Marc Gual słabo spisał się w finale Pucharu Polski, ale ostatecznie nie przeszkodziło to Legii Warszawa w odniesieniu zwycięstwa 4:3 nad Pogonią Szczecin. Po końcowym gwizdku Hiszpan nie rozpamiętywał zmarnowanych sytuacji – skupił się na świętowaniu sukcesu.

Przypomnijmy, że w pierwszej połowie finału Gual zmarnował rzut karny. Nie udało mu się wówczas zapewnić Legii dwubramkowego prowadzenia. W efekcie Pogoń wyrównała jeszcze przed przerwą i wydawało się, że może to być punkt zwrotny dla całej finałowej rywalizacji.
Na szczęście dla Guala, tak się nie stało i po zmianie stron Wojskowi przypieczętowali triumf.
Marc Gual: „Teraz myślę tylko o imprezie”
– Po prostu bramkarz obronił, w piłce musisz skupić się na sobie, nie patrzeć na innych. To życie, możesz strzelić lub nie, ja nie trafiłem. Zdarza się – skwitował napastnik Legii, cytowany przez „Przegląd Sportowy”. – Graliśmy, aby zdobywać trofea. One są w piłce najważniejsze, dla nich się gra. Czasami gra się dwadzieścia lat i nic się nie wygrywa. Jesteśmy szczęśliwi.
Prawdziwy rollercoaster! No i ten karny Guala 👀
Skrót finału Pucharu Polski 👉 https://t.co/UoT59fxhEz pic.twitter.com/vaqP8dN2Ln
— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 3, 2025
– W meczach jak finał, gdy walczy się o wszystko, jesteśmy dobrzy. Ważne, jak zespół radzi sobie pod presją, to pokazuje, jak jest dobry – dodał Gual. I od razu zaznaczył, że na razie nie chce myśleć o nadchodzącej konfrontacji z Lechem Poznań w Ekstraklasie. – Jeśli mam być z wami szczery, teraz myślę tylko o imprezie, a od jutra zacznę skupiać się na Lechu, ale teraz dajcie nam moment radości.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pogoń to polski Tottenham, a Szkurin może grać jak Ronaldo [REPORTAŻ]
- Trela: Triumf logiki, nie metafizyki. Wygrała Legia, bo wygrał futbol
- Najlepszy młody stoper w Polsce. Czy Jan Ziółkowski zrobi karierę?
fot. NewsPix.pl