Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu się doczekaliśmy. Polski Związek Piłki Nożnej tłumaczy się z tego, co działo się przed i w trakcie meczu z Holandią. To znaczy z rac na murawie, trudności z wejściem na mecz, ustaleń ze stowarzyszeniem kibiców, oprawy, która nie została wpuszczona… Oto stanowisko PZPN, które otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pytania.

Trzeba było federację trochę pogonić, przypomnieć, że wypada się wytłumaczyć z sytuacji, które towarzyszyły meczowi w Warszawie, ale udało się — oto punkt widzenia PZPN. W niektórych miejscach wyraźnie inny niż to, co mówił w mediach Mateusz Pilecki ze stowarzyszenia kibiców „To My Polacy”.
Gdzie się podział PZPN, gdy trzeba odpowiedzieć za żenującą organizację meczu?
Polska — Holandia. Kibice mieli problemy z wejściem na mecz. PZPN tłumaczy, z czego to wynikało
— Trudności z wejściem wynikały z nakładających się czynników: opóźnionego przybycia części kibiców spowodowanego problemami komunikacyjnymi w mieście, podwyższonego poziomu ryzyka imprezy masowej wymagającego rozszerzonych kontroli oraz obowiązku wejścia wyłącznie przez bramę wskazaną na bilecie przy jednoczesnym wydzieleniu czwartej bramy dla kibiców holenderskich. Dodatkowe opóźnienia wynikały z braku dokumentów tożsamości, biletów z danymi innych osób, prób nieuprawnionego wejścia na teren imprezy masowej, incydentów konfrontacji między grupami kibiców lub ze służbami porządkowymi, prób wniesienia przedmiotów zabronionych oraz prób wejścia pod widocznym wpływem alkoholu. PZPN przeprasza za niedogodności i dziękuje kibicom, którzy stosowali się do zasad i komunikatów — czytamy w komunikacie przekazanym nam przez biuro prasowe Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Warto nadmienić, że według Mateusza Pileckiego ze stowarzyszenia kibiców „To My Polacy”, mecz Polska — Holandia zyskał status imprezy podwyższonego ryzyka na kilka dni przed datą wydarzenia. Pilecki tłumaczył, że stało się tak na wniosek ministra Marcina Kierwińskiego z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który spodziewał się starcia grup kibicowskich z całej Polski.
Kibice wściekli na policję: „Grzebano nam w majtkach”
Kibice nie wnieśli oprawy na mecz Polska — Holandia. PZPN: Flaga wielkoformatowa nie była zgłaszana na żadnym etapie
Mateusz Pilecki twierdził też, że stowarzyszenie kibiców „To My Polacy” 19 października przekazało PZPN wszelkie szczegóły oraz plany związane z oprawą, która miała pojawić się na trybunach podczas meczu Polska — Holandia. Federacja w przesłanym nam oświadczeniu odpowiada jednak, że nie otrzymała informacji o oprawie wcześniej niż w dniu rozegrania spotkania. Związek zaprzecza też, że problem stanowiła treść oprawy, czy to, co miało się na niej znaleźć.
Policja o oprawie: „Troska o bezpieczeństwo kibiców”
— PZPN nie odmówił wykorzystania standardowych elementów oprawy takich jak flagi, bębny czy megafony. Natomiast flaga wielkoformatowa nie była zgłaszana na żadnym etapie przygotowań, a decyzja administracyjna dotycząca imprezy masowej zawierała jednoznaczne ograniczenia dotyczące jej użycia, co potwierdzono w toku wielotygodniowych rozmów między PZPN a służbami państwowymi i samorządowymi. Tego typu element wymaga wcześniejszych uzgodnień, odstępstw od obowiązujących wytycznych, potwierdzeń niepalności oraz specjalnego przygotowania przeciwpożarowego obiektu. Informacja o zamiarze użycia flagi wielkoformatowej pojawiła się dopiero w dniu meczu i nie mogła zostać zaakceptowana przez właściwe służby podczas oficjalnej odprawy z komisarzem FIFA. Należy podkreślić, że żaden podmiot nie kwestionował treści znajdującej się fladze wielkoformatowej i nie była ona przedmiotem dyskusji, lecz sam fakt jej użycia podczas imprezy masowej.
Szef kibiców szokuje: „Rzucili te race naszymi rękami”
Polska — Holandia. PZPN o racach rzucanych na murawę Stadionu Narodowego: Jedno z najpoważniejszych naruszeń
Polski Związek Piłki Nożnej już wcześniej skrytykował incydent związany z rzucaniem rac na murawę Stadionu Narodowego, który skutkował przerwaniem spotkania. Federacja w przesłanym nam komunikacie tłumaczy, jaki problem z tego wynika.
— Zdarzenia związane z użyciem pirotechniki zostały ujęte w raportach FIFA, a decyzje dyscyplinarne podejmą właściwe organy dyscyplinarne FIFA. Wnoszenie i używanie pirotechniki jest zabronione przez ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych oraz regulacje FIFA. Wrzucanie pirotechniki na płytę boiska podczas międzynarodowych meczów państwowych jest precedensem i pozostaje całkowicie nieakceptowalne dla środowiska piłkarskiego. Takie zachowanie tworzy bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia zawodników, sędziów oraz osób pracujących w strefie boiska w tym stewardów, fotografów, operatorów kamer i dzieci do podawania piłek. Przerwanie meczu tej rangi na kilka minut stanowi jedno z najpoważniejszych naruszeń w rozumieniu przepisów organów piłkarskich takich jak UEFA czy FIFA.
Race na murawie Narodowego. Już lepszy piknik niż taki chlew
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- To reprezentacja, która da się lubić
- Mecz z Maltą ma duże znaczenie. Tłumaczymy, dlaczego
- To był najlepszy mecz od czasów Nawałki
- Jakub Kamiński. Największy wygrany kadencji Urbana
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK