Palce. Największy skarb dla bramkarza. Są tym, czym dla kopalni złoża węgla, czym dla bankiera lichwiarski kredyt. Coś, dzięki czemu do domu można przynieść chleb, a na koncie zobaczyć kolejne zera. Niestety, okazuje się, że nie każdy obiecujący golkiper potrafi zrobić z nich dobry użytek. O ile wyprostowane środkowe palce, którymi Bartłomiej Drągowski pozdrawiał fanów można jeszcze było uzasadnić młodzieńczym rozgoryczeniem po niezasłużenie przegranym meczu, o tyle najnowszy trik z palcami w wykonaniu bramkarza Jagiellonii to zagranie poniżej pasa.
Konkretnie – zagranie do dupy.
Drągowski wsadza palca w dupę Skrzypczakowi.
Posted by BKTV on 4 grudnia 2015
Wcześniej Drągowski z rąk robił całkiem niezły użytek wydatnie przyczyniając się do świetnych wyników Jagiellonii. Dziś, gdy Białystok szlaja się w dole tabeli, ten sam Drągowski… gmyra palcem w dupsku. Przeżylibyśmy, gdyby miała to być metafora na jego lenistwo, albo niską pożyteczność dla zespołu. Niestety. On naprawdę gmyra palcem w dupsku, co gorsza, w nieswoim.
Bartłomiej Drągowski, nadzieja polskiej piłki i wciąż dość solidny bramkarz w starciu z jednym z najsłabszych klubów ligi… zapakował palec do tyłka Szymona Skrzypczaka. Wiemy, rękawica bramkarska to jest pewien rodzaj alibi, ale jednak – wkładanie nieznajomemu… Jakiemukolwiek mężczyźnie palca w odbyt, w dodatku w asyście kamer do tej pory było domeną w zawodach nieco innych niż piłkarski bramkarz. Już w relacji z meczu dopytywaliśmy: czy Bartek szukał tam trzech punktów? A może ofert zagranicznych klubów? A może po prostu zamiast podróży po najlepszych klubach Europy Bartka bardziej interesują podróże po mapie wcale niebrzydkiego Szymona z Zabrza?
Jakiekolwiek próby logicznego wytłumaczenia zamachu na pupę Skrzpyczaka zawodzą. Ale Drągowski z numerem 69 na bluzie zaczyna nas coraz mocniej niepokoić. Oby tylko ktoś mu w końcu tych paluchów nie przyciął. Tym bardziej, że problemy z palcami doszły do tych wcześniejszych – z głową (KLIK!).