Koniec zagranicznej przygody Polaka. Odszedł po pięciu miesiącach

Maciej Bartkowiak

15 grudnia 2025, 14:21 • 3 min czytania 3

Latem tego roku grono polskich bramkarzy w Azerbejdżanie się powiększyło. Do Mateusza Kochalskiego dołączył Kacper Rosa. Pierwsza zagraniczna przygoda byłego golkipera Motoru Lublin zakończyła się jednak już po pięciu miesiącach. Rozwiązano obowiązującą do końca tego sezonu umowę.

Koniec zagranicznej przygody Polaka. Odszedł po pięciu miesiącach
Reklama

Kacper Rosa trafił do Azerbejdżanu

W związku z wygaśnięciem kontraktu Kacper Rosa wraz z końcem poprzedniego sezonu opuścił szeregi Motoru Lublin. Niedługo później pierwszy raz w karierze dołączył do zagranicznego klubu. Podpisał roczną umowę z walczącym o utrzymanie w najwyższej lidze azerbejdżańskim Kapaz PFK. Z marszu wskoczył między słupki, jednak już po trzech meczach został posadzony na ławce. Skapitulował bowiem przy aż 11 z 13 oddanych na jego bramkę strzałów. Kapaz poniósł w tym czasie trzy porażki – na wyjeździe 0:3 i 0:5 oraz u siebie 2:3.

Reklama

Kolejne trzy mecze, które Rosa spędził na ławce, Kapaz także przegrał, czego skutkiem było zwolnienie trenera. Na to stanowisko wrócił Azar Bagirow, z którym rozstano się po zakończeniu poprzedniego sezonu. Nowy-stary trener dał szansę Rosie, ale po pięciu ligowych występach Polak znów znalazł się w gronie rezerwowych. W tym czasie na jego bramkę padło 27 strzałów, a 31-latek obronił 17 z nich. Portal Sport24.az informował, że Rosa „wraz z 3-4 zagranicznymi zawodnikami trafił na czarną listę” Bagirowa i już zimą może dojść z nimi do rozstania.

Szybki koniec zagranicznej przygody

Niedługo później Rosa przestał w ogóle pojawiać się w kadrze meczowej. Powrotu do niej już nie będzie, bo według portalu Sportnews.az Kapaz za porozumieniem stron rozwiązał obowiązującą do czerwca 2026 roku umowę Polaka. Pierwsza zagraniczna przygoda byłego bramkarza Motoru zakończyła się więc już po pięciu miesiącach. W koszulce Kapaz Rosa zaliczył osiem występów, a w siedmiu z nich schodził z boiska jako pokonany. W tym czasie 24 razy musiał wyciągać piłkę z siatki, czyli jak łatwo policzyć, średnio trzy razy w meczu.

Były już pracodawca Rosy dopiero w ostatni weekend pierwszy raz w tym sezonie wygrzebał się nad miejsca spadkowe. Kapaz pokonał u siebie 1:0 Gabalę, w której 90 minut rozegrała znajoma twarz z Ekstraklasy – Adriel Ba Loua. Klub z Gandży od początku swojego ponownego pobytu w elicie balansuje na granicy spadku. Poprzednie trzy sezony kończył na ostatnim lub przedostatnim bezpiecznym miejscu.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

3 komentarze

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piłki i rodowity poznaniak, więc zainteresowanie Ekstraklasą było mu pisane. Kiedy pada zdanie, że "po takich historiach młodzi chłopcy zakochują się w piłce", to czuje się wywołany do tablicy w związku z mistrzostwem Leicester City. W wolnych chwilach lubi zmęczyć się bieganiem, a po nim zasiąść do czytania kryminału.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama