Dwa kraje Zjednoczonego Królestwa, Anglia i Szkocja wezmą udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata, a dwa kolejne, Walia i Irlandia Północna, wciąż mają szansę dostać się na turniej poprzez baraże. Mimo to brytyjska publiczna stacja BBC zamierza wysłać swoją ekipę telewizyjną do Ameryki Północnej dopiero na ćwierćfinały. O sprawie pisze Daily Mail.

Choć stacja nie potwierdziła jeszcze oficjalnie tych planów, Daily Mail twierdzi, powołując się na swoje źródła, że mecze fazy grupowej i 1/8 finału (a według niektórych źródeł także mecze ćwierćfinałowe) mają być omawiane w transmisjach prowadzonych na miejscu, w studiu w Anglii. Powodem jest obawa przed wysokimi kosztami relacjonowania turnieju, który po raz pierwszy zostanie rozegrany w rozszerzonej formule z 48 zespołami i odbędzie się na innym kontynencie, w trzech różnych krajach, co rodzi konieczność dalekich podróży.
Media: Publiczny nadawca w Anglii planuje ograniczyć koszty relacjonowania mundialu
Pieniądze to kwestia decydująca, ale nie jedyna. Daily Mail twierdzi, że pod uwagę wzięto również czynnik środowiskowy, a konkretnie ślad węglowy, jaki może wygenerować wysłanie komentatorów i ekspertów BBC do Ameryki Północnej.
Konkurencja w tej sytuacji zaciera ręce. Stacja ITV, choć również nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, zamierza uruchomić na czas turnieju studio w Nowym Jorku, gdzie odbędzie się część spotkań, w tym finał mundialu.
Temat, z uwagi na fakt, że BBC to podmiot publiczny, wywołał w Anglii dyskusję.
– Jeśli BBC nie będzie tam podczas całego turnieju, będę zszokowany. To oczywista decyzja. To nasz narodowy sport, śledzony przez miliony ludzi, a to są mistrzostwa świata. BBC powinno zdawać sobie z tego sprawę – skomentował były minister sportu w gabinecie cieni Clive Efford.
Przewodnicząca komisji kultury, mediów i sportu, Caroline Dinenage sugeruje z kolei, że obawy BBC mogą wynikać ze strachu przed opinią publiczną. Niedawno nadawcę dotknęła krytyka za wysłanie pięciuset pracowników na festiwal muzyczny Glastonbury.
– Oczywistą korzyścią z obecności tam jest komentarz na bieżąco, a nie tylko obrazy z transmisji telewizyjnej na żywo. Nie sądzę, żeby eksperci i komentatorzy byli zadowoleni, ale tym razem turniej jest znacznie większy, więc będzie o wiele więcej meczów, na które trzeba będzie dojechać. Prawdopodobnie to kwestia znalezienia równowagi pomiędzy wartością, a jakością treści – stwierdziła brytyjska parlamentarzystka.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA 2026:
- VAR zyska dodatkowe uprawnienia podczas MŚ? FIFA chce zmian
- Trener Norwegii nie chciał lecieć na losowanie grup MŚ, ale musiał
- Zbojkotują losowanie mundialu. To przez ograniczenia wizowe
Fot. Newspix