Koszmar Legii Warszawa trwa w najlepsze. W piątej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Wojskowi przegrali na wyjeździe z Noah 1:2, co oznacza, że wyrównali historyczny, niechlubny rekord klubu. To już dziesiąty mecz z rzędu, w którym stołeczna drużyna nie potrafiła odnieść zwycięstwa. Po spotkaniu wypowiedzieli się Damian Szymański oraz Arkadiusz Reca.
Szymański: Musimy się obudzić, bo to nie są żarty
Scenariusz meczu w Armenii był dla kibiców Legii (kolejnym) bolesnym rozczarowaniem. Mimo szybkiego objęcia prowadzenia, podopieczni Inakiego Astiza pozwolili rywalom na odwrócenie losów spotkania. To już czwarta porażka Wojskowych w tegorocznej edycji Ligi Konferencji.
– Czemu nie kontrolowaliśmy tego meczu? Nie wiem. Trudno cokolwiek powiedzieć. Wszystko się dla nas dobrze ułożyło – strzeliliśmy szybko gola. Myślałem, że to nas poniesie. Jak widać, tak się nie stało. Utrzymywaliśmy prowadzenie, ale w drugiej połowie popełniliśmy głupie błędy i przez to przegraliśmy – mówił po meczu pomocnik Legii, Damian Szymański w rozmowie z Polsatem Sport.
CO ZA BŁĄD OBROŃCY! 🤯
Mileta Rajović OTWIERA wynik spotkania w Armenii 🚨😎
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/JLAx6KfqVr— Polsat Sport (@polsatsport) December 11, 2025
– Jest nad nami jakieś fatum. Musimy się w końcu obudzić, bo to nie są żarty. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tej sytuacji. Dotyka to każdego z nas – pracowników klubu, kibiców, ale także piłkarzy. Każdy próbuje, chce wygrać i mam nadzieję, że w końcu wyjdzie dla nas słońce – kontynuował piłkarz Wojskowych.
– Próbujemy rozmawiać ze sobą, wzajemnie się motywować. Może czasami brakuje nam chłodnej głowy, zachowania zimnej krwi, gdy mamy sytuacje strzeleckie. Chodzi też o to, by lepiej zachowywać się w obronie, bo tracimy bramki. Każdy jest winny, trzeba uderzyć się w pierś i pracować mocno na treningach, by wyjść z tej sytuacji. Wierzę, że to się stanie w przyszłości – zakończył pomocnik Legii.
Reca o anulowanym golu: Nie wiem, co sędzia tam widział
W podobnym tonie wypowiadał się Arkadiusz Reca, który w rozmowie z Polsatem Sport próbował analizować przyczyny porażki. Obrońca zwrócił uwagę na kontrowersyjną sytuację z nieuznanym golem na 2:0, przyznając, że nie wie, gdzie sędzia dopatrzył się faulu. Jednak głównym problemem była postawa w obronie.
– Co wydarzyło się przy straconym golu na 1:2? Trudno powiedzieć. Było kilka błędów. Nie chcę mówić nic na gorąco. Obejrzymy tę sytuację i będziemy wiedzieć, z czego to się wzięło – powiedział jeden z winnych utraty gola w końcówce meczu.
CO TAM SIĘ… 😶
NOAH PROWADZI Z LEGIĄ… Gospodarze ze stanu 0:1 na 2:1 🚨
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/r8YPv7xhjF— Polsat Sport (@polsatsport) December 11, 2025
– Przegraliśmy. Trzeba zobaczyć, gdzie popełnialiśmy błędy, a było ich sporo. Tyle. Chcieliśmy wygrać. Szybko strzeliliśmy gola i myślałem, że będzie nam się grało łatwiej. Potem trafiliśmy na 2:0, ale nie wiem, co sędzia tam widział i gdzie tam był faul. W szatni powiedzieliśmy sobie, gdzie musimy poprawić naszą grę, lecz na boisku nie wyglądało to tak, jak powinno – stwierdził Reca.
Już nawet matematyka nie pomoże. Legia odpadła z Ligi Konferencji!
– Popełnialiśmy błędy w ustawieniu, przesuwaniu, może w komunikacji. Jest dużo do poprawy w naszej grze. Mam nadzieję, że w końcu nam się to uda zmienić. Każdy piłkarz dąży do tego, by były takie momenty jak radość po golach czy zwycięstwie. W naszym przypadku jest tego bardzo mało. Brakuje nam tego i jest nam ciężko. Staramy się, rozmawiamy między sobą, ale nie wiem, naprawdę nie wiem, co powiedzieć… – zakończył obrońca.
Do końca roku kalendarzowego Legia rozegra jeszcze dwa domowe mecze – w niedzielę z Piastem i za tydzień w czwartek z Lincoln Red Imps, który z jej perspektywy będzie już o nic.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO O LEGII WARSZAWA:
- Legia puka w dno od spodu
- Legia ograbiona z gola. Sędzia widział coś, czego nie było
- Legia gorsza niż za Piłsudskiego
- Kibice Legii mają dość. Mocny komunikat do Mioduskiego
Fot. Newspix