Kotwica Kołobrzeg zacznie przyszły sezon od klasy okręgowej. Klub, który był zarządzany w dramatyczny sposób przez Adama Dzika, de facto upadł. W jego miejsce powołano nowy podmiot.
Nadmorski klub posypał się jak domek z kart. Najpierw spadł do drugiej ligi, następnie nie dostał licencji na grę na tym poziomie, aż w końcu jego właściciel postanowił zgasić światło. O tym, że zwalnia piłkarzy z obowiązku udziału w treningach, poinformował… mailowo.
Morski Klub Sportowy
Dzik pozostawił po sobie w Kotwicy masę długów i w tym momencie nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostaną one spłacone. Stary twór – a więc Miejski Klub Sportowy Kotwica – przestał bowiem istnieć. Na jego miejsce powołano nową strukturę – Morski Klub Sportowy, który, już bez Dzika na pokładzie, ma powoli przebijać się od niższych lig.
Tyle dobrego, że były prezes nie robił problemów z przekazaniem praw do herbu czy grup młodzieżowych, dzięki czemu nowy twór mógł szybko zacząć swoją działalność. Odpowiadają za niego pasjonaci ze świata biznesu i lokalnej polityki, którym leży na sercu dobro biało-niebieskiego klubu.
Wczoraj kibice poznali decyzję zachodniopomorskiego ZPN-u o lidze, w której w sezonie 25/26 zagra Kotwica. Będzie to liga okręgowa, w której wcześniej grały rezerwy tego klubu. – To pierwszy krok na naszej nowej drodze. Znamy kierunek i jesteśmy gotowi do walki o każdy punkt – z pokorą, ambicją i biało-niebieskim charakterem – pisze klub na swoim Facebooku.
WIĘCEJ O NIŻSZYCH LIGACH:
