Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2015, 14:37 • 7 min czytania 0 komentarzy

Zapamiętaj na zawsze Pawełku: Z demokracji tylko pozory! Tak mawiał mi Leszek Jezierski, gdy niegdyś tłumaczył tak z grubsza jak rządzić większą grupą ludzi. To znaczy kompletnie nie brać pod uwagę tego, co plotą i czego chcą, decydować za nich, ale żeby tak zupełnie nie poczuli się pominięci, to pozwolić działać jakiejś Radzie Drużyny i dać jej wybrać kolor autokaru na przykład. Tak, mniemam, rządzi Mourinho i źle na tym nigdy nie wychodził (nie patrzcie co teraz – pół roku temu wygrał mistrzostwo Anglii, za pół roku kolejne może wygrać Ligę Mistrzów, nieprawdaż?).

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

Jezierskiego zwano „Napoleonem”, z racji nikczemnego wzrostu, a mimowolnie – z racji dyktatorskich zapędów, o których na Weszło wspominałem wielokrotnie. W młodości tego nie rozumiałem, jak wielu Obywateli zapewne tego, iż prawdziwy Napoleon, malutki oficerek i szczery demokrata obwoła się Cesarzem, a rodzinę obdaruje bogactwami i tytułami monarszymi, do tego zacznie mordować i wojować, a i tak umrze kochany… Jest w tym micie tęsknota do twardych rządów, zdecydowanej władzy, zwłaszcza dla wrogów, co i we Francji widać po I turze wyborów – prawica, ta twarda, przegrała z prawicą jeszcze bardziej ostrą w hasłach, jeszcze twardszą, a obie kompletnie zdominowały scenę, kompletnie. Podobnie będzie w Europie, która się rozpadnie, bo demokracji jest już zbyt wiele. Tak to zawsze idzie fazami w dziejach. Na przykład po rewolucji kontrrewolucja, po reformacji kontrreformacja, albo po monarchii restauracja i na odwrót.

Zatem dziwić się nie należy, że demokracja jest zagrożona w Polsce (bo jest) i ktoś chce jej bronić. Nie popieram, dlatego że ja demokracji mam dosyć! Z niej – wystarczą mi tylko pozory. Pamiętam gdy starowałem kiedyś do Rady Pracowniczej największego wydawnictwa w Polsce, no i idiotycznie zakrzyknąłem, że deficytowe gazety trzeba zamknąć, a dochodowe rozwinąć. Niby mądrze, ale nie w demokracji – nie dostałem żadnego głosu poza swoim, gazety utrzymano przy życiu i… padły wszystkie, niedobre razem z tymi dobrymi. Już wtedy wiedziałem, co miał na myśli Jeziera…

No więc możecie sobie chodzić po ulicach i protestować, ja jestem za oświeconym absolutyzmem (to znaczy nie takim w stylu Kaliguli), za rządami w stylu Putina i Orbana, ale też i republikańskimi prezydentami USA, dawno nie widzianymi, takimi jak Reagan. Jestem przeciw temu, by jakiekolwiek grupy ludzi torpedowały decyzje mądrzejszych od siebie. Czy to na ulicy, czy w sądach. Jestem zwolennikiem dyktatury, tak jak i nasza doktryna obronna przewiduje powołanie Naczelnego Wodza. I problem w zasadzie jedyny jest taki – kto? A dalej już pójdzie jak z płatka. Jak w piłce – wiadomo kto jest kapitanem, kto strzela karnego, a kto broni bramki. Bo demokracja i gadulstwo zwykle kończą się jak dawniej na podwórku – wszyscy się kłócą o miejsca w składzie, a pominięty właściciel piłki idzie sobie do domu czyniąc spór całkowicie bezprzedmiotowym.

Jeżeli większość (ta policzalna) Polaków wybrała sobie Kaczyńskiego na kapitana, doskonale znając jego wszystkie wady, znaczy że chciała właśnie takiego. A z demokracji tylko pozory…

Reklama

*

Tyle wstępu piłkarskiego i niepiłkarskiego, ale mają te demonstracje się odbywać – pewnie w liczbie, która zmartwiłaby nawet kluby A-klasy (wczoraj 13 osób gdzieś widziano, serio, aż tylu poczuło się zagrożonych!). Zabawne, bo w takiej Francji, według lewaków demokratycznej bardzo, właśnie wprowadzono stan wyjątkowy, i zamyka się meczety, ha ha ha! A w Szwajcarii nie rządzi Zbyszek Ziobro, a po działaczy FIFA policja zapukała o 6 rano! Do drzwi, Heńka Maleńka!

Więc, przestańmy pitolić o tej zagrożonej demokracji w Polsce. To raz. A dwa – jak rysował Mleczko królika zapinającego przez druty w klatce królikową – nawet braki w demokracji nie przeszkodzą kopulacji!

Polakom kopulacja wystarczy. Jak temu Petru gdy zapina swetru.

A że media twierdzą inaczej? Ostatnio kolega z Republiki wyznał mi, że gdy odbywał się w Wawie marsz Narodowców, inne stacje poprosiły tę pogardzaną na co dzień telewizję o… sygnał z trasy, jako że ich własne wozy transmisyjne nie mogłyby być pośród tłumu kibiców… bezpieczne. W domyśle, poszłyby z dymem. No więc nietrudno się domyśleć, że media w Polsce stały się  wrogami Ludu, więc mediami wyłącznie dla siebie. Establishmentu. Czyli dla nikogo.

Taką demokrację to już gospodarz Palivec ze Szwejka miał w dupie.

Reklama

*

Ale do tej piłki chciałbym… No więc właśnie kluby mają demokratycznie wybierać jakiej chcą ligi – z 30 kolejek czy może z 37 (to różnica znaczna, niemal 25 procentowa), a głos wioski tyle samo znaczy co milionowego miasta, co jest przykładem aberracji właśnie, typowej dla Polski, a nie demokracji.

Pomijam już, że demos i kratos pochodzą ze starożytności, z kraju gdzie zapylano owce i który upadł marnie, że prawo głosu mieli tam tylko obywatele, a nie dziesięciokrotnie liczniejsi niewolnicy, wzór zatem to dość marny. Ba, demokracja współcześniejsza, bo amerykańska, także ma korzenie niewolnicze – inwokacja „My, naród”, nie obejmowała połowy mieszkańców. No więc przestańmy się tak odwoływać do czegoś, co uczciwie działa może w niektórych wsiach szwajcarskich, gdy chłopi na łące głosują w sprawach bezpośrednich – kto po krowach ma posprzątać łajno. I nic więcej.

Ale do piłki, i tego glosowania. Oczywiście ciemny lud kupi każdą argumentację. I tę, że za długo i za ciężko, i odwrotną, że trzeba tyle samo kopać co za granicami, żeby dorównać. Nie mam wpływu na to co będzie, więc zakładam, że głupiej i tak się nie da, ale może bez dzielenia punktów, co rok w rok jest jawną grabieżą w majestacie prawa, przy dzieleniu punktów. Ale – chciałbym jednak optować za tym, by grać bez dzielenia, ale długo, najlepiej 18-zespołowo.

Akurat powaliły mnie (ze śmiechu) jakieś grafiki, na których Lech gra więcej od Barcelony, a Legia częściej od Bayernu, no i że są ci Polacy wykończeni. Ejże, na pewno wykończony jest trener Smuda, który przez rok nie zagrał meczu, za to pobierał 100 tysięcy miesiąc w miesiąc za owo niegranie? Zmęczony jest Rzeźniczak, wciąż pauzujący za błędy albo za kartki? Pazdan, który tylko w kilka miesięcy do pauzy za kartki złapał jeszcze pauzę za zwichnięcie ręki, i jeszcze pauzę za anginę? Połowa piłkarzy Lecha grała połowę meczów, zatem nie po 60, tylko 30, to jest średnio raz na dwa tygodnie i to w niepełnym wymiarze, albo chorując jak Robak? Weźmy zmęczoną Legię – jej dwa pociski armatnie do rozgrywania, Szwoch i Masłowski, obaj meczów mają ciut więcej niż 0 (zero!) przez rok cały, ale prezes mówi, że na marzec będą gotowi (zatem jeszcze odpoczną grudzień, styczeń i luty!). Ja, Pawełek, zamiast słuchać, że bohaterowie są zmęczeni, zagoniłbym ich w komplecie do jeszcze cięższej pracy! Trzykrotnie! Widzieliście ostatnio jakiegoś piłkarza znoszonego ze zmęczenia z boiska, jak znosi się lekkoatletów albo wyławia z wody pływaków? Nie, ponieważ są to zwyczajni wydrwigrosze. Widzieliście, żeby któryś nieco szybciej się przebiegł i to nie w poprzek? (może Nikolić, i ten Kapustka przed gongiem).

W imię demokracji banda leni wybierze sobie teraz najdogodniejszy sposób zarabiania i wypoczynku, tych samych leni, którzy co chwila dostają trzy dni luzu, sześć (Legia), albo i siedem (Jaga!).

Czy oni mają szansę nauczyć się kopania piłki? Czy jakiś uczeń skutecznie może sam zagonić się do nauki?

Nie bez powodu rodzice dzieci w prywatnych szkołach w Anglii nie oponują przeciwko karom cielesnym, zwyczajowym (za ucho, linijką w otwartą dłoń etc.). Bo płacą nie za to, by ich smarkateria uczyła się opierdalać. I ja też nie za to płacę, by oglądać Prijovicia. Ten z kolei gagatek w dwóch (czyli obu) akcjach bramkowych na Wiśle pokazał, że nie ma najmniejszego pojęcia o spalonym! Zatem grajków tych trzeba gonić nie tylko do trenowania, ale i do ławek przedszkolnych! Elementarza! Czy Lewczuk nie wiedział, skoro ja to wiedziałem, jak kopie w polu karnym Mójta?

Ale, powtórzę, głos zabiorą teraz lenie i przegłosują co chcą, piłując gałązkę, cienką, na której siedzą. Już zarżnęli frekwencję w Polsce, dobiją telewizję, a potem prasę sportową. Dobiją kibicowanie, bo Euro skończyć się może i po tygodniu, no i na to radzę być przygotowanym.

Bo niszczy nas demokracja. Dlatego powtarzać będę za Napoleonem: Z demokracji tylko pozory!

Odpoczywać wam się chce? Już wolę legendę Cracovii i trening noworoczny, mimo pijaństwa, na śniegu, po hejnale… Albo legendę o trenerze Paprikasie: „Zawodnik, który po zajęciach ociera pot z czoła i ma jeszcze siłę smarkać dowodzi, iż cały trening można uznać za zmarnowany!”.

Louis van Gaal powiedział niedawno o swojej robocie tak – że ma stu pomagierów od wszystkiego i w zasadzie mógłby nie robić nic.

Powiedział prawdę. I nie robi nic poza kosztownymi zakupami.

A taki Adebayor w Tottenhamie, uchodzącym słusznie za żydowski, czyli z zasady oszczędny, bierze 150 tysięcy funtów tygodniowo za to tylko, by nie grać! Tak stanowi umowa! Wzór demokracji! Dobra dla obu stron! A kibice????????????” Niemi idioci??????

Piłkarz krwiopijca przetrwa, ale nie z tego jawnego absurdu, a z piosenki stadionowej: „Adebyor, twoja matka myje słonie w Togo”.

Jest też wersja z ojcem, ale znając Afrykę co nieco – stawiam jednak na mamusię, że bardziej robotna.

A kończąc już żałuję, że nie urodziłem się w Togo. Może w następnym wcieleniu.

Żona pierze, ja se leżę…

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...