Reklama

Pierwszy punkt po 974 dniach. Turecki klub przerwał szokującą serię porażek

Wojciech Piela

30 września 2025, 19:54 • 2 min czytania 2 komentarze

W ostatni weekend doszło do symbolicznego wydarzenia w niższych ligach tureckich. Drużyna Yeni Malatyaspor, pogrążona w kryzysie sportowym i finansowym, zdobyła swój pierwszy punkt od niemal trzech lat.

Pierwszy punkt po 974 dniach. Turecki klub przerwał szokującą serię porażek

W szóstej kolejce trzeciej ligi tureckiej zespół z Malatyi zremisował 1:1 na wyjeździe z Ankara Demirsporem. Choć dla wielu był to mecz bez większego znaczenia, dla gości wynik ten miał wyjątkową wagę – zakończył trwającą 974 dni serię bez choćby jednego punktu.

Reklama

Yeni Malatyaspor zdobywa punkt po 974 dniach. Remis w trzeciej lidze tureckiej

Poprzedni raz Yeni Malatyaspor cieszył się z jakiejkolwiek zdobyczy punktowej 29 stycznia 2023 roku, kiedy w rozgrywkach drugiej ligi wygrał z Eyupsporem 2:1. Od tamtej pory – przez cały kolejny sezon – klub nie odniósł ani jednego zwycięstwa i przegrał wszystkie 38 spotkań ligowych.

Obecna kampania również nie układa się po myśli zespołu. Choć remis z Ankara Demirsporem zakończył fatalną passę, to zespół wciąż znajduje się w głębokim kryzysie. Na ich koncie widnieje -35 punktów, wynikających z kar nałożonych przez FIFA za poważne zaległości finansowe.

Historia dramatycznego upadku Yeni Malatyaspor ma swój początek w tragicznym wydarzeniu z lutego 2023 roku. 6 lutego doszło do potężnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło południowo-wschodnią Turcję, w tym również Malatyę. W wyniku kataklizmu zginął bramkarz klubu, Ahmet Eyup Turkaslan, a sam zespół zdecydował się wówczas wycofać z rozgrywek.

Choć klub powoli odbudowuje swoją działalność, problemy finansowe wciąż są ogromne. FIFA ukarała drużynę odjęciem punktów, a sytuacja kadrowa i organizacyjna również daleka jest od stabilnej. Mimo to niedzielny remis może okazać się początkiem długo wyczekiwanej zmiany na lepsze.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

2 komentarze

Uwielbia sport, czasem nawet próbuje go uprawiać. W przeszłości współtworzył legendarne radio Weszło FM, by potem oddawać się pasji do Premier League na antenie Viaplay. Formaty wideo to jego żywioł, podobnie jak komentowanie meczów, ale korzystanie z języka pisanego również jest mu niestraszne. Wytężone zmysły, wzmożona czujność i mocne zdrowie – te atrybuty przydają mu się zarówno w pracy, jak i życiu codziennym. Żyje nadzieją na lepsze jutro słuchając z zamiłowaniem utworów Andrzeja Zauchy czy Krzysztofa Krawczyka – bo przecież bez przeszłości nie ma przyszłości.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama