Gdy we wrześniu w debiucie selekcjonerskim Jana Urbana zremisowaliśmy na wyjeździe z Holandią najważniejszy był oczywiście gol Matty’ego Casha, ale bardzo dobre zmiany dali też wtedy zawodnicy z Ekstraklasy – szczególnie Paweł Wszołek. Jan de Zeeuw jr ma swoją teorię na ten temat.

Zdaniem syna byłego dyrektora reprezentacja Polski Oranje wtedy trochę zlekceważyli rezerwowych piłkarzy Biało-Czerwonych.
Ronald Koeman nie znał Ekstraklasy, więc jej piłkarze go zaskoczyli
– Wrześniowy mecz oglądałem zza ławki rezerwowych i widziałem reakcję Ronalda Koemana, kiedy Jan Urban zaczął wpuszczać na boisko chłopaków z Ekstraklasy. Trener Holendrów nie był na to gotowy – patrzył na nich jak na piękne samochody, których marek nie rozpoznaje. Wejście Pawła Wszołka, Kamila Grosickiego i Bartosza Kapustki odmieniło spotkanie – Koeman ich nie znał, bo nie zna Ekstraklasy – mówi De Zeuuw dla TVP Sport.
– Teraz nie podejrzewam, by ten element zaskoczenia czy zlekceważenia się powtórzył. Koeman podkreśla, że Polska to ich najtrudniejszy i najsilniejszy rywal w eliminacjach, ale będą chcieli wygrać. Ostatniej porażki Pomarańczowi doznali w październiku 2024 roku – 0:1 z Niemcami w Lidze Narodów. Później przegrali z Hiszpanią w półfinale LN, ale po rzutach karnych – dodaje.
Dziś trudno zakładać, aby któryś przedstawiciel Ekstraklasy zagrał od pierwszej minuty, jednak jest duża szansa, że znów zobaczymy kogoś w drugiej połowie. Polską ligę reprezentować będą Paweł Wszołek, Kryspin Szcześniak, Kamil Grosicki i Bartosz Kapustka. Powołany jako czwarty bramkarz Kacper Tobiasz nie znalazł się w meczowej kadrze.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Młot na Holendrów. Matty Cash może znowu „zdominować nagłówki”
- Dziś na Stadion Narodowy wróci doping
- Wielka szansa Grabary. Otworzy mu drogę do bramki na lata?
Fot. Newspix