Reklama

Sekret najlepszego ataku ligi? Pięciu środkowych pomocników…

redakcja

Autor:redakcja

04 grudnia 2015, 13:47 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tylko jedna drużyna w lidze potrafiła w tym sezonie przekroczyć średnią dwóch goli na mecz. To oczywiście Cracovia Jacka Zielińskiego, która w 18 spotkaniach wbiła swoim rywalom aż 38 bramek. A to prawie trzy razy więcej, niż ma na koncie ósma w tabeli Korona Kielce. Kibice „Pasów” wreszcie doczekali się więc ofensywnie grającej drużyny, na którą naprawdę przyjemnie się patrzy, i dla której warto przychodzić na stadion.

Sekret najlepszego ataku ligi? Pięciu środkowych pomocników…

Gdybyśmy mieli wybrać jedną charakterystyczną cechę drużyny Jacka Zielińskiego, wskazalibyśmy brak nominalnych skrzydłowych. Nie tyle brak w drużynie, bo przecież do dyspozycji trenera są chociażby Dialiba czy Wdowiak, ale brak w wyjściowej jedenastce. Nie jest to jednak unikatowy pomysł taktyczny Zielińskiego, a bardziej dostosowanie się do swoich piłkarzy. Innymi słowy, w Cracovii zespół nie jest ustawiony pod taktykę, ale taktyka pod zespół. Żeby zobrazować potencjał ofensywny „Pasów”, wypiszmy zawodników, którzy mogliby zagrać w tej drużynie na pozycji numer dziesięć oraz podsumujmy w skrócie ich dokonania z tego sezonu:

– Mateusz Cetnarski: 7 goli, 7 asyst, 2 kluczowe podania, nota Weszło 6,19
– Deniss Rakels: 11 goli, 2 asysty, 2 kluczowe podania, nota Weszło 5,76
– Bartosz Kapustka: 2 gole, 8 asyst, 3 kluczowe podania, nota Weszło 5,47
– Marcin Budziński: 3 gole, 2 kluczowe podania, nota Weszło 4,92

I pomyśleć, że niektóre drużyny mają kłopot ze znalezieniem ofensywnego pomocnika lub cofniętego napastnika, a Jacek Zieliński ma do dyspozycji aż cztery mocne rozwiązania. Co więcej, według not Weszło Cetnarski jest najlepszym piłkarzem całej ligi, Rakels plasuje się na czwartej pozycji, a Kapustka na piętnastej. Nie są to więc byle piłkarze, ale ścisła czołówka całej ligi.

Ktoś może powiedzieć, że Cracovia ma tu kłopot bogactwa, ale dla Zielińskiego to żaden kłopot. Tak naprawdę trener „Pasów” komponuje swoje ofensywne formacje z pięciu nominalnych środkowych pomocników i dwóch nominalnych środkowych napastników. Czyli z Covilo, Dąbrowskiego, Cetnarskiego, Kapustki i Budzińskiego oraz z Jendriska i Raklelsa. I wydaje się – patrząc po pozycji Cracovii w lidze, stylu gry i liczbie zdobytych bramek – że drużyna bardzo dobrze na tym wychodzi.

Reklama

Jak to się rozkłada minutowo? Przy grze czwórką obrońców w polu pozostaje tylko sześć miejsc, ale – co dosyć wymowne – obok Piotra Polczaka cała siódemka „środkowych” ma na koncie najwięcej minut w drużynie. Czyli Zieliński żadnego z nich nie skreśla i mniej więcej po równo szafuje ich siłami. Zdarzało się więc, że Budziński czy Cetnarski grywali na pozycji numer osiem, a Rakels i Kapustka zazwyczaj wystawiani byli na skrzydłach, chociaż w trakcie gry ich wyjściowa pozycja często stawała się dosyć umowna.

Jak więc gra Cracovia? To kwintesencja tak zwanego krakowskiego stylu. Gra kombinacyjna, sporo krótkich podań i zaskakujące przyspieszenia akcji. Poza tym zawodnicy płynnie zmieniają się pozycjami, co wprowadza zamęt w szeregach przeciwnika. W ostatnim meczu z Podbeskidziem przy pierwszym golu Cetnarski znalazł się po prawej stronie boiska i dośrodkował do wbiegającego ze środka Rakelsa. Przy drugim Kapustka i Cetnarski rozegrali ze sobą piłkę w środku pola, a akcję zamknął Jendrisek. Przy trzeciej bramce na środku boiska piłkę rozegrał Rakels, po czym sam wykończył akcję niczym typowa dziewiątka (którą jeszcze do niedawna zwykł być). Natomiast przy czwartym golu Kapustka ze środka pola karnego zbiegł na prawą stronę, a akcję zamknął dublujący pozycję wysuniętego napastnika Marcin Budziński.

Jakkolwiek patrzeć, wymienność pozycji i kreatywność to najmocniejsze strony dzisiejszej Cracovii. A prym wiedzie tu młodość w postaci Bartosza Kapustki i tak zwana druga młodość w postaci Mateusza Cetnarskiego. Dość napisać, że pierwszy maczał palce przy trzynastu trafieniach Cracovii, a drugi aż przy dziewiętnastu. Trudno się więc dziwić, że kibice „Pasów” mają wiele powodów do optymizmu. Pytanie tylko, jak długo zagraniczne kluby pozwolą, by w drużynie Jacka Zielińskiego grało obok siebie tylu piłkarzy z taką jakością…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...