Reklama

Dlaczego Luis Palma zszedł tak szybko w Warszawie? Już wszystko jasne

Przemysław Michalak

27 października 2025, 18:52 • 1 min czytania 5 komentarzy

Luis Palma był jedną z największych nadziei co do atrakcyjności meczu Legia Warszawa – Lech Poznań. Reprezentant Hondurasu jednak mocno rozczarował i został zmieniony już po godzinie gry.

Dlaczego Luis Palma zszedł tak szybko w Warszawie? Już wszystko jasne

Decyzję trenera Nielsa Frederiksena przyjęto z dużym zaskoczeniem. W czwartkowej klęsce na Gibraltarze Palma przecież pojawił się na murawie dopiero w drugiej połowie. Ewidentnie był więc oszczędzany na spotkanie z Legią.

Reklama

Dlaczego Luis Palma zagrał tylko godzinę z Legią Warszawa? Znamy odpowiedź

A skoro tak, wydawało się, że przy Łazienkowskiej dostanie znacznie więcej czasu, nawet jeśli przez 60 minut prezentował się poniżej swojego normalnego poziomu.

Teraz już wiadomo, że były obiektywne przyczyny, dla których sztab Kolejorza podziękował mu tak szybko. 

„Okazało się, że Honduranin zmaga się z przeziębieniem i nie był gotowy do gry w pełnym wymiarze czasowym” – donosi Radosław Laudański z TVP Sport.

Nie wygląda jednak na to, żeby chodziło o coś poważniejszego. Palma powinien być do dyspozycji już na czwartkowy mecz Pucharu Polski z Gryfem Słupsk.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

5 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama