Cezary Kulesza jest najbardziej wpływową postacią w polskiej piłce. Tuż za nim znajduje się Dariusz Mioduski. Obaj panowie w rankingu przygotowanym przez Pentagon Research mają znaczącą przewagę nad peletonem. „Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś”, brzmi powiedzenie. W przypadku polskiego futbolu można sparafrazować je do „pokaż mi swoich najważniejszych ludzi, a powiem ci, jaką masz piłkę”.

Lista najbardziej wpływowych osób w polskiej piłce
Raport przygotowany przez specjalistów brał pod uwagę pięć kryteriów. Realny wpływ na polską piłkę, pozycję międzynarodową, wpływ na opinię publiczną, siłę społeczną reprezentowanej instytucji lub organizacji oraz wpływ na władze lokalne i centralne. W każdej z tych kategorii najważniejsze osoby w polskiej piłce otrzymywały punkty, co dało na koniec werdykt w postaci listy 25 najbardziej wpływowych osób w naszym futbolu.
Wygląda ona następująco:
1. Cezary Kulesza (prezes PZPN) – 458 punktów
2. Dariusz Mioduski (prezes Legii Warszawa) – 420 punktów
3. Łukasz Wachowski (sekretarz generalny PZPN) – 388 punktów
4. Marcin Animucki (prezes Ekstraklasy SA) – 375 punktów
5. Sławomir Nitras (minister sportu i turystyki) – 372 punkty
6. Zbigniew Boniek (były prezes PZPN) – 359 punktów
7. Szymon Marciniak (sędzia międzynarodowy) – 359 punktów
8. Piotr Rutkowski (prezes Lecha Poznań) – 344 punkty
9. Michał Probierz (były selekcjoner reprezentacji Polski) – 341 punktów
10. Henryk Kula (prezes Śląskiego ZPN, wiceprezes PZPN ds. organizacyjno-finansowych) – 331 punktów
11. Karol Klimczak (prezes Lecha Poznań) – 330 punktów
12. Marian Kmita (dyrektor ds. sportu w Telewizji Polsat) – 323 punkty
13. Tomasz Sygut (dyrektor generalny Telewizji Polskiej) – 318 punktów
14. Zbigniew Jakubas (właściciel Motoru Lublin) – 313 punktów
15. Marcin Dorna (dyrektor sportowy PZPN) – 311 punktów
16. Marcin Herra (wiceprezes Legii Warszawa) – 304 punkty
17. Michał Żewłakow (dyrektor sportowy Legii Warszawa) – 303 punkty
18. Edyta Sadowska (dyrektor generalna Canal+ Polska) – 302 punkty
19. Michał Świerczewski (właściciel Rakowa Częstochowa) – 289 punktów
20. Tomasz Mikulski (Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN) – 272 punkty
21. Wojciech Cygan (wiceprezes PZPN ds. piłkarstwa profesjonalnego) – 262 punkty
22. Marcin Stefański (dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA) – 259 punktów
23. Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa) – 255 punktów
24. Łukasz Masłowski (dyrektor sportowy Jagiellonii Białystok) – 248 punktów
25. Wojciech Pertkiewicz (prezes Arki Gdynia) – 227 punktów
Kulesza i Mioduski rządzą polską piłką
Nie zamierzamy w żaden sposób polemizować z tym werdyktem, zwłaszcza że został on dokonany przez profesjonalnych badaczy. Istotnie – Kulesza i Mioduski to dziś najważniejsze postacie w polskim futbolu. Pierwszy okazał się najlepszy w dwóch kategoriach – realny wpływ na polską piłkę oraz siła instytucji lub organizacji. To raczej oczywiste, bo nie ma w naszym kraju mocniejszej organizacji niż PZPN, nikt nie ma też większych kompetencji do zmieniania piłkarskiej rzeczywistości niż jej prezes.
Dariusz Mioduski z kolei wygrał w kategorii pozycja międzynarodowa. Tu już można polemizować, w końcu wyprzedził Zbigniewa Bońka (do niedawna wiceprezydenta UEFA) oraz Szymona Marciniaka (topowego sędziego). Prezes Legii od 2015 roku zasiada w zarządzie European Club Association, czyli stowarzyszenia zrzeszającego ponad siedemset klubów z Europy, mającego realne przełożenie na rozgrywki UEFA. Mioduski ma bliski kontakt z Nasserem Al-Khelaifim, który nawet przyjechał w kwietniu tego roku do Warszawy, żeby obejrzeć z loży Legii mecz z Chelsea.
To naprawdę najbardziej wpływowe osoby w polskiej piłce. I to jest właśnie jej największy problem. Pozycja Kuleszy, mimo że ten ma za sobą fatalne cztery lata, nie została w żaden sposób zachwiana. Ba, jest jeszcze silniejsza – w 2021 roku miał w wyborach przynajmniej rywala, a teraz nie ma żadnego. Gdy pomyśli się o tym na spokojnie, trzeba potraktować to jako prawdziwy majstersztyk szefa PZPN – być tak słabym w swojej roli i jednocześnie tak mocno trzymać wszystkich w szachu.
Teoretycznie Kulesza powinien mieć dziś ogromną opozycję, bo przecież można walić w niego jak w bęben – powodów znajdzie się cała masa. Tymczasem jego opozycja… śpi. Nie ma jej. Nie startuje. Nawet nie próbuje, bo nie wierzy, że wygra z działaczem, który trzyma w szachu całą polską piłkę.
Ile ma z tego polska piłka? No cóż, niewiele. Trzeba mocno się przyglądać, żeby dostrzec plusy kadencji obecnego prezesa PZPN. Dobrze rozegrał kilka tematów – sprzeciwił się grze z Rosją, twardo zagrał z Sousą, przyspieszył naturalizację Matty’ego Casha, zorganizowaliśmy finał Ligi Konferencji…
Nie jest tego dużo.
Trudno uznać też Dariusza Mioduskiego za najlepszego polskiego działacza w wydaniu klubowym. Od kiedy jest samodzielnym właścicielem klubu, sięgnął po zaledwie trzy mistrzostwa Polski (na osiem prób). Każdy inny klub pękałby z dumy z takiego dorobku, ale niekoniecznie warszawianie, którzy pod kątem przychodów przerastają całą ligę. Mioduski ma za sobą szereg złych decyzji. Miota się od koncepcji do koncepcji, tworzy pozory wielkiej korporacji, która działa w przemyślany sposób, a w rzeczywistości nie różni się niczym od chaotycznych działań słabszych klubów, które przynajmniej nie udają. Przestrzeliwuje z trenerami, przestrzeliwuje z piłkarzami, przestrzeliwuje z osobami na kierowniczych stanowiskach.
I jest jednocześnie drugim najbardziej wpływowym człowiekiem w polskiej piłce.
Taką mamy piłkę właśnie, jak ci panowie.
WIĘCEJ O KULESZY I MIODUSKIM:
- Skorża i reprezentacja. Kulesza znów się zakiwał [KOMENTARZ]
- Kulesza reaguje na decyzję Skorży. “Nie powiedziałem, że jest numerem jeden”
- Dariusz Mioduski działaczem PZPN? “Mógłby zrobić wiele dobrego”
Fot. FotoPyK