, musiałem wszystko sobie poukładać w głowie. Dramatu nie ma. Nie płaczę za Interem. W Legii mi dobrze, nie chciałem odchodzić na siłę. Z drugiej strony nie ukrywam, że pokusa, by się sprawdzić w Serie A, była silna.

I rozmówka z innym pucharowiczem, Kasperem Hamalainenem.

Graliście w tym sezonie z FC Basel trzy razy i ani razu nie wygraliście. Do czterech razy sztuka?

Chyba tak. Dwa razy kończyliśmy mecze w dziesiątkę po czerwonych kartkach, były rzuty karne, nerwy. Teraz czas na zwycięstwo. Wciąż mamy o co grać.

Naprawdę wierzysz jeszcze w awans?

Mamy małą szansę, ale przecież wciąż wszystko jest możliwe. Do tej pory graliśmy z nimi wyrównane mecze. Cała ta sytuacja to nasza wina, bo powinniśmy wygrać oba mecze z Belenenses.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Na okładce znów niewiele piłki:

 5

Tekst z drugiej i trzeciej strony, czyli zapowiedź meczu Legii.

Od dwóch tygodni, czyli pierwszej wygranej w fazie grupowej, z Midtjylland (1:0), legioniści powtarzają, że dopóki matematyka jest po ich stronie, będą wierzyć w możliwość awansu do 1/16 finału i o niego walczyć. Doskonale wiemy, że mnie wszystko zależy od nich. Najpierw muszą dokonać czegoś, co wydaje się być misją samobójczą, czyli wygrać na stadionie, gdzie Duńczycy i Club Brugge ponosili klęskę (po 0:5). Następnie liczyć na to, że te dwie drużyny podzielą się punktami w swoim meczu. Niby niemożliwe, ale futbol widział nie takie cuda. (…) Stanisław Czerczesow nie ma takiego pola manewru jak jego kolega po fachu, dlatego nie może sobie pozwolić na wiele zmian. Nie musi oszczędzać Michała Pazdana, bo ten będzie pauzował za kartki w meczu ligowym. Na środku obrony i pomocy nie ma możliwości rotacji, może coś zmienić w bocznych sektorach, oszczędzić Bereszyńskiego lub Tomasza Brzyskiego, a dać zagrać Łukaszowi Broziowi. Z przodu wiele będzie zależeć od Nemanji Nikolicia, który ostatnie gola w europejskich pucharach strzelił 30 lipca, przeciwko FK Kukesi (2:1, zweryfikowany jako walkower). Choć, pół żartem pół serio, jego skuteczność w Neapolu może spowodować, że w czasie zimowego okna transferowego będzie jeszcze trudniej go zatrzymać w klubie z Łazienkowskiej.

6

Jako uzupełnienie głównego tekstu rozmówka z Ondrejem Dudą.

Kontaktował się pan z Markiem Hamsikiem? Czy Napoli wystąpi w silnym składzie, czy też mając pewny awans da zagrać dublerom?

Jeszcze do niego nie pisałem ani nie dzwoniłem, zobaczymy się na miejscu. Rozmawialiśmy na ten temat podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Słowacji. Mówił, że raczej nie zagrają podstawowym składem, bo w Serie A czeka ich mecz z Romą. Tym bardziej, że są pewni awansu, więc wydaje mi się, że przeciwko nam będą oszczędzać najlepszych zawodników a szansę dostaną rezerwowi i ci, którzy ostatnio grali najmniej. To nie znaczy, że będzie nam łatwiej, co pokazał mecz w Warszawie. Dla tych piłkarzy, którzy nie mają pewnego miejsca w składzie, takie spotkania są okazją do pokazania się trenerowi.

7

Dla równowagi – zapowiedź meczu Lecha. Sytuacja poznaniaków jest identyczna – szanse na wyjście z grupy mają już tylko matematyczne.

Lech do niedawna sprawiał wrażenie drużyny, która nie potrafi pogodzić rozgrywek krajowych z europejskimi. Od zaskakującej wygranej we Florencji (2:1) wysyła sygnały, że to się zmieniło. – Gramy do końca. A jeśli udałoby się awansować, byłbym najszczęśliwszym trenerem. Bo przepustka do Europy to zawsze jest nagroda. Nie ma mowy o jakiejś pańszczyźnie – podkreśla trener Jan Urban. On akurat nie jest zamieszany w żadną z trzech wcześniejszych porażek z Basel, bo jeszcze wtedy drużynę prowadził Maciej Skorża. To właśnie poprzedni szkoleniowiec w sierpniu walczył z potężnym kryzysem i w desperacji publicznie rzucił hasło: „Najpierw awansujmy do fazy grupowej Ligi Europy, a potem zajmiemy się ratowaniem ligi”. Deklaracja zabrzmiała jak kontrowersyjna strategia, którą zresztą w mniej lub bardziej zawoalowanej formie popierali szefowie klubu.

8

Dalej mamy rozszerzoną wersję wywiadu ze Zbigniewem Bońkiem. Jest o Adamie Nawałce i jego kontrakcie, który nie jest przedłużony. I wydaje się, że przed Euro już nie będzie.

Ma pan poczucie, że jeśli tym razem znów się nie uda, rozczarowanie będzie większe niż kiedykolwiek? Reprezentacja rozbudziła nadzieje.

Tę drużynę ludzie kochają. Do tej pory było tak, że kiedy jechaliśmy na imprezę, to nawet przy buńczucznych zapowiedziach o zawojowaniu świata wszyscy sobie zdawali sprawę, że może się skończyć tragicznie. Teraz jest tak wielka wiara w kadrę, że jeśli przegramy we Francji trzy mecze, rozczarowanie będzie gigantyczne. To odpowiedzialność, z którą chłopaki muszą sobie poradzić.

W każdej rozmowie wychwala pan Nawałkę. Można odnieść wrażenie, że trener może być pewny nowego kontraktu po EURO.

Nie chcę na razie na ten temat rozmawiać. Nie da się powiedzieć, co dalej będzie. Co, gdybyśmy pojechali na mistrzostwa i dostali trzy razy po 0:5? Albo co będzie, jeśli po EURO po Nawałkę zgłosi się Real Madryt i zaoferuje 5 milionów? Z Adamem usiedliśmy, powiedziałem mu, że pracuje do końca mistrzostw i niech myśli o kolejnych eliminacjach. Jeśli trzeba będzie podpisać nowy kontrakt, zrobimy to w pięć minut.

9

Odważne wyznanie Rafała Grzelaka. Piłkarz Korony otwiera się przed dziennikarzem „PS” i opowiada o swoich błędach młodości.

Po przenosinach do Płocka mocno zaszumiało mu w głowie. Internat, własne pieniądze, brak kontroli rodziców. – Poczułem się królem życia. Nikogo nie chciałem słuchać. Miałem dziwny plan i konsekwentnie go realizowałem. Raz, jeszcze podczas pierwszego pobytu w Płocku, nie pojechałem na obóz na Cypr, bo uznałem, że mam lepsze rzeczy do roboty – wspomina Grzelak. (…) – Uzależniłem się od hazardu. Zaczęło się niewinnie od jednego wyjścia, a później… Pojawiły się długi, zacząłem się oddalać od rodziny, znajomych. Wpadłem w złe towarzystwo – opowiada łamiącym się głosem Grzelak. – Ale nie chcę teraz zwalać winy na kogoś innego. Sam wybrałem tę drogę.

Dawid Nowak stara się o skrócenie dyskwalifikacji za – przypomnijmy – stosowanie dopingu. W obecnej Cracovii miałby raczej nikłe szanse, żeby zaistnieć, ale zainteresowanie jego osobą wzbudza Zawisza Bydgoszcz.

Napastnik jednak wciąż stara się o skrócenie dyskwalifikacji. Zapowiada kolejne odwołania. Z naszych informacji wynika, że raczej  ma małe szanse na załagodzenie tej kary. Gdyby jednak do tego doszło w najbliższych tygodniach, chęć zatrudnienia Nowaka zimą wyraża Zawisza. Pierwszoligowiec ma problemy w ofensywie i napastnik miałby je rozwiązać.– O sprawach pozasportowych nie będę się wypowiadał. O Dawidzie jako piłkarzu mogę mówić tylko w samych superlatywach. To zawodnik, który ma duży wpływ na grę drużyny, może występować na kilku pozycjach (…) – mówi nam trener Zawiszy Maciej Bartoszek.

10

I na koniec tekścik o chorzowskim fatum Michała Probierza. Szkoleniowiec Jagi jeszcze nigdy nie wygrał przy Cichej.

Chorzowska klątwa? – Nie ma żadnej. Przesądy są oznaką słabości. To, że czasami zmienimy hotel, w którym mieszkamy, czy chłopaki pozamieniają swoich stałych współlokatorów robimy bardziej dla higieny psychicznej – wyjaśnia Probierz. A nienawiść do Ruchu? Jak by mógł? To był jego pierwszy, poważny klub, do którego trafił jako 17-latek. Wcześniej z ojcem chadzał na Cichą oglądać swoich idoli. – Ale miałem ich też w Górniku Zabrze czy Polonii Bytom. Tata zabierał mnie wszędzie, gdzie kopano piłkę, ale najbliżej z domu mieliśmy właśnie na Cichą.  

Mniejsze teksty:

– Drągowski tylko uszczypnął w pośladek,
– Łotysz bliżej Zabrza,
– Zdziesiątkowana Wisła,
– Honor angielskiego futbolu uratowany,
– Kibice nie wierzą w cuda (czyli w awans Polaków w LE).

Najnowsze

Ekstraklasa

Najwięcej meczów bez żadnego gola? Zech w europejskiej czołówce

AbsurDB
6
Najwięcej meczów bez żadnego gola? Zech w europejskiej czołówce

Komentarze

0 komentarzy

Loading...