Przejście Mikiego Villara z Jagiellonii Białystok do Wieczystej Kraków było jednym z największych hitów letniego okna transferowego w I lidze. Teraz hiszpański pomocnik opowiedział o swoich odczuciach po zmianie barw.

Villar rok temu zamienił Wisłę Kraków na Jagę i miał obiecujący początek. Po dziesięciu spotkaniach w Ekstraklasie mógł się pochwalić golem i trzema asystami. Z czasem jednak jego akcje spadły i coraz rzadziej pojawiał się w podstawowym składzie. Wiosną ofensywne konkrety dał już tylko na inaugurację z Radomiakiem (5:1) i w meczu o Superpuchar Polski ze swoim poprzednim klubem.
Miki Villar o przejściu do Wieczystej Kraków
Start tego sezonu wyraźnie pokazywał, że Hiszpan może mieć jeszcze większe problemy z graniem, dlatego na początku września został piłkarzem Wieczystej.
Villar przyznaje, że była to trudna decyzja. – Po pierwszych kolejkach Ekstraklasy w klubie powiedziano mi, że będę miał mało minut. Zdziwiło mnie to, bo w europejskich pucharach grałem niemal wszystko, gdy byłem dostępny. Nie chciałem odchodzić, ale wiedziałem, że mój kontrakt kończy się w czerwcu przyszłego roku. Gdybym teraz rozegrał słaby sezon, moje opcje byłyby gorsze. Mój agent zaczął szukać drużyn. Były kontakty z Ekstraklasy, Portugalii, Cypru, ale nie było konkretów. Wieczysta odezwała się już rok temu, wtedy odmówiłem, bo chciałem spróbować w Ekstraklasie, a pojawiła się oferta z Jagiellonii. W tym roku też zadzwonili w czerwcu, tyle że nie myślałem o odejściu. Jednak pod koniec okna skontaktowali się ponownie i sprawa nabrała tempa – tłumaczy w rozmowie z tygodnikiem „Piłka Nożna”.
Jego zdaniem paradoksalnie trafia do ligi trudniejszej dla zawodnika. – Łatwiej gra się w Ekstraklasie. W I lidze jest dużo więcej fizyczności, liczy się siła, doświadczenie. W Ekstraklasie jest więcej jakości, zespoły są lepsze, a ty masz więcej czasu i miejsca z piłką, żeby podejmować decyzje. Taktycznie też jest lepiej – uważa 29-letni pomocnik.
W barwach Wieczystej Villar rozegrał na razie trzy mecze. Ze Stalą Mielec i ŁKS-em Łódź pojawiał się w wyjściowej jedenastce, z Ruchem Chorzów wszedł na ostatnie pół godziny.
Fot. Newspix