Reklama

Haiti jedzie na mundial. Ale w kraju panuje piekło

Jakub Radomski

19 listopada 2025, 15:50 • 4 min czytania 17 komentarzy

Reprezentacja Haiti pokonała we wtorek w nocy 2:0 Nikaraguę i dzięki temu awansowała kosztem Hondurasu z Luisem Palmą w składzie na mistrzostwa świata. Zrobiła to po raz pierwszy od 1974 roku. Swoje „domowe” mecze zespół musi jednak rozgrywać w innym kraju, z Nikaraguą Haiti mierzyło się w Curacao. Wszystko przez to, że zdecydowana większość kraju znalazła się we władaniu gangów, panuje czasami wręcz sadystyczna przemoc, a zwykli ludzie nie mogą czuć się bezpieczni. 

Haiti jedzie na mundial. Ale w kraju panuje piekło

Piłkarze z Haiti po pokonaniu Nikaragui musieli śledzić wynik spotkania ich rywali w walce o awans. Gdy okazało się, że to oni jadą na mundial, a nie Honduras, na kameralnym stadionie wybuchła wielka radość:

Reklama

W piłce jest wielki sukces, ale sytuacja wewnętrzna tego kraju przeraża.

Fragment tekstu z serwisu Holistic.news, który określa Haiti jako państwo upadłe: „Od 2021 r., gdy zamordowano prezydenta Jovenela Moise, w kraju rosną w siłę pospolite gangi uliczne. Wyposażone są, oprócz maczet, w broń, której mogłoby pozazdrościć niejedno państwo Ameryki Środkowej. Celem gangsterów jest ostateczne przejęcie władzy w państwie. Już wiosną zeszłego roku kontrolowali oni ponad 80 proc. stolicy Port-au-Prince. Ich siły powiększyły się znacznie w kwietniu po szturmie na więzienie, z którego uciekło ok. 4 tys. przestępców.  Gangi podporządkowały sobie północne tereny, uważane za spichlerz kraju, jak i obszary na południe od stolicy, kluczowe dla gospodarki Haiti”.

Gangi rządzą stolicą Haiti. Spalono żywcem młodą dziewczynę

Z gangami walczą w tym roku policjanci, żołnierze, członkowie specjalnej misji z Kenii, a także najemnicy. Według danych ONZ od kwietnia do czerwca na Haiti zginęło ponad 1500 osób, a realia są pewnie dużo gorsze. Tamtejszej policji skrajnie brakuje wyposażenia, jest też skorumpowana. A starcia zaczęły stawać się coraz bardziej krwawe. Dziś Port-au-Prince to jedna wielka strefa wojny, a poszczególnie dzielnice są rządzone przez różne grupy. Każda jest brutalna.

Szczegóły, opisywane przez media, mrożą krew w żyłach. W maju ludzie z gangu Wharf Jeremie poderżnęli gardła 15 starszym mężczyznom. Tłumaczono, że była to ceremonia wudu. Gdy mieszkańcy jednej z dzielnic nie chcieli się podporządkować narzucanym im regułom, gang 400 Mawozo spalił żywcem 15-letnią dziewczynkę.

Na ulicach Haiti pojawić się miały również… gangi kanibali. Opisywał to Ian Miles, który dodawał na X: „Ze względu na różnice kulturowe i relatywizm trudno jest nam nawet rozmawiać na ten temat”.

Materiał na temat sytuacji w Haiti opublikował też „Guardian”. Opisana jest w nim historia człowieka, który musiał nagle opuszczać swój dom, kiedy wtargnęli do niego uzbrojeni bandyci.

Uciekałem, ratując życie. Jeżeli ktoś się na to nie decydował, zabijali go. Zamordowali moich dwóch braci – opowiadał Emile Charles, który mieszka teraz na wzgórzach wokół miasta, z reguły bez dachu nad głową.

Według danych „Guardiana” od początku zaostrzonego konfliktu, czyli od 2022 roku, śmierć poniosło ponad 16 tys. mieszkańców Haiti. Prawie półtora miliona, w tym wiele dzieci, musiało opuścić swoje domy. Kolejnym problemem są susze, powodzie i huragany, które powodują, że ludzie uciekają ze wsi, byle tylko żyć w mieście. A tam nie ma dla nich miejsca. Jedni śpią w szkołach, inni w kościołach, jeszcze inni pod gołym niebem. – Ja tak naprawdę jestem już martwa – przyznaje jedna z rozmówczyń w reportażu „Guardiana”.

Reprezentacja Haiti dostała łomot od reprezentacji Kazimierza Górskiego

Reprezentacja Haiti zajmuje w tej chwili 88. miejsce w rankingu FIFA. Plasuje się między Zambią a Angolą, przed Bahrajnem.

Dla tej drużyny to powrót na mundial po ponad 50 latach. W 1974 roku, gdy Polacy pod wodzą Kazimierza Górskiego sięgali po trzecie miejsce na świecie, w fazie grupowej mistrzostw świata w Niemczech zmierzyli się właśnie z tym rywalem. Pokonali wtedy Haiti aż 7:0 (trzy gole strzelił Andrzej Szarmach, dwa Grzegorz Lato, po jednym Kazimierz Deyna i Jerzy Gorgoń), a kopciuszek uległ też 1:3 Włochom i 1:4 Argentynie.
Teraz w mundialu w przyszłym roku też nikt nie będzie na nich stawiał. Ale sam awans ma spore znaczenie społeczne, bo pozwala zapomnieć mieszkańcom tego kraju o piekle, które toczy się obok. Chociaż na chwilę. Do kolejnego wystrzału.
I do kolejnej bezsensownej śmierci.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA NA WESZŁO:

 

17 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama