Jan Faberski nadal ma łatkę olbrzymiego talentu, wiążemy z nim wielkie nadzieje, ale na razie jego poczynania w seniorskiej piłce nie napawają optymizmem. W miniony weekend wypadł tak słabo, że trener PEC Zwolle zdjął go już po pierwszej połowie.

Polski skrzydłowy do dorosłego futbolu zaczął wchodzić rok temu w drugoligowych rezerwach Ajaxu. Mimo że przez cały sezon grał regularnie, ostatecznie wykręcił tylko trzy gole i cztery asysty. W tak ofensywnej lidze nie jest to wynik zachęcający.
Jan Faberski krytykowany po ostatnim występie dla PEC Zwolle
Latem Faberski powędrował na wypożyczenie do Eredivisie. W Zwolle cztery ostatnie mecze rozegrał w podstawowym składzie, ale na razie ma tylko jedną asystę, wynikającą z tego, że źle przyjął piłkę, na czym skorzystał jego kolega.
Z NAC Breda Polak został zmieniony już w przerwie. Nie pokazał się z przodu, a na dodatek sprokurował rzut karny, po którym gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0.
Na temat postawy swojego podopiecznego wypowiedział się potem trener Henry van der Vegt. Jego zdaniem widać jeszcze po nim naleciałości z piłki juniorskiej.
– Jan to młody zawodnik, który potrzebuje takich meczów, aby odkryć, ile w męskim świecie kosztują naiwność i młodość. To właściwie całkiem proste – stwierdził.
– Zastanawialiśmy się, czy dać mu szansę na rehabilitację w drugiej połowie, czy wprowadzić kogoś ze świeżym zapasem sił. Jan to ogromny talent, ale musi się nauczyć grać w takich meczach – dodał.
Za Faberskiego na drugą połowę wszedł Dylan Mbayo i z nim Zwolle funkcjonowało lepiej, doprowadzając do remisu 2:2.
CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
Fot. Newspix