Do Legii los długo się uśmiechał. Łatwy rywal z Kazachstanu, potem wyeliminowanie Banika po golu samobójczym i spudłowanym przez rywali karnym, a dziś rano – łatwi potencjalni rywale w ostatniej rundzie Ligi Europy. Na tym się niestety skończyło i wylosowanie zwycięzcy pary Brann – Hacken oznacza, że warszawiacy prędzej w Lidze Europy nie zagrają, niż się w niej znajdą. Co UEFA zabrała, już godzinę później oddała, bo w razie potknięcia z Larnaką, w Lidze Konferencji legioniści zmierzą się ze zwycięzcą pary Partizan – Hibernian, zatem uniknęli tam Panathinaikosu, Szachtara i Crystal Palace. Jakaś faza ligowa powinna się zatem na Łazienkowskiej odbyć, choć raczej będzie to Liga Konferencji.

Losowanie Ligi Europy. Znamy rywali Legii i Lecha w IV rundzie eliminacji [CZYTAJ WIĘCEJ]
Losowanie potencjalnych rywali Legii w ostatniej fazie eliminacji
Legia mogła w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy trafić na zwycięzców następujących par:
- Lincoln – Noah
- Zrinjski – Breidablik
- Rijeka – Shelbourne
- Hacken – Brann
Zamiast jednak wylosować łatwych przeciwników z peryferii europejskiego futbolu, albo nawet Rijekę, która przez ostatnie trzy lata wyeliminowała tylko kluby z Kosowa, Wysp Owczych i rumuńskiego drugoligowca, trafiła na duet skandynawski.
BK Hacken – SK Brann to nie tylko para zdecydowanie najtrudniejsza z możliwych, ale dodatkowo taka, w której trudno wskazać jednoznacznego faworyta.
Norweski ŁKS
Brann to jak na klub, który spędził ponad pięćdziesiąt sezonów w norweskiej Eliteserien (więcej mają tylko Rosenborg i Viking), zespół wyjątkowo mało utytułowany. Mistrzostwo zdobył tylko w latach sześćdziesiątych i w 2007. Nikt w lidze nie zaliczył więcej porażek (prawie pięćset) i straconych bramek (dwa tysiące). Taki ŁKS znad Morza Północnego.
W ciągu ostatnich piętnastu lat w europejskich pucharach okazali się lepsi od następujących rywali: portugalska Arouca, holenderscy Go Ahead Eagles i szkockie Saint Mirren. Trudno z tego wyciągać przesadnie daleko idące wnioski o ich sile, bo o ile przeciwnicy reprezentowali mocne ligi, to są w nich ekipami mocno przeciętnymi. Nie ma co się bać Norwegów, tym bardziej, że w tym czasie odpadali ze słowackim Ruzomberokiem, irlandzkimi Shamrock Rovers, a także z AZ Alkmaar i Astaną.
W pucharach grają dzięki wicemistrzostwu zdobytemu półtora roku temu – tamtejsza liga gra bowiem w systemie wiosna-jesień. W 2023 roku jako beniaminek zajęli tę samą pozycję. W ścieżce ligowej Ligi Mistrzów ulegli wyraźnie Salzburgowi. W ocenie Brann rankingi Opta i Elo są zgodne: to drużyna plasująca się między Jagiellonią a Cracovią. Obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli ligi norweskiej. Tracą stosunkowo dużo bramek. Tylko sześć klubów dało strzelić przeciwnikom więcej goli.
Na początku lat dziewięćdziesiątych grali tam Marek Motyka i Marek Filipczak, a ostatnio przez wiele lat Piotr Leciejewski. Dwa lata temu występował tam Andreas Skovgaard, dziś zawodnik Cracovii.

SK Brann odpadło z Ligi Mistrzów z Salzburgiem
Legia znów z Goeteborgiem?
W trzeciej rundzie Ligi Europy Brann zagra z BK Häcken. To w ostatnim pełnym sezonie drugi najwyżej notowany klub z Goeteborga, ale wyprzedzał ich nie słynny IFK, przechodzący wielki kryzys, a jeszcze mniej znany GAIS. Zespół BK Häcken od szesnastu lat występuje w szwedzkiej ekstraklasie, a wcześniej nie osiągał żadnych sukcesów. Gra na kameralnym sześciotysięcznym Bravida Arena. Nawet tak mały obiekt rzadko się zapełnia.
Osy zdobyły mistrzostwo Szwecji w 2022 roku. Pozwoliło im ono na występ w grupie Ligi Europy. Jednak do lipca przez ostatnią dekadę klub ten nie wyeliminował żadnego mocnego rywala. Poradził sobie z łotewską Lipawą, walijskimi The New Saints, Żalgirisem Wilno, Dudelange, estońskim Paide i Spartakiem Trnawa. Wrażenie robić mogło jedynie wyeliminowanie Aberdeen w 2023 roku, po klęsce ze Szkotami dwa lata wcześniej. Szwedzi nie poradzili sobie z Cork City, Lipskiem, AZ Alkmaar, Heidenheim, a nawet Klaksvikiem z Wysp Owczych. W grupie Ligi Europy przegrali wszystkie sześć spotkań z Leverkusen, Karabachem i Molde.
Dopiero tydzień temu zaimponowali eliminując po karnych Anderlecht. Miejmy jednak nadzieję, że to jednorazowy wyskok. Chyba, że odmieniła ich zmiana trenera, którym jest… Jens Gustafsson znany z Pogoni Szczecin. Nie ma co się jednak przesadnie obawiać, bo Szwed zaliczył jeden świetny mecz z Belgami, ale w osiemnastu spotkaniach ligowych radzi sobie bardzo słabo. Klub zajmuje dopiero dziesiątą lokatę w lidze, a więcej bramek straciły tylko trzy drużyny. Według zarówno Opty, jak i Elo, drużyna prezentuje poziom zbliżony do Piasta Gliwice.

Bengtsson z Berggrenem grali przeciwko sobie w meczu Raków – Aris, a wcześniej grali w Hacken
W Häcken gra kojarzony z grą dla ŁKS-u Mikkel Rygaard. W młodości w klubie tym grali znani z Ekstraklasy: Patrik Wålemark, Leo Bengtsson (Lech), Jesper Westermark (do 2024 Wisła Płock) i Gustav Berggren (do niedawna Raków).
W Lidze Konferencji udało się uniknąć rywali nie do przejścia
Wygląda więc na to, że jeśli tylko Legia poradzi sobie z AEK-iem Larnaka (według rankingu Elo ma na to aż 64% szans), to w ostatniej rundzie Ligi Europy czeka ją przeciwnik na mniej więcej tym samym poziomie, co Cypryjczycy. Nie wiem, czy Legia przejdzie Skandynawów, ale patrząc na umiejętności obronne obu potencjalnych przeciwników, może paść wiele goli. Łączne szanse na grę w fazie ligowej drugich najważniejszych rozgrywek wynoszą po losowaniu 40%. To o dziesięć oczek mniej, niż przed nim, bo warszawiacy mogli trafić tylko na łatwiejszych przeciwników. Szczęście dopisało jednak w Lidze Konferencji i było to chyba nawet ważniejsze losowanie.
Trafili tam bowiem na zwycięzcę pary Partizan – Hibernian. O ile nie są to łatwi przeciwnicy, a pary Rapid Wiedeń – Dundee United (minimalnie) i Ballkani – Shamrock (zdecydowanie) były słabsze, to przede wszystkim udało się uniknąć przegranego w parze Panathinaikos – Szachtar i przede wszystkim Crystal Palace, które nie stawiałyby Legii w roli faworyta.

Partizan grał niedawno mecz przyjaźni z CSKA Moskwa
W meczu Partizan – Hibernian trudno wskazać faworyta. Delikatnym wydają się Szkoci, ale Serbowie mogą bez wątpienia okazać się lepsi. Także te kluby przez rankingi opierające się na wynikach klasyfikowane są gdzieś w okolicach Piasta Gliwice i Górnika Zabrze. Legię czekają zatem dwa boje na poziomie potyczek, jakie odbywa w Ekstraklasie. To dobra wiadomość, ale każdy kto śledzi ligę wie, że nieczęsto zdarzają się jej w naszej lidze cztery udane spotkania z rzędu.
Łączne szanse na to, że warszawiaków zobaczymy w jakieś fazie ligowej wzrosły po losowaniu z 84% do 89%. Można zatem powoli przymierzać się do Legii spędzającej całą jesień w Europie. Ale najpierw trzeba pokonać Cypryjczyków.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO O LIDZE EUROPY:
- Europejskie puchary 25/26. Kiedy zagrają Lech, Legia, Raków i Jagiellonia?
- Czy przekładanie meczów ma sens? Tylko dwie wygrane na czternaście prób
- Napastnik Legii Warszawa poza kadrą na Larnakę. To jego koniec w klubie?
- Ryoya Morishita pod obserwacją. Znów zagra w reprezentacji?
- Chwilo, trwaj! Komplet awansów w Europie, historyczny wyczyn w zasięgu polskich pucharowiczów
Fot. Newspix.pl