Reklama

Tak wygląda grupa śmierci na mundialu 2026. Starcie napastników!

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2025, 20:23 • 2 min czytania 3 komentarze

Grupa śmierci. To oczywiście ta, która elektryzuje nas zawsze najbardziej (jeśli na mundialu nie gramy – to jasne). Zanim zacznie się święto, oczywiście będą o takiej czwórce dyskusje. W Katarze mocarny duet stworzyli Niemcy i Hiszpanie w grupie E. Okazało się, że pogodzili ich… Japończycy, ogrywając i jednych i drugich, a potem wychodząc z pierwszego miejsca. 

Tak wygląda grupa śmierci na mundialu 2026. Starcie napastników!

A jak wygląda grupa śmierci na mundialu w 2026 roku?

Reklama

Oto grupa śmierci mundialu 2026

Trochę musieliśmy się naczekać, zanim goście ceremonii zaczęli wyjmować kulki, ale w końcu się udało nie usnąć. Grupa śmierci mundialu 2026 jest jasna i oczywista – to Francja, Senegal oraz Norwegia i przedstawiciel barażu interkontynentalnego, dla którego punkt będzie już ogromnym sukcesem. Będziemy mieć starcie dwóch wybitnych napastników – Erlinga Haalanda oraz Kyliana Mbappe. Gwiazdor Realu Madryt ma w momencie pisania tego tekstu 25 bramek w 20 meczach, snajper Manchesteru City z kolei 20 trafień w 19.

Francję chyba każdy traktuje od wielu lat jako jednego z faworytów. Michael Olise, William Saliba, Bradley Barcola, Rayan Cherki, Hugo Ekitike, Eduardo Camavinga… można tak wymieniać nazwiska i wymieniać. Może nie jest to taka „paka”, jak ta z 2018 roku, ale w końcu to złoty i srebrny medalista dwóch ostatnich mundiali. Trzeba szanować. Nikomu nie poszło lepiej.

Norwegia zawsze była traktowana jako mocna drużyna, która ma kilku znanych graczy, ale… nie potrafi awansować na żaden turniej. Erling Haaland i Martin Odegaard wreszcie „odpalili” na dobre. Przeszli kwalifikacje jak burza, pokonali m.in Mołdawię aż 11:1. Przede wszystkim ośmieszyli w grupie Włochów, pokonując ich 3:0 i 4:1 i w spektakularny sposób awansowali na mundial. Ostatnio występowali na takim turnieju… w 1998 roku.

Mamy też dodatkowy kontekst. Mnóstwo senegalskich zawodników ma francuskie korzenie, a chyba wszyscy pamiętamy 2002 rok, kiedy to afrykański kraj zadziwił cały świat i w sensacyjny sposób pokonał mistrzów świata. Jedyną bramkę na siedząco zdobył wówczas śp. Bapa Bouba Diop. Trójkolorowi zaliczyli wtedy wielką kompromitację. Na całym turnieju nie strzelili nawet gola. W kadrze Senegalu też jest kilka nazwisk robiących wrażenie: Iliman Ndiaye (największa gwiazda Evertonu), Pape Matar Sarr, Ismaile Sarr czy Nicolas Jackson. Gratka dla fanów Premier League.

Czwartą drużyną, która będzie robić za „kopciuszka” jest ktoś z interkontynentalnego barażu – Boliwia/Surinam vs Irak.

CZYTAJ WIĘCEJ O MŚ 2026 NA WESZŁO:

3 komentarze

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama