Jakub Moder był jednym z piłkarzy, którzy zabrali głos po przegranym 1:2 spotkaniu z Finlandią w eliminacjach do mistrzostw świata. Pomocnik reprezentacji Polski nie zamierzał zaklinać rzeczywistości. – Wiemy, jaka była sytuacja, było gorąco w mediach i w drużynie. Docierało to wszystko do nas – przyznał gracz Feyenoordu w rozmowie z TVP Sport.
Za reprezentacją Polski zgrupowanie, o którym z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Zdecydowanie więcej niż o grze Biało-Czerwonych mówi się bowiem o decyzjach jej selekcjonera, który pozbawił opaski kapitańskiej Roberta Lewandowskiego, w następstwie czego napastnik Barcelony zrezygnował z gry w kadrze, dopóki Michał Probierz pozostaje jej trenerem. Szkoleniowiec przekazał, że podjął decyzję po konsultacji z wieloma osobami, sugerując, że chodzi m.in. o drużynę. Piłkarze odcięli się jednak od tego, wymuszając na szkoleniowcu oświadczenie, że nie mieli z tą decyzją nic wspólnego. Wszystko to sprawiło, że atmosfera wokół reprezentacji Polski stała się – delikatnie mówiąc – nie najlepsza.
– Wydaje mi się, że – chcąc nie chcąc – to miało na nas jakiś wpływ. Staraliśmy się o tym nie myśleć przed samym spotkaniem, liczył się mecz i to, jak do niego podejdziemy. Ale wiemy, jaka była sytuacja, było gorąco w mediach i w drużynie. Docierało to wszystko do nas. Na boisku staraliśmy się to zostawić. Przegraliśmy bardzo ważny mecz, ale mieliśmy sytuacje, żeby co najmniej zremisować – podsumował spotkanie Jakub Moder.
Polska przegrała z Finlandią. Moder: Nie graliśmy tak jak chcemy
Reprezentanci Polski po spotkaniu nieco rozminęli się z opiniami na temat przyczyny porażki. Jakub Kiwior stwierdził, że wydarzenia pozaboiskowe nie miały wpływu na grę, Moder zaś przyznał, że miały one znaczenie. Obrońca Arsenalu przekonywał, że zabrakło szczęścia, pomocnik Feyenoordu, że to kwestia bardziej złożona.
– Na gorąco w szatni rozmawialiśmy, że dużo rzeczy nie zagrało. Nie tylko to, że nie wykorzystaliśmy sytuacji. Nie graliśmy tak, jak chcemy, nie dominowaliśmy przeciwnika. Pierwsza bramka padła po błędzie, był rzut karny, to się zdarza, jeśli chce się grać od tyłu. To problem bardziej złożony niż brak szczęścia czy niewykorzystane sytuacje. Przegrywamy w nie najlepszym stylu. To tak na gorąco, po analizie może wyciągniemy coś pozytywnego – stwierdził były gracze Lecha Poznań.
– W przerwie staramy się na chłodno przeanalizować to, co nie zagrało. Staraliśmy się poprawić kilka elementów w rozegraniu od bramki, wydaje mi się, że mogliśmy to robić lepiej. To nie tylko wina obrońców, ale całej drużyny. Podsumowując to spotkanie, było nas stać na więcej. Chcieliśmy wygrać, ale mecz tak się potoczył, że musieliśmy gonić wynik. Z przebiegu spotkania remis byłby dobry, ale nie takie podejście mieliśmy przed meczem – wyjaśnił Jakub Moder.
W trakcie spotkania kibice dali upust swojej złości wznosząc okrzyki skierowane do trenera Michała Probierza. Moder nie ukrywał, że piłkarze byli świadomi, co skandują trybuny.
– Słyszeliśmy, co krzyczeli kibice. Oczywiście, że to nie pomaga. Nie można też nikogo winić w tej sytuacji, na pewno nie kibiców. Byli w emocjach, przegrywaliśmy spotkanie, więc taka była ich reakcja. Na boisku staraliśmy się wyłączyć i grać jak najlepiej, ale finalnie zrobiliśmy za mało, by wygrać – podsumował 26-latek.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Probierz miej honor, odejdź. Sprytny plan trenera doszczętnie zniszczył zespół
- Tylko Zalewski umiał coś zrobić z piłką. Reszta? Szkoda gadać [NOTY]
- Przegrywamy w Helsinkach. Panowie, życzymy udanych urlopów
- Polska, czyli afrykański zespół w środku Europy. Afery, skandale, kłótnie o kasę i wpływy
- Kulisy konfliktu Lewandowski – Probierz. Otwarta wojna już w marcu
- „Małe rzeczy” i mały selekcjoner. Probierz zwyczajnie oszukał Lewandowskiego
Fot. Newspix
