Reklama

Maciej Rybus: Warszawa mnie wchłonęła

redakcja

Autor:redakcja

17 listopada 2015, 08:26 • 9 min czytania 0 komentarzy

– Warszawa mnie na jakiś czas wchłonęła. Lubiłem wyjść do miasta, były imprezy. Grałem w dużym klubie, zarabiałem pierwsze poważne pieniądze i, jak to z młodymi ludźmi bywa, chciałem zaimponować kolegom. Ale na pewno nie odleciałem. Ktoś zrobił mi zdjęcie z piwem i papierosem. Nie pamiętam, czy dostałem karę w klubie, ale miałem rozmowę wychowawczą z trenerem Magierą. Był zaskoczony. Naprowadzał mnie na dobrą drogę, starał się spokojnie tłumaczyć, nawet nie podnosił głosu. „Krzyk tu nie pomoże” – mówił. Miał na mnie wpływ. Z trenerami Urbanem czy Skorżą nie rozmawiałem na osobiste tematy, a jego zawsze mogłem się poradzić. Słuchał uważnie i podpowiadał – opowiada w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym” Maciej Rybus. 

Maciej Rybus: Warszawa mnie wchłonęła

FAKT

1

Kadra gotowa na jubileusz – tak dziennik zapowiada dzisiejszy mecz. W tekście przedmeczowym dostajemy nieco statystyk:

To może być 10. Mecz z rzędu biało-czerwonych bez porażki w Polsce! Jeśli dzisiaj nie przegrają we Wrocławiu z Czechami (godz. 20.45), status niepokonanych na swoim terenie zachowają przynajmniej przez dwa lata. (…) A akurat we Wrocławiu fani nie są specjalnie rozpieszczani. W tym wieku biało-czerwoni występowali w tym mieście sześć razy. I tylko jeden raz udało im się wygrać – za kadencji Waldemara Fornalika (52l.) z Mołdawią (2:0).

Reklama

Na następnej stronie wypowiada się Piotr Zieliński. Młody pomocnik ma szansę dziś na dobre przekonać do siebie Adama Nawałkę.

Przyznaje, że musi pracować nad odpornością psychiczną. – Większe rezerwy leżą w głowie, bo umiejętności mam bardzo duże. Jednak żeby je wykorzystać, psychika musi bardzo dobrze działać. Z roku na rok jest lepiej. Bywały mecze, podczas których myślami byłem gdzie indziej. Biegałem bezproduktywnie, nie wierzyłem w swoje umiejętności. Byłem młodziutki. Miałem 18 lat, gdy błysnąłem w Serie A, a później zaliczyłem wielki spadek. W tym sezonie trener Empoli mi zaufał i bardzo dobrze idzie mi w Serie A. Na 10 meczów większość zagrałem na bardzo wysokim poziomie – mówi.

2

Duszan Kuciak wraca do bramki Legii. Jak w szczegółach wyglądała jego kontuzja?

– Rana Duszana była jak cięcie nożem. Powstała w miejscu, gdzie skóra napina się przy zginaniu nogi. Podobne rozcięcie, powiedzmy na brzuchu, nie byłoby żadnym kłopotem. Na kolanie, przy każdym ugięciu nogi, rana się otwierała, dlatego Duszan musiał na kilka dni przerwać treningi – wyjaśnia doktor Tabiszewski.

Piast Gliwice skrzydłowymi stoi. O kłopocie bogactwa trenera Latala na bokach pomocy:

Reklama

Jeszcze kilka tygodni temu czeski szkoleniowiec miał do dyspozycji tylko dwóch nominalnych skrzydłowych. Obecnie sytuacja zmieniła się diametralnie. Do wyboru trener Piasta ma po kontuzji Bartosza Szeligi (22l.), który od razu znalazł miejsce w podstawowym składzie. Do pełni sił, po bardzo długiej przerwie spowodowanej kontuzją, powrócił Mateusz Mak (24l.). Nie można zapomnieć, że skrajni obrońcy w ustawieniu Piasta odgrywają kluczową rolę, a Patrik Mraz (28l.) jest najlepiej asystującym zawodnikiem ekstraklasy.

Poza tym:

– Crivellaro szuka formy w rezerwach,
– Węgrzy świętowali aż do dzisiaj,
– Górnik w szoku po śmierci dyrektora,
– Plasil: Euro będzie bezpieczne,
– Piłkarze Francji pod specjalnym nadzorem.

GAZETA WYBORCZA

3

„Wyborcza” pisze o piłkarskich dzieciach Adama Nawałki. Selekcjoner, oprócz wyniku sportowego, postawił sobie za cel umiejętne wprowadzenie do kadry kilku młokosów. Fragment tekstu:

Przez ostatnie półtora roku najważniejszy był oczywiście awans na Euro 2016. Ale Nawałka postawił przed sobą jeszcze jedno zadanie: chciał wprowadzać do kadry juniorów, którzy być może dziś nie są jeszcze w stanie pomóc pierwszej jedenastce, ale za chwilę mogą być bardzo przydatni. Dlatego na zgrupowania przed meczami o punkty przyjeżdżali 21-letni Tomasz Kędziora, 19-letni Dawid Kownacki i 18-letni Bartosz Kapustka, dlatego we wtorek pierwszy mecz w reprezentacji zagra pewnie 20-letni Paweł Dawidowicz. Kapustka jest objawieniem jesieni, zadebiutował we wrześniu z Gibraltarem i strzelił gola, w piątek z Islandią trafił tuż po wejściu na boisko. Taki start nie tylko dodaje energii skrzydłowemu Cracovii, ale mobilizuje też innych młodych. Widzą, że kadra nie jest zamknięta, że w lidze można nie tylko zasłużyć na powołanie, ale też na występ obok Lewandowskiego, Krychowiaka, Glika.- Nie ma przypadku w tym, kto przyjeżdża na zgrupowanie. Młodzi są sprawdzani. Nikt nie dostanie zaproszenia, bo ktoś napisał, że jakiś młody dobrze zagrał. Nie te czasy – opowiada Michał Pazdan, który zagra na środku obrony. 28-letni zawodnik pracował z Nawałką w Górniku Zabrze. Mówi, że i w klubie, i w kadrze trener dbał o to, by stworzyć juniorom optymalne warunki do rozwoju. Selekcjoner wiedzę czerpie nie tylko z obserwacji zawodników, regularnie prosi też o opinię trenerów kadr juniorskich. Nawałka mówi, że kadrę na Euro wybierze spośród 72 zawodników, ale obserwowanych jest z pewnością więcej.

Drugi piłkarski tekst z dzisiejszej „Gazety”, pożegnanie Raula. Drugiego takiego już nie będzie – uważa dziennik, a nam pozostaje tylko przytaknąć.

Roberto Carlos powiedział niedawno, że o ile Ronaldo tworzy legendę Realu na boisku, o tyle Raul robił to na boisku i poza nim. Gdy Portugalczyk pobił rekord bramek dla „Królewskich”, Gonzalez Blanco pierwszy popędził z gratulacjami. Nie chodzi o to, by umniejszać rolę Cristiano, dziś w obliczu zawieruchy i dywagacji dotyczących jego odejścia z klubu, o to zbyt łatwo. Rekordy Portugalczyka, jego nadludzkie dokonania strzeleckie przetrwają, ale drugiego takiego jak Raul nie było. I nie będzie.
Był postacią pozytywną i zarazem tragiczną. Tragiczną, bo jego odejście z La Roja rozpoczyna jej złoty okres. Symboliczna jest scena kłótni z kibicem, który domagał się powrotu Raula do kadry, a nieżyjący już selekcjoner Luis Aragones w furii krzyknął: „Powiedz mi co reprezentacja zdobyła z Raulem?”. To jeden z paradoksów sportu, Aragones poświęcił najlepszego gracza, by wstrząsnąć całym krajem i odciąć się od fatalnej przeszłości. Pamiętam mundiale i Euro z udziałem Raula i mógłbym przysiąc, że w apatycznej drużynie La Roja był jedynym, który wierzył w cokolwiek. Może gdyby w Korei i Japonii sędziowie byli uczciwi? Może? Ale sukcesy drużyny narodowej oglądał już tylko w telewizji.

 

SUPER EXPRESS

4

„Superak” donosi, że Bayern ma odpowiedzieć na ostatnie plotki transferowe wokół Roberta Lewandowskiego. Jak? Zaoferuje mu podwyżkę.

Jak dowiedział się „Super Express”, Bayern już niedługo zaproponuje Robertowi Lewandowskiemu (27 l.) wielką podwyżkę i przedłużenie umowy. Zanosi się na najwyższy kontrakt w historii polskiego sportu, zarobki kapitana kadry mogą przekroczyć 60 mln zł rocznie! To odpowiedź Bawarczyków na zakusy Realu, który przymierza się do wykupu „Lewego” z Monachium za ogromne pieniądze.

5

Męskich płaszczów nie było? – czyli wymiana zdań na temat mody Grzegorza Krychowiaka i Zbigniewa Bońka, którą doskonale znacie z Twittera.

„Panie prezesie, chyba nie będziemy kontynuować dyskusji na temat mody” – napisał Krychowiak, zamieszczając archiwalne zdjęcie uśmiechniętego od ucha do ucha Bońka wystrojonego w tandetny kapelusik. „Pocisk poszedł”, „To jest nokautujący cios”, „Niech ktoś rzuci ręcznik za prezesa” – skomentowali celną odpowiedź piłkarza śledzący tę wymianę „uprzejmości” internauci. „To było przed powrotem do kraju po Mundialu 82, daj Bóg taki sam nastrój po Euro” – próbował się ratować prezes PZPN. Następnego dnia doczekaliśmy się kontynuacji. Krychowiak pochwalił się fanom kolejną fotografią, tym razem w gustownej marynarce. „Dzisiaj elegancko” – skomentował Boniek.

I na dokładkę kawałek felietonu Michała Listkiewicza:

To nie stadion winien łysym trybunom we Wrocławiu, ale kiepska gra Śląska. Dziś będzie tam komplet, wszak gra reprezentacja, wspaniale zagrania i emocje gwarantowane. Za tydzień znów pustki na meczu ligowy. Armada Nawałki to lokomotywa naszego futbolu, dorzucajmy jej do pieca, kibicując i wspierając. Ludzie nie chodzą już na stadiony dla wygodnych krzesełek, pachnących toalet i wypasionych bufetów, to se ne vrati. Poziom i emocje – na nie czekamy. Fałszujący tenor śpiewa w remizie, nie w operze. Kiksujący ligowy piłkarz wciąż na pięknej arenie, ale chyba już niedługo.

 

PRZEGLĄD SPORTOWY

Panie Nawałka, jak żyć?

6

Drużyna bez zęba na przedzie – tak o reprezentacji, która wybiegnie dziś na murawę we Wrocławiu, pisze „Przegląd Sportowy”.

Brak Lewandowskiego to wielki zawód dla kibiców, którzy kupili bilety na spotkanie we Wrocławiu. Napastnik Bayernu Monachium wskoczył na nieosiągalny dla innych polskich piłkarzy poziom. Wreszcie jest takim Lewandowskim w reprezentacyjnej koszulce, o jakim marzyli fani. W ostatnich kilkudziesięciu miesiącach został liderem z krwi i kości. Nie tylko zdobywcą największej liczby goli w eliminacjach (13), ale też piłkarzem potrafiącym natchnąć kolegów do walki na najwyższych obrotach, niezłomny, wierzącym do samego końca w możliwość odwrócenia najtrudniejszej sytuacji. Generałem, dyrygentem, który świecił przykładem. (…) W ostatnich dwóch latach drużyna rozegrała 18 spotkań – w tym trzy towarzyskie poza terminami FIFA. W 15 meczach, w których mógł wystąpić kapitan, zabrakło go jedynie w dwóch – ze Szkocją i Grecją. W obu nie potrafiliśmy strzelić goli, a gra wyglądała marnie.

7

Maciej Rybus opowiada o swojej karierze. Dacie wiarę, że „Rybka” może dziś zagrać po raz czterdziesty? Kiedy to zleciało?

Warszawa mnie na jakiś czas wchłonęła. Lubiłem wyjść do miasta, były imprezy. Grałem w dużym klubie, zarabiałem pierwsze poważne pieniądze i, jak to z młodymi ludźmi bywa, chciałem zaimponować kolegom. Ale na pewno nie odleciałem. Ktoś zrobił mi zdjęcie z piwem i papierosem. Nie pamiętam, czy dostałem karę w klubie, ale miałem rozmowę wychowawczą z trenerem Magierą. Był zaskoczony. Naprowadzał mnie na dobrą drogę, starał się spokojnie tłumaczyć, nawet nie podnosił głosu. „Krzyk tu nie pomoże” – mówił. Miał na mnie wpływ. Z trenerami Urbanem czy Skorżą nie rozmawiałem na osobiste tematy, a jego zawsze mogłem się poradzić. Słuchał uważnie i podpowiadał.

Mecz z Czechami z trybun ma oglądać… Franciszek Smuda. Trzy lata temu Polacy odpadali z Euro właśnie na tym stadionie, z tym rywalem. Ale – jesteśmy przekonani – deja vu nie będzie.

– Wtedy nawet remis nam nie wystarczał do wyjścia z grupy. Zupełnie na chłodno zakładałem, że się uda, czułem, że drużyna umie wykrzesać z siebie potrzebną moc. I jeśli od trzech lat wszyscy wypytują mnie o błędy, jakie wtedy popełniłem, to teraz powiem o tym największym: nie temperowałem bojowych nastrojów, bo chłopaki rwały się do walki, sami się nakręcali i byli aż przemotywowani – ocenia były selekcjoner.

8

Przedmeczowa rozmówka z Jaroslavem Plasilem. Generalnie – nuda. Przytoczymy fragment o Grzegorzu Krychowiaku:

We Wrocławiu w polskiej drużynie także wystąpi kilku zmienników. Zabraknie za to Roberta Lewandowskiego i Grzegorza Krychowiaka, którego chyba dobrze pan pamięta.

Tak, jako młody chłopak przebijał się w Bordeaux. Szkoda, że nie zagra we Wrocławiu. Nie jestem pewien, czy zdarzylo nam się razem wystąpić w meczach ligowych, ale pamiętam go z treningów. Był bardzo ambitny i nie dziwię się, że robi karierę w Hiszpanii. Ma potencjał, żeby trafić do jeszcze silniejszego klubu.

Z Bordeaux zna pan jeszcze innego Polaka, Ludovica Obraniaka.

Niestety, kontakt nam się już urwał, dawno nie rozmawialiśmy. Wiem tylko, że gra w Izraelu, ale trudno mi powiedzieć, co u niego słychać.

9

Miroslav Covilo podpowiada Adamowi Nawałce.

Miroslav Covilo już w poprzednim sezonie był mocnym punktem zespołu Pasów. Jest odpowiedzialny głównie za defensywę, ale zdobył także 7 bramek. To między innymi dzięki niemu Mateusz Cetnarski może skupić się praktycznie tylko na konstruowaniu ataków. – Powtarzam mu, nie biegaj. Będę biegać za ciebie. Kocham takich piłkarzy. On może być długo niewidoczny, a nagle zanotuje efektowną asystę albo strzeli ważnego gola. Może atakować, bo ja z Damianem Dąbrowskim staramy się, by nie musiał się martwić o obronę – mówi. (…) – Oczywiście to nie moje kompetencje, ale gdy patrzę na grę waszej reprezentacji, uważam, że Damian czy Mateusz nie są gorsi od tych, którzy otrzymują powołania. Myślę, że w przyszłości obaj będą silnymi punktami kadry – przekonuje.

Co oprócz tego?

– Silne skrzydła lidera (to, co w „Fakcie”),
– Kuciak wraca do bramki (to, co w „Fakcie”),
– Jedyny pewniak mistrzów (krótki tekst o Buriciu),
– Solidarność na Wembley – przedmeczowy tekst o starciu Anglików z Francuzami,
– Kolumbijczycy chcą zniszczyć Argentynę,
– Czesi pokochali Wrocław,
– Rozmówka z Piotrem Zielińskim (to, co w „Fakcie”, wersja rozszerzona).

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Boks

Poznaliśmy zwycięzcę pięściarskiego hitu. Co za emocje!

Kacper Marciniak
1
Poznaliśmy zwycięzcę pięściarskiego hitu. Co za emocje!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...