Reklama

Lewandowski walnął setkę, a Barcelona zamknęła mistrzowski sezon zwycięstwem

Michał Kołkowski

25 maja 2025, 23:34 • 4 min czytania 21 komentarzy

Mistrzowska puenta dla mistrzowskiego sezonu. Barcelona rozbiła dziś na wyjeździe Athletic Bilbao 3:0, a Robert Lewandowski po paru tygodniach przedłużającego się oczekiwania przebił barierę stu bramek w barwach katalońskiego klubu. Wcześniej polski napastnik dokonał podobnej sztuki w Borussii Dortmund i Bayernie Monachium. Dzisiejsze starcie zakończył z dubletem na koncie, ale mogło być jeszcze lepiej, gdyby w drugiej połowie spotkania nie zawiodła go skuteczność.

Lewandowski walnął setkę, a Barcelona zamknęła mistrzowski sezon zwycięstwem

Wątpliwe jednak, by Lewy przejmował się tymi sknoconymi sytuacjami. Grunt, że udało się zanotować trafienie numer sto w katalońskiej ekipie. A jeśli chodzi o cele drużynowe, to te – przynajmniej na krajowym podwórku – zostały już w komplecie zrealizowane wcześniej.

Reklama

Lewandowski przebił setkę! Udany występ Polaka na zakończenie sezonu LaLiga

9 kwietnia 2025 roku, ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Barcelona rozbija Borussię Dortmund 4:0, Robert Lewandowski zapisuje na swoim koncie dwa gole i tym samym zbliża się na jedno trafienie do bariery stu bramek w barwach Blaugrany. Wydawało się wówczas, że upragniona setka pęknie lada moment. Kapitan reprezentacji Polski był wszak w dobrej formie, a drużyna imponowała rozmachem w ofensywie. Wszystko układało się po myśli Lewego. No ale tylko do czasu, bo po zdobyciu gola numer 99 Lewandowski wpadł w strzelecki dołek, a później nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z udziału w kilku ważnych dla Barcelony spotkaniach.

Efekt? Kylian Mbappe wyraźnie zdystansował Lewego w rywalizacji o tytuł króla strzelców hiszpańskiej ekstraklasy. No i dzisiaj Lewandowski stanął przed ostatnią już szansą, by dobić do setki przed zakończeniem sezonu ligowego 2024/25. Jeśli chodzi o LaLiga, Lewy nie trafił do sieci od… 30 marca.

Długa posucha jak na standardy Polaka.

Początek dzisiejszego spotkania nie zwiastował jednak, by napastnik Barcelony miał się doczekać wielu okazji do przełamania kiepskiej passy. Athletic Bilbao znakomicie wszedł bowiem w ten mecz i dość szybko zepchnął Katalończyków do defensywy. Może nie od razu do rozpaczliwej, ale jednak dość chaotycznej. Tylko że z ataków gospodarzy nic ostatecznie nie wyszło, a Barcelona jak już zaszarżowała, to od razu z konkretem. I to konkretem właśnie od Lewandowskiego. W 14. minucie gry Polak nałożył sombrero Unaiowi Simonowi, zapewniając w ten sposób swojej drużynie jednobramkowe prowadzenie. Po paru chwilach Polak cieszył się także z bramki numer dwa. W tym przypadku skierował futbolówkę do siatki z najbliższej odległości po fatalnej pomyłce golkipera ekipa z Kraju Basków.

Kibice Athleticu wyglądali na lekko skonsternowanych. I nie dziwimy się, bo Barcelona faktycznie zaczęła mecz w takim tempie, jak gdyby jej piłkarze myślami byli już na urlopach. Aż tu nagle – przyspieszenie, dwa potężne ciosy, no i podopieczni Ernesto Valverde wylądowali na deskach.

Barcelona gładko pokonała Athletic Bilbao

Po przerwie Lewandowski miał jeszcze dwie wyśmienite sytuacje, by podrasować swój strzelecki dorobek, lecz w obu przypadkach zabrakło mu już skuteczności. Polak zamyka zatem sezon z 27 trafieniami ligowymi na koncie, a 42 golami w 52 występach na wszystkich frontach. Kapitalne liczby, bez dwóch zdań.

Swoje okazje bramkowe miał także Athletic, jednak gospodarze notorycznie podejmowali złe decyzje w okolicach bramki Barcelony. Nieprecyzyjne uderzenia, fatalne ostatnie podania, minimalne ofsajdy, przeciągnięte dryblingi – no ciągle czegoś Baskom brakowało, by zanotować kontaktowe trafienie. Irytować miejscową publiczność mógł przede wszystkim Maroan Sannadi, który zawodził zarówno w wykończeniu, jak i przy próbach uniknięcia spalonego. No ale taki Nico Williams, od wielu miesięcy łączony przecież przez hiszpańskie media z transferem do Barcelony, także powinien zaprezentować się lepiej.

Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli 3:0, a wynik w uderzeniem z rzutu karnego w doliczonym czasie gry ustalił Dani Olmo, który zresztą sam tę jedenastkę wywalczył. Lewandowskiego nie było już wówczas na placu, więc przepadła mu okazja na skompletowanie hat-tricka golem z jedenastu metrów.

***

Końcowa faza meczu upłynęła pod znakiem rozstań. Kończący karierę Oscar de Marcos pożegnał się z kibicami Athleticu po kilkunastu latach występów w klubie. Wzruszenia nie ukrywał też sędzia Pablo Gonzalez Fuertes, który gwizdał w LaLiga po raz ostatni. W Bilbao dzisiejszą porażką nie muszą się przesadnie przejmować, bo klub i tak zdążył już sobie zapewnić udział w kolejnej edycji Champions League. No a dla Barcelony to zwycięstwo stanowi po prostu kolejny powód do świętowania. O ile po nadzwyczaj hucznej mistrzowskiej fecie ktokolwiek w ekipie Dumy Katalonii znajdzie jeszcze siłę do dalszych celebracji.

ATHLETIC BILBAO – FC BARCELONA 0:3 (0:2)

  • 0:1 – Lewandowski 14′
  • 0:2 – Lewandowski 17′
  • 0:3 – Olmo 90+4′ (rzut karny)

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

21 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama