Barcelona wciąż czeka na otwarcie nowego Camp Nou, tymczasem radio SER Catalunya przedstawia kulisy wyboru wykonawcy stadionu. Firma Limak – bo to ona ostatecznie wygrała przetarg – początkowo miała zostać oceniona najniżej spośród wszystkich oferentów. Według raportu, do którego dotarli dziennikarze, przedsiębiorstwo otrzymało negatywną ocenę między innymi z uwagi na… wyjątkowo krótki harmonogram prac.

Według SER Catalunya, to właśnie ocena harmonogramu prac i zakładanej daty oddania obiektu do użytku była kryterium, które zaważyło o zwycięstwie firmy Limak. Podmiot ten w swojej ofercie wskazał, że powrót na stadion będzie możliwy już w listopadzie 2024 roku, a jego całkowite ukończenie nastąpi w lipcu 2026 roku. Dziś już wiadomo, że pierwszy z tych terminów nie został dotrzymany.
Media: Wątpliwości co do przetargu na budowę Camp Nou
Dla porównania, pozostałe konsorcja twierdziły, że termin zaproponowany przez Limak jest nierealny. Jeden z oferentów wprawdzie również zobowiązał się, że powrót na Camp Nou będzie możliwy w listopadzie 2024 roku, ale była to opcja podnosząca wartość oferty o 200 milionów euro.
Inną kwestią, na którą zwracają uwagę dziennikarze, była różnica w zapotrzebowaniu finansowym zwycięskiego oferenta. Limak zażądał na starcie ponad 20 procent wartości kontraktu, czyli około 200 milionów euro, tymczasem w przypadku pozostałych podmiotów były to kwoty rzędu jednego procenta łącznego kosztu inwestycji.
W pierwotnym przetargu z 2017 roku, ogłoszonym jeszcze za czasów prezesury Josepa Marii Bartomeu, Limak nie spełniał większości kryteriów kwalifikujących do udziału w postępowaniu. Wśród nich były:
- zrealizowanie budowy stadionu o pojemności co najmniej 40 tysięcy miejsc w ciągu ostatnich 10 lat,
- posiadanie minimum dwóch referencji dotyczących zrealizowanych w Hiszpanii projektów budowlanych o wartości minimum 150 milionów euro każdy,
- wykonanie w przeszłości inwestycji renowacyjnych o wartości przynajmniej 25 milionów euro,
- roczny obrót przekraczający miliard euro.
Kryteria te zostały zmienione po objęciu władzy w klubie przez Joana Laportę. Klub tłumaczył wówczas, że były one ograniczające w stosunku do podmiotów zagranicznych. W nowym przetargu Limak wystartował bez przeszkód.
Co ciekawe, w spotkaniu zarządu Barcelony, na którym zatwierdzono decyzję o przyznaniu kontraktu firmie Limak, nie uczestniczył Jordi Llaurado – dyrektor Espai Barca, czyli projektu związanego z budową Camp Nou. Hiszpan uznał, że procedura wyboru wykonawcy budzi wątpliwości i niedługo później zrezygnował ze stanowiska. Wkrótce po nim to samo zrobiło kilku innych pracowników.
Obecny dyrektor Espai Barca Joan Sentelles odpiera zarzuty i twierdzi, że w procedurze wyboru firmy Limak nie było żadnych nieprawidłowości.
WIĘCEJ O BARCELONIE NA WESZŁO:
- „Schizma w Barcelonie”. Hansi Flick rozważa odejście z klubu
- Gigant marzy o sprowadzeniu Yamala. „Bez względu na wszystko”
- Barcelona stawia krzyżyk na Lewandowskim? Padło nazwisko następcy
Fot. Newspix