Letnie okno transferowe w polskiej Ekstraklasie było tak najeżone atrakcjami, że wypożyczenie do Radomiaka zawodnika Manchesteru City, który wygrał z tym klubem w przeszłości Ligę Mistrzów, niekoniecznie trzeba umieszczać w ścisłym czubie najlepiej wyglądających ruchów. Ekscytacja jest jednak spora, bo mówimy przecież o zespole, który nie ma w planach zażartej walki o europejskie puchary. Josh Wilson-Esbrand wzmacnia naszą klasę średnią i zaczyna kolejny rozdział swojej kariery.

Niegdyś chwalił go Pep Guardiola, a kibice Manchesteru City widzieli przyszłość ich klubu na lewej obronie. Wilson-Esbrand na pewien czas zagościł nawet w młodzieżowej reprezentacji Anglii, która w ostatnich latach seryjnie wygrywa mistrzostwa Europy w kategorii U-21. Dziś 22-latek urodzony w Londynie potrzebuje odbudowy formy i przede wszystkim regularnej gry. Pytanie, czy pozwoli mu na to zdrowie.
Kliknij tutaj i oglądaj Ekstraklasę w Canal+
Pochwały Guardioli, dziś wypożyczenie do Radomiaka. Droga do Ekstraklasy Josha Wilsona-Esbranda
Urodził się w Londynie, a jego rodzice pochodzą z Jamajki. Podobny przypadek to Michail Antonio, a więc najskuteczniejszy gracz West Hamu w historii Premier League, który zresztą na późniejszym etapie kariery zadebiutował w karaibskiej kadrze. Młody Wilson-Esbrand z pewnością miał okazję podziwiać doświadczonego napastnika trenując w akademii Młotów, z której w 2019 roku trafił do Manchesteru City.
Szefowie londyńskiego zespołu zwlekali z zaproponowaniem mu profesjonalnej umowy, mimo że dobrze prezentował się w spotkaniach drużyny U18 w juniorskiej Premier League. Nie podobało się to fanom West Hamu, ponieważ brakowało wówczas konkurencji dla lewego obrońcy Aarona Cresswella.
Dopiero po transferze Emersona Palmieriego sytuacja uległa pewnej poprawie, natomiast oddanie Wilsona-Esbranda było częścią większego kłopotu ekipy Młotów, polegającego na odtrącaniu utalentowanej miejscowej młodzieży. W 2023 roku londyńczycy wygrali przecież młodzieżowy Puchar Anglii pokonując w finale Arsenal aż 5:1, ale żaden z zawodników, którzy zagrali w tym meczu, nie przebił się na dłużej do składu.
Debiut w Manchesterze City
Wtedy jednak Wilson-Esbrand dawno był już poza klubem, próbując swoich sił na wypożyczeniu w Coventry. Zanim jednak do niego doszło, to przez kilka lat rozwijał swój talent w jednej z najlepszych akademii w Anglii – tej Manchesteru City. Co prawda nigdy nie zadebiutował w Premier League, ale gdy po raz pierwszy wystąpił w oficjalnym spotkaniu Obywateli obok niego na boisku byli przecież tacy wychowankowie, jak Phil Foden czy Cole Palmer. Wilson-Esbrand od razu dostał szansę od początku w meczu Pucharu Ligi z grającym w League One Wycombe, gdy The Citizens wygrali 6:1. Swój występ uświetnił asystą przy trafieniu Riyada Mahreza.
Wcześniej wraz z kolegami wygrywał kilka razy młodzieżową Premier League oraz Puchar Anglii, choć nie zawsze miał w tych sukcesach duży wkład. Jego rozwój zahamowała bowiem poważna kontuzja. – Spotkał mnie chyba najgorszy uraz z możliwych, a więc zerwanie więzadeł. Kiedy czegoś takiego jednak doświadczysz, możesz na nowo poznać siebie. To był trudny moment, bo nie grałem prawie cały rok, ale starałem się myśleć pozytywnie – mówił później Wilson-Esbrand w wywiadzie dla klubowej telewizji. W tamtych czasach miał okazję współpracować choćby z Enzo Marescą, który prowadził drużynę City U-23, a dziś jest przecież trenerem klubowych mistrzów świata – Chelsea.
W sezonie 2021/22 licznik występów Josha w pierwszym zespole po obiecującym debiucie się zatrzymał, ale w lutym został nagrodzony za ciągły rozwój nowym, pięcioletnim kontraktem. Podpisywał go tego samego dnia, co rówieśnik, a więc Oscar Bobb. Norweg jest już dzisiaj pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu i zdążył kilkukrotnie zaimponować fanom nieszablonowym dryblingiem czy poruszaniem się bez piłki. Ma także gole w Premier League i Lidze Mistrzów.
Gra w Lidze Mistrzów i udział w zwycięstwie
Historia Wilsona-Esbranda potoczyła się nieco inaczej, choć latem 2022 roku wydawało się, że to on jest nawet nieco bliżej pierwszego zespołu. – Jest agresywny i wygrywa dużo pojedynków. Do tego z piłką przy nodze jest bardzo sprytny i nie czuje żadnej presji, gdy ją wyprowadza. Świetnie sprawdza się w doskoku do rywala – to nie kto inny jak Pep Guardiola rozpływał się w komplementach na temat Anglika w lipcu 2022 roku po sparingu z Bayernem Monachium, który był zresztą nieoficjalnym debiutem w nowych barwach Erlinga Haalanda.
Być może najlepszy trener w historii piłki nożnej, miał jednak jedno kluczowe zastrzeżenie: – Problemem Josha jest to, że przez ostatnie dwa lata był wciąż kontuzjowany. Miał kłopoty mięśniowe, a także z kolanem. Jeśli uda nam się to opanować, będziemy mieli obrońcę na wiele lat – zastrzegał były szkoleniowiec Barcelony.
Wówczas faktycznie mogło się wydawać, że Wilson-Esbrand podejmie nawet rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie. Z klubu odchodził bowiem Oleksandr Zinczenko, wcześniej zawieszony został Benjamin Mendy, a lewa obrona od zawsze pozostawało dosyć newralgicznym w układance Guardioli. W klubie pojawił się jednak Sergio Gomez z Anderlechtu, a cały czas mocną pozycję miał również Joao Cancelo. Bardzo często w tym miejscu boiska Guardiola stawiał również na nominalnego stopera Nathana Ake czy kumpla Wilsona-Esbranda z drużyn młodzieżowych – Rico Lewisa.
Nie wypalił jednak planowany transfer Marca Cucurelli, więc jesienią 2022 roku nowy gracz Radomiaka dostał szansę zaprezentowania się w Lidze Mistrzów. W sumie rozegrał w niej 44 minuty, przeciwko Sevilli i Kopenhadze. A w czerwcu Man City zwyciężyło po finale z Interem Mediolan kompletując zresztą tym samym potrójną koronę.
W takim gwiazdozbiorze trudno było się więc przebić, dlatego Wilson-Esbrand udał się zimą na wypożyczenie do Coventry. Część fanów The Citizens jednak nieco żałowała takiego przebiegu zdarzeń. – Szkoda, miałem nadzieję, że przebije się do pierwszej drużyny w drugiej połowie sezonu. Lewy obrońca to nasza najsłabsza pozycja, a on zawsze prezentował się dobrze. Mam nadzieję, że uda mu się zabłysnąć w Championship – głosił z jeden komentarzy na kibicowskim forum.
Pasmo wypożyczeń
W Coventry zyskał oczywiście upragnione minuty, choć grywał bardziej jako wahadłowy i też nie zawsze w pierwszym składzie. Stał się jednak ważną częścią ekipy, która w niesamowity sposób przebiła się do finału baraży o Premier League na Wembley. Tam lepsze okazało się Luton, a Wilson-Esbrand całe starcie obserwował z ławki rezerwowych. W sumie rozegrał jednak 14 spotkań na poziomie Championship. – To było moje pierwsze poważne doświadczenie w seniorskim futbolu. Pomogło mi to zrozumieć, jak wygląda ten świat i dziś wspominam Coventry jako kluczowy okres w mojej karierze – wspominał.
Wilson-Esbrand po czasie w Coventry zwrócił na siebie uwagę utalentowanego trenera Willa Stilla, udał się więc na kolejne wypożyczenie, tym razem już do Ligue 1. To właśnie w trakcie gry we francuskiej ekstraklasie zwrócił na siebie uwagę selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Lee Carsleya. Wcześniej grał bowiem jedynie w kadrach U16, U18 i U20, a w listopadzie 2023 roku wystąpił w dwóch meczach eliminacji mistrzostw Europy – z Serbią i Irlandią Północną. Tworzył wówczas linię obrony z Jamesem Traffordem, Tino Livramento, Jarellem Quansahem i Jarradem Branthawitem. Każdy z nich ma już za sobą powołanie do dorosłej kadry, ale Wilson-Esbrand nigdy później na jakiekolwiek zgrupowanie już nie przyjechał.

Wilson-Esbrand podczas meczu Anglii U21 z Irlandią Północną na Goodison Park
W trakcie pobytu w Reims przyplątały mu się zresztą dwie kolejne kontuzje, tym razem miał problemy z barkiem. W październiku strzelił jedynego jak dotąd gola w seniorskiej karierze, gdy precyzyjnym uderzeniem ze skraju pola karnego zapewnił swojemu klubowi zwycięstwo 1:0 nad Lorient.
W ekipie Willa Stilla występował oczywiście głównie na boku, ale zdarzało mu się też zagrać w środku pomocy. Tak było choćby w jego ostatnim meczu dla tego klubu, w styczniu 2024 roku z Nantes. Kilka dni później, z powodu małej liczby szans oraz transferu do Reims lewego obrońcy Sergio Akieme, został sprowadzony z powrotem do Manchesteru City.
Niemal od razu już trzeci raz go wypożyczono – tym razem do Cardiff. – Wspominam jego grę bardzo dobrze – mówi nam Glen Williams z Wales Online. – Już w drugim meczu, przeciwko Preston, gdy wszedł z ławki był najlepszy na boisku. Świetnie drybluje i jest dużym zagrożeniem z piłką przy nodze. Potrafi również dobrze dośrodkować. Prawdopodobnie powiedziałbym, że to bardziej wahadłowy niż typowy obrońca – dodaje dziennikarz.
Na przeszkodzie do wywarcia jeszcze lepszego wrażenia znów stanął mu jednak uraz. Wilson-Esbrand z powodu kontuzji mięśniowej opuścił pięć ostatnich meczów i w ten smutny sposób zakończyła się jego przygoda z zespołem ze stolicy Walii.
– Może jednak kiedyś wróci. Nawet tego lata fani liczyli, że po spadku do League One nas wspomoże. Byłby świetnym nabytkiem, bo mamy tylko jednego lewego obrońcę. Wybrał jednak Radomiaka i jestem ciekaw, jak poradzi sobie w polskiej lidze. Ma już 22 lata i z pewnością jest ekscytującym talentem. Potrzebuje jednak pełnego roku gry na dobrym poziomie oraz bez problemów zdrowotnych – mówi Williams.
Instrukcje od Guardioli w cieniu rozczarowań
Cofnijmy się jeszcze na chwilę w przeszłość: latem poprzedniego roku Josh – mimo ofert – nie opuścił jednak Manchesteru City i na pół roku zagnieździł się na trybunach Etihad Stadium. Bardzo rzadko pojawiał się na ławce rezerwowych, choć wcześniej grał całkiem sporo w meczach towarzyskich. Podczas tournée po USA wystąpił przeciwko nie byle jakim rywalom, bo Celtikowi, Milanowi, Barcelonie i Chelsea.
Po starciu z Dumą Katalonii był chwalony przez kibiców, a Pep Guardiola poświęcał mu sporo uwagi widząc w nim potencjał na grę jako odwrócony boczny obrońca. Często schodził do środka i imponował spokojem w rozgrywaniu. Nie przełożyło się to jednak choćby na jedną minutę w dorosłej ekipie po rozpoczęciu sezonu.

Nowy gracz Radomiaka podczas sparingu Manchester City – Barcelona rozgrywanego w Orlando
– Ilość szczegółów, które przekazuje, jest podobna (jak u innych trenerów – red.), ale chodzi o to, jak je przekazuje. Daje ci inną perspektywę patrzenia na grę i znacznie ułatwia to zadanie. Pep zmienił tę rolę, wprowadzając bocznych obrońców z odwróconą pozycją i dzięki temu można wiele zdziałać – tak wspominał pracę z Guardiolą Wilson-Esbrand w rozmowie ze „Stoke-on-Trent Live” już po swoim kolejnym wypożyczeniu.
Zimą trafił bowiem pod skrzydła swojego byłego menedżera z Coventry – Marka Robinsa. – Chcę pokazać swój talent i umiejętności – wykorzystać swój potencjał. Wielu już wie, co potrafię, ale też wielu prawdopodobnie nie. Do tej pory blokowały mnie kontuzje – dodawał młody Anglik.
W Stoke poszło mu jednak zdecydowanie najgorzej spośród wszystkich wypożyczeń. Już w debiucie z Portsmouth sprowkował rzut karny, a jego zespół przegrał 1:3. Później na kilka tygodni stracił miejsce w składzie i doznał kolejnego urazu, łydki. Josh powrócił, gdy inni zawodnicy byli kontuzjowani, więc trener poniekąd był zmuszony, aby dać mu szansę. Został wrzucony na głęboką wodę, bo w kwietniu na Elland Road rywalem było zmierzające pewnym krokiem do Premier League Leeds United.
– Pierwszy występ od połowy lutego. Całkowicie upokorzony przez Bogle’a i Gnonto w popołudnie, które będzie go dręczyć koszmarami do końca życia – ocena miejscowego dziennikarza Petera Smitha była brutalna. Wilson-Esbrand po koszmarnej pierwszej połowie nie wrócił już na boisko, a Stoke przegrało 0:6 przerywając tym samym serię pięciu meczów bez porażki. – Mecz z Leeds pokazał, że klub nie powinien rozważać stałego transferu Wilsona-Esbranda po zakończeniu jego wypożyczenia, ponieważ nie prezentuje on obecnie standardu wymaganego do regularnej gry w drugiej lidze – pisał później Oliver Walton z „Football League World”.
Tak też się stało. Po sześciu występach w Championship dla Stoke Wilson-Esbrand wrócił do Manchesteru City i szukał nowego klubu. Efektowny filmik na mediach społecznościowych jako prezentacja z pewnością dodaje transferowi prestiżu.
Z Manchesteru do Radomia. Josh Wilson-Esbrand – witamy na Struga 63! 🫡 pic.twitter.com/CZAdsePvH2
— Radomiak Radom (@Radomiak_Radom) September 8, 2025
Trzeba jednak pamiętać, że do Radomia trafia gracz podatny na kontuzje i bezpośrednio po chyba najtrudniejszym okresie w karierze. Wilson-Esbrand z pewnością chce jednak nadrabiać stracony czas i spróbować gonić znanych kolegów z akademii wielkiego Manchesteru City. To ruch, w którym obydwie strony potrzebują sobie pomóc, a czy będą potrafiły to zrobić, stanowi jedną z ciekawszych zagadek rundy jesiennej w Ekstraklasie.
CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- 20 najmocniejszych transferów letniego okienka w Ekstraklasie [RANKING]
- Transfery zagraniczne. Przybyło nam obcokrajowców, ale czy to źle?
- Rekordowe okienko transferowe w Ekstraklasie. Kto wydał najwięcej?
fot. Newspix
