Reklama

Iordanescu: Odpowiedzialność za wynik spoczywa na mnie

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

07 sierpnia 2025, 21:40 • 2 min czytania 13 komentarzy

Legia Warszawa poniosła dotkliwą porażkę w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy z AEK Larnaka. Trener Legii Edward Iordanescu po spotkaniu wziął odpowiedzialność za wynik na siebie.

Iordanescu: Odpowiedzialność za wynik spoczywa na mnie

Pierwsza połowa nie zwiastowała, że sytuacja Legii przed rewanżem będzie tak dramatyczna. Do przerwy oglądaliśmy wyrównaną rywalizację, jednak po zmianie stron polski zespół kompletnie się posypał i ostatecznie przegrał 1:4.

Reklama

AEK Larnaka – Legia Warszawa 1:4. Iordanescu: Nie możemy być naiwni na tym poziomie

Muszę rozpocząć od dwóch rzeczy. Po pierwsze, gratuluję drużynie gospodarzy, która wygrała czwartkowy mecz. Trzeba być fair i pogratulować miejscowym zwycięstwa. Po drugie, odpowiedzialność za wynik spoczywa na mnie – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Edward Iordanescu, cytowany przez portal legia.net.

Szkoleniowiec Wojskowych nie chciał na gorąco wskazywać, gdzie leży konkretna przyczyna słabej gry zespołu w drugiej części spotkania.

Szybko strzeliliśmy gola, ale był niewielki spalony. W 16. minucie straciliśmy bramkę po ataku szybkim, po chwili wyrównaliśmy. W Europie, jeśli masz szanse, to trzeba trafiać do siatki. Mieliśmy kilka sytuacji na 2:1 – niestety, to się nie udało. Druga połowa? Trzeba ją dokładnie przeanalizować, bo gra błyskawicznie wymknęła się spod kontroli – wyjaśnił trener.

Zdaniem Iordanescu, utrata gola po własnym stałym fragmencie gry była niedopuszczalna.

Nie możemy być naiwni na tym poziomie. Musimy przeanalizować m.in. to, że straciliśmy drugą bramkę po naszym rzucie rożnym. Czasami nie da się wygrać, ale nie można tracić takich goli. Trzeba tym odpowiednio zarządzać – zauważył szkoleniowiec.

Rumun zwrócił również uwagę na trudne warunki panujące na Cyprze.

Być może teraz wiele osób zrozumie, dlaczego dokonaliśmy tylu zmian w ostatnim meczu Ekstraklasy. Wiedzieliśmy, że w czwartek zagramy z bardzo trudnym rywalem, w niezwykle wymagających warunkach. Dało się to dostrzec. Byliśmy spóźnieni, przegrywaliśmy pojedynki. Spodziewaliśmy się tego, bo widzieliśmy, że w takich sytuacjach był też zarówno Partizan, jak i NK Celje – stwierdził Edward Iordanescu.

WIĘCEJ O MECZU AEK – LEGIA NA WESZŁO:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Reklama
Reklama