Reklama

7000 mil, 18 godzin lotu, jeden wyjazdowy kibic… Kajrat w Lidze Mistrzów! [FourFourTwo]

Wojciech Piela

11 września 2025, 10:31 • 8 min czytania 10 komentarzy

W związku z tym, że Azja Środkowa po raz pierwszy będzie reprezentowana na Mistrzostwach Świata, FourFourTwo odwiedziło ten region, aby obejrzeć mecz europejskich pucharów w pobliżu granicy z Chinami.

7000 mil, 18 godzin lotu, jeden wyjazdowy kibic… Kajrat w Lidze Mistrzów! [FourFourTwo]

Teheran, Kabul, Lahaur i Mumbaj. W tej chwili FourFourTwo znajduje się dalej na wschód niż wszystkie te miasta, gdy krążymy wokół Stadionu Centralnego Kajratu Ałmaty, przygotowując się do meczu kwalifikacyjnego Ligi Mistrzów z Olimpiją Lublana. Jesteśmy w największym mieście Kazachstanu, zaledwie 320 km od granicy z Chinami, z górami Ałatau Zailijski majestatycznie wznoszącymi się nad nami. To początek pasma, które ciągnie się na południe aż po potężne Himalaje.

Reklama

7000 mil, 18 godzin w samolocie, jeden wyjazdowy kibic… Kajrat Ałmaty w Lidze Mistrzów!

W tym sezonie żaden mecz UEFA nie odbędzie się dalej na wschód, a tylko dwa kluby z jeszcze bardziej wysuniętych w tym kierunku lokalizacji gościły spotkania w historii europejskich rozgrywek. Są to kazachski Irtysz Pawłodar, który ostatni raz zakwalifikował się w 2018 roku, oraz rosyjski Sybir Nowosybirsk, który miał epizod w eliminacjach Ligi Europy w 2010. Najbardziej na zachód wysuniętym miejscem rozgrywania meczu UEFA w tym sezonie jest z kolei oddalona o 8 000 km Santa Clara z Azorów, która brała udział w kwalifikacjach Ligi Konferencji.

Kazachstan przystąpił do UEFA dopiero w 2002 roku. Podobnie jak inne kraje Azji Środkowej: Uzbekistan, Kirgistan, Tadżykistan i Turkmenistan – wcześniej należał do Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej po rozpadzie ZSRR w 1991 roku, zanim przeszedł do rozgrywek z bardziej prestiżowymi przeciwnikami. Niewielka część północno-zachodniego Kazachstanu rzeczywiście leży w Europie, ale z miejsca, w którym jesteśmy (południowy wschód kraju), to aż 33 godziny jazdy samochodem.

Podróż FourFourTwo z Londynu trwała 12 godzin lotem (w tym 3-godzinna przesiadka w Stambule), a dalszy odcinek omijał strefy zakazu lotów nad Rosją i Iranem, przelatując nad Azerbejdżanem i Morzem Kaspijskim, by potem przemknąć nad pustyniami Turkmenistanu i Uzbekistanu i dopiero po dwóch godzinach wrócić na terytorium UEFA. Kazachstan to największy kraj Azji Środkowej i dziewiąte największe państwo świata. Liczy 20 milionów mieszkańców – to zaledwie połowa populacji Uzbekistanu, który od dawna był liderem piłkarskim regionu i tego lata zakwalifikował się do Mistrzostw Świata 2026 – jako pierwszy kraj z Azji Środkowej.

Kibice Uzbekistanu

Kibice Uzbekistanu w przyszłym roku wybiorą się do Stanów Zjednoczonych, Kanady lub Meksyku

Widać jednak, że w Ałmatach piłka nożna cieszy się dużą popularnością – a przecież region ten bardziej kojarzy się ze sportami walki, jak boks. Na dzisiejszy mecz wszystkie 22 tysiące biletów zostały wyprzedane – na szczęście kupiliśmy swoje wcześniej online. Pojawił się jednak jeden problem: system wymagał kazachskiego numeru telefonu, by wysłać go SMS-em, a FourFourTwo takiego nie posiada – co zaowocowało niezręczną rozmową przy wejściu, gdy tłumaczyliśmy, że nie mamy kodu kreskowego. Na szczęście, dzięki uprzejmości pracownika ze słabym angielskim i jego iPada, udało się wejść.

W środku panuje świetna atmosfera. Mijamy szereg wojskowych ciężarówek, a maskotki Kajratu – orzeł i śnieżna pantera – bawią dzieci ze sceny. Dalej ludzie ustawiają się w kolejce, by zrobić sobie zdjęcie z trofeum Ligi Mistrzów – nie sądzimy, by to było to samo, które przekazano PSG w maju.

Ten region rzadko trafia na pierwsze strony gazet i wciąż walczy z stereotypami stworzonymi przez Borata, ale Ałmaty nie różnią się aż tak od innych postsowieckich miast: szerokie aleje, tablice uliczne w języku rosyjskim, który nadal jest tu powszechnie używany. Miasto ma ponad 2 miliony mieszkańców, a stolicą kraju przestało być w 1997 roku na rzecz mniejszej Astany. Dziś było tu 34°C i upał dał się we znaki – widzieliśmy nawet bójkę dwóch lokalnych mieszkańców próbujących wsiąść do kolejki linowej.

Góry w okolicy są efektem aktywności tektonicznej. – Czy budynki są odporne na trzęsienia ziemi? – słyszymy pytanie. – Te starsze, tak – pada odpowiedź, nieco niepokojąca, biorąc pod uwagę, że nasz hotel jest nowy.

Anglia wygrała tutaj 4:0 w eliminacjach do MŚ 2009 roku, a Chelsea przyjechała tu w listopadzie zeszłego roku na mecz Ligi Konferencji z Astaną, której stadion na północy kraju był wtedy remontowany. Zespół Enzo Mareski wygrał 3:1 w temperaturze -10°C.

Jedyny kibic z Ljubljany

Ałmaty to jedno z najbardziej oddalonych od morza miejsc na świecie, dlatego różnice między zimą a latem są tu ekstremalne. Kazachstan nigdy nie zbliżył się do awansu na MŚ, ale Astana dotarła do fazy grupowej Ligi Mistrzów w 2015 roku, remisując u siebie z Benficą, Atletico i Galatasaray. Jesienią zeszłego roku przegrali jednak z TNS w Lidze Konferencji, a ich słabsza forma otworzyła drogę Kajratowi, który zdobył mistrzostwo kraju i powrócił do eliminacji LM. Zagrali w nich po raz pierwszy od 2021 roku, kiedy to wygrali u siebie z Maccabi Hajfa i Crveną Zvezdą, choć wtedy trybuny były jeszcze puste z powodu pandemii.

Kajrat do dzisiejszego meczu przystępuje z kompletem zwycięstw u siebie w eliminacjach Ligi Mistrzów – ich poprzedni występ przed kibicami to wygrana z Artmedią Bratysława w 2005 roku.

Podróż do Ałmatów nie jest łatwa dla nikogo. Zajmujemy miejsce i widzimy mężczyznę w koszulce Kajratu z nazwiskiem Andrieja Arszawina – były gracz Arsenalu to chyba najbardziej znane nazwisko, które reprezentowało ten klub. Inny kibic ma szalik Mariboru – to słoweńscy rywale dzisiejszych gości, Olimpiji Lublana. Dziwne.

Sektor gości to jeden blok, otoczony przez 20 policjantów z każdej strony – łącznie 40 strzegących jednego samotnego kibica Olimpiji, który zdecydował się na szaloną podróż z Europy Środkowej. Policja szybko zauważa, że nic mu nie grozi i pozwala fanom Kajratu dołączyć do niego w sektorze gości.

Choć jest lato i dopiero przed 20:00, światło zaczyna znikać – Ałmaty leżą na wschodzie swojej strefy czasowej. Dwóch „hype-manów” na bieżni nakręca tłum, krzycząc przez mikrofony „Wpieriod, Kajrat!” („Naprzód, Kajrat!”), a perkusista zaczyna rytm. Na trybunach rozdano flagi z napisem „Kajrat FC, drużyna mojego serca” – tysiące fanów nimi machają, gdy obie drużyny wychodzą na boisko. To robi wrażenie.

Ogromne owacje towarzyszą ogłoszeniu nazwiska 16-letniego Dastana Satpajewa – napastnik Kajratu zaczyna mecz w pierwszym składzie, a już uzgodnił transfer do Chelsea, który wejdzie w życie po jego 18. urodzinach. To on zdobył gola na 1:1 w pierwszym meczu w Słowenii, więc w dzisiejszym rewanżu dla Kajratu gra idzie o pełną pulę. Zwycięstwo zapewni przynajmniej grę w Lidze Konferencji do grudnia.

Kajrat Ałmaty v Olimpia Ljubljana

Kajrat Ałmaty musiał pokonać Olimpiję Ljubljana na drodze do Ligi Mistrzów

Kajrat obejmuje prowadzenie już w 5. minucie – Portugalczyk Jorginho uderza głową, a bramkarz Olimpiji, Gal Lubej Fink, nie potrafi obronić. Na ekranie pojawia się „Goooool!” zapisane cyrylicą, a stadion eksploduje. Olimpija wygląda na przytłoczoną atmosferą – choć była rozstawiona, sezon ligowy w Słowenii jeszcze się nie rozpoczął, a Kajrat jest w połowie rozgrywek (marzec-październik).

Po 30 minutach i kilku meksykańskich falach oraz trąbkach, kibice mają powody do jeszcze większej radości – Aleksandr Mrynski strzela drugiego gola. Samotny kibic Olimpiji siedzi ze skrzyżowanymi ramionami, zastanawiając się pewnie, po co przyjechał tak daleko.

W przerwie występuje dwóch zamaskowanych raperów – coś jak kazachski Kneecap, tylko bez kontrowersji. W drugiej połowie nad stadion nadlatuje plaga szarańczy, przyciągnięta przez reflektory. Po ostatnim gwizdku znów widzimy morze flag. Na boisko wbiega rozentuzjazmowany nastolatek, ale szybko zostaje powalony przez ochronę i wyprowadzony – chorągiewki mu nie zwrócono.

Wizyta w Kirgistanie

FourFourTwo kieruje się w stronę granicy z Kirgistanem – czterogodzinna podróż autobusem do stolicy – Biszkeku, po drugiej stronie gór. Docieramy w godzinach szczytu i wszystko jest trochę chaotyczne – próbujemy dostać się do centrum z dworca autobusowego, który znajduje się kilka kilometrów dalej. Nie mamy kirgiskiej waluty, a telefon informuje nas, że roaming danych nie działa – Google Maps odpada. Po prostu wsiadamy do kolejnego autobusu i czekamy, czy ktoś poprosi o pieniądze. Nikt nie prosi.

Opuszczamy terytorium UEFA – Kirgistan grał w azjatyckich eliminacjach do MŚ 2026, radził sobie nieźle, ale odpadł, gdy Iran, Uzbekistan, ZEA i Katar zajęły cztery pierwsze miejsca.

W dniu naszej wizyty na stadionie narodowym (23 tys. miejsc) rozgrywany jest pierwszy mecz turnieju U-23 – wstęp jest darmowy, a wielu kibiców dostaje bezpłatne chorągiewki. Widać silny patriotyzm – w centrum Biszkeku powiewa ogromna flaga na 100-metrowym maszcie. Część kibiców nosi tradycyjne czapki ak-kalpak, a fani wykonują islandzki „thunderclap”. Zaskakuje jedynie liczba dzieci w koszulkach Barcelony z nazwiskiem Lamine Yamal – ten młody skrzydłowy jest już gwiazdą na całym świecie.

Kirgistan flaga

Kirgizi przywiązują dużą wagę do swoich symboli narodowych

Ultrasi z jednej strony stadionu śpiewają i grają na bębnach, ale po błędzie bramkarza ich rywale, a więc Syria obejmują prowadzenie. Wygrywają 2:1, mimo kontrowersyjnego momentu, gdy kirgiski bramkarz taranuje syryjskiego napastnika niczym Harald Schumacher w 1982 roku, a to napastnik… dostaje żółtą kartkę.

Z uwagi na wymagania wizowe nie odwiedzamy Tadżykistanu ani Turkmenistanu – ten drugi uznawany jest za jeden z najbardziej represyjnych reżimów świata. Tam w 2023 roku powstał nowy klub – FK Arkadag – założony przez byłego prezydenta, który zebrał najlepszych piłkarzy kraju i wygrał każdą ligową grę przez dwa sezony (68 meczów, 68 zwycięstw).

FourFourTwo wraca przez Uzbekistan – 41°C w Taszkiencie – ale wizy nie są potrzebne. Odwiedzamy nowoczesny stadion narodowy na 34 tysiące miejsc – wygląda jak w europejskiej stolicy. Został otwarty w 2012 roku i gra tu Bunyodkor, który kiedyś zatrudniał Luiza Felipe Scolariego i Rivaldo. Dziś klub już nie szasta pieniędzmi – w zeszłym sezonie zajął 10. miejsce.

Reprezentant Uzbekistanu Abdukodir Khusanov, pozyskany w styczniu przez Manchester City, wyróżniał się w eliminacjach MŚ – drużyna nie straciła bramki w pięciu domowych meczach. Uzbekistan był blisko awansu w 2014 i 2018, ale teraz – dzięki rozszerzeniu MŚ do 48 drużyn – wreszcie się udało.

Wieczór jest przyjemny, a w centrum Taszkentu przy siedzibie federacji widzimy setki młodych piłkarzy na treningach. Zachodnia Europa często postrzega Azję Środkową jako region zacofany – przez Borata – ale to nie jest obraz, jaki tu zastaliśmy. To kraje kochające piłkę, ambitne i gotowe, by zaistnieć na światowej scenie. Kilka znanych europejskich reprezentacji nie pojedzie na mundial, ale Uzbekistan – tak. I zrobi wszystko, by kraj był z nich dumny.

Teraz przed FourFourTwo już tylko męcząca, dziewięciogodzinna podróż do domu.

CZYTAJ WIĘCEJ EKSLUZYWNYCH MATERIAŁÓW Z FourFourTwo:

fot. Newspix

10 komentarzy

Uwielbia sport, czasem nawet próbuje go uprawiać. W przeszłości współtworzył legendarne radio Weszło FM, by potem oddawać się pasji do Premier League na antenie Viaplay. Formaty wideo to jego żywioł, podobnie jak komentowanie meczów, ale korzystanie z języka pisanego również jest mu niestraszne. Wytężone zmysły, wzmożona czujność i mocne zdrowie – te atrybuty przydają mu się zarówno w pracy, jak i życiu codziennym. Żyje nadzieją na lepsze jutro słuchając z zamiłowaniem utworów Andrzeja Zauchy czy Krzysztofa Krawczyka – bo przecież bez przeszłości nie ma przyszłości.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama