Reklama

Chwilo, trwaj! Komplet awansów w Europie, historyczny wyczyn w zasięgu polskich pucharowiczów

Michał Kołkowski

01 sierpnia 2025, 08:00 • 4 min czytania 76 komentarzy

Żegnaj eurowpierdolu, stary łotrze. Dręczyłeś nas latami, psułeś letnie wieczory z europejskimi pucharami, atakowałeś perfidnie i w najmniej spodziewanych momentach. Mieliśmy cię serdecznie dość i tęsknić nie będziemy. Poszukaj sobie innych ofiar, bo polscy pucharowicze najwyraźniej wreszcie uodpornili się na potknięcia we wczesnych fazach eliminacji do europejskich rozgrywek. Tegoroczny bilans mówi zresztą sam za siebie – Lech Poznań, Legia Warszawa, Raków Częstochowa i Jagiellonia Białystok w komplecie meldują się w 3. rundzie zmagań o udział w fazie ligowej Ligi Mistrzów/Europy/Konferencji. Mało tego, ekstraklasowicze tego lata są nadal niepokonani w Europie.

Chwilo, trwaj! Komplet awansów w Europie, historyczny wyczyn w zasięgu polskich pucharowiczów

Potwierdza się zatem, że oddelegowaliśmy do międzynarodowych rozgrywek cztery najmocniejsze w tej chwili polskie zespoły. Jasne, Legia w dwumeczu z Banikiem wracała z dalekiej podróży, Raków chwilami męczył bułę, Lech zaprezentował się marnie w rewanżu z Islandczykami.

Reklama

Jednak komplet awansów to komplet awansów.

Polskie kluby niepokonane w Europie po dziesięciu meczach. Mamy komplet awansów

Sezon 2019/20. Niby nie tak dawno, a jednak – jak gdyby w innej epoce.

Piast Gliwice odpada z eliminacji do Ligi Mistrzów po dwumeczu z BATE Borysów. Pierwsza runda i już – wypad z baru, za wysokie progi. Zaraz potem mistrzowie Polski kompromitują się w konfrontacji z Riga FC i definitywnie żegnają z Europą dokładnie 1 sierpnia. Jeszcze szybciej z pucharów wylatuje Cracovia, pokonana w 1. rundzie eliminacji do Ligi Europy przez Dunajską Stredę. Lechia Gdańsk nie daje sobie rady z Broendby. Nieco lepiej idzie wyłącznie Legii Warszawa, która męczy się przeokrutnie z przeciwnikami z Gibraltaru (remis 0:0 z Europa FC!), Finlandii i Grecji, ale ostatecznie doczłapuje do 4. rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Tam musi jednak uznać wyższość Rangersów. I tym oto sposobem europejska przygoda wszystkich polskich pucharowiczów zamyka się tuż przed końcem wakacji.

A wiecie, co jest najgorsze? Że to był i tak lepszy wynik niż rok wcześniej, kiedy wszyscy reprezentanci Ekstraklasy na arenie międzynarodowej już od 16 sierpnia mogli się skupiać na lidze. Podsumowaliśmy na Weszło tamtą klęskę tekstem o jakże wymownym tytule: „Żenadometr wyjebało”.

W 2020 roku Polska była notowana na 30. miejscu w krajowym rankingu UEFA. Totalne bagno. Upadek.

Dlatego nie przechodzimy tak gładko do porządku dziennego na tym, co się dzieje w tegorocznych eliminacjach. Wciąż mamy w pamięci wszystkie te koszmarne, żałosne pucharowe kampanie, gdy hasłem odmienianym przez wszystkie przypadki był „eurowpierdol”. Plus ewentualnie: „pocałunek śmierci”. Tymczasem po dziesięciu meczach w sezonie 2025/26, bilans ekstraklasowiczów w Europie jest niemalże nieskazitelny. Pięć awansów, dziewięć zwycięstw, jeden remis.

  • Lech Poznań – Breidablik (2. runda el. LM) 7:1, 1:0
  • Legia Warszawa – FK Aktobe (1. runda el. LE) 1:0, 1:0
  • Legia Warszawa – Banik Ostrawa (2. runda el. LE) 2:2, 2:1
  • Raków Częstochowa – MSK Żilina (2. runda el. LKE) 3:0, 3:1
  • Jagiellonia Białystok – FK Novi Pazar (2. runda el. LKE) 2:1, 3:1

Zero porażek. Ani jednej ewidentnej wpadki po dziesięciu meczach. Przecież to brzmi jak scenariusz science-fiction dla każdego, kto ma wspomnienia pokiereszowane przez Trenczyny, Dudelange, Stjarnany, Irtysze i inne Żalgirisy tego świata.

Raków Częstochowa okazał się lepszy od MSK Żylina

Zaczynają się schody. Historyczny wynik dalej w zasięgu

Wiadomo, zmieniła się struktura europejskich rozgrywek. Liga Konferencji otworzyła przed ekstraklasowiczami nowe możliwości. Można zatem argumentować, że teraz w eliminacjach jest po prostu łatwiej. Ale czy Żilina to faktycznie takie ogórki w porównaniu z Dunajską Stredą? Czy Novi Pazar to naprawdę aż takie cieniasy w zestawieniu z Irtyszem Pawłodar? Czy zawodnicy Breidabliku rzeczywiście mogliby jedynie nosić torby za futbolowymi gigantami ze Stjarnanu?

Nie wydaje nam się, dlatego nie mamy zamiaru teraz grymasić ani deprecjonować rezultatów, jakie polskim klubom udało się wykręcić w ostatnich tygodniach.

Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mieliśmy już Lecha Poznań w ćwierćfinale Ligi Konferencji, ostatnio także Legię Warszawa i Jagiellonię Białystok. Dlatego jest jeszcze za wcześnie, by mówić o sukcesie. Tak naprawdę prawdziwie strome schody dopiero się zaczynają, bo Lech z pewnością nie będzie faworytem dwumeczu z Crveną zvezdą, przed Rakowem niełatwa rywalizacja z Maccabi Hajfa, a Larnaka i Silkeborg nie położą się przed Legią i Jagiellonią. Trzeba jednak pamiętać, że Kolejorz co najmniej fazę ligową Ligi Konferencji ma już w kieszeni, a i Wojskowi po ewentualnym potknięciu powalczą jeszcze w LKE.

Historyczny wynik dla Ekstraklasy – co najmniej trzy kluby w fazie ligowej europejskich rozgrywek – naprawdę wydaje się być w zasięgu.

Chwilo, trwaj!

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

76 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Reklama
Reklama