Reklama

Żyro: U Berga przestaliśmy robić postępy. Był marazm.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

29 października 2015, 09:22 • 6 min czytania 0 komentarzy

U trenera Berga przestaliśmy robić postępy, w drużynę wkradł się marazm. Podobnie sytuację ocenili właściciele klubu. Każda zmiana trenera wnosi coś nowego, wszystkim wyjdzie na dobre. Treningi są cięższe, bardziej intensywne niż u Berga, gdzie więcej było taktyki, luźnego przesuwania po boisku, spokoju. Brakowało iskry w głowie, błysku w oku i siły w nogach. Trudno było kogokolwiek zaskoczyć nie oszczędza poprzedniego trenera Legii Michał Żyro.

Żyro: U Berga przestaliśmy robić postępy. Był marazm.

FAKT

U Berga nie robiliśmy postępów – mówi odważnie Michał Żyro.

f1

– Zmiana trenera to coś normalnego, nie ma ludzi niezastąpionych. Nie mogłem pomóc, ani przeszkodzić w poprawie wyników. U trenera Berga przestaliśmy robić postępy, w drużynę wkradł się marazm. Podobnie sytuację ocenili właściciele klubu. Każda zmiana trenera wnosi coś nowego, wszystkim wyjdzie na dobre. Treningi są cięższe, bardziej intensywne niż u Berga, gdzie więcej było taktyki, luźnego przesuwania po boisku, spokoju. Brakowało iskry w głowie, błysku w oku i siły w nogach. Trudno było kogokolwiek zaskoczyć.

Reklama

A tuż obok piłkarze Piasta, którzy w dwóch ostatnich meczach ugrali tylko punkt, zapewniają, że nie są w kryzysie. Mówi to Nespor, Mokwa i prezes Dankowski.

f2

Bielik poleciał po rekord. Dlaczego rekord? Odpowiedź w tekście.

Krystian Bielik (17 l.) pobił rekord. Pomocnik Arsenalu Londyn został najmłodszym w XXI wieku Polakiem, który zadebiutował w pierwszoligowym zagranicznym klubie (braliśmy pod uwagę 20 najlepszych lig Europy). Jego wynik to 17 lat, 9 miesięcy i 23 dni.

Jest też ranking najmłodszych debiutantów na obczyźnie:
1. Bielik
2. Janota
3. Miazga
4. Fojut
5. Krysiak

GAZETA WYBORCZA

Reklama

Czy Zieliński rozkwitnie?

Nadzieja zatliła się, gdy wiosną 2013 r. w Udinese zadebiutował – przed 19. urodzinami! – Piotr Zieliński. Błyskawicznie wtargnął do podstawowego składu, miewał asysty, sprowokował trenera Francesco Guidolina do obwieszczenia narodzin gwiazdy i westchnienia, że drużyna cierpiąca na brak klasycznego rozgrywającego odkryła we własnej szatni następcę Alexisa Sáncheza. Kariera Zielińskiego przebiegała modelowo – wysłannicy z Udine wypatrzyli go w Zagłębiu Lubin jako juniora, nigdy więc nie zagrał w polskiej lidze, za to trafił do renomowanej wytwórni talentów, która umie i wydobywać diamenty, i szlifować je na brylanty, i obławiać się na aukcjach. Za wspomnianego Chilijczyka wyciągnęli od Barcelony 38 mln euro. Kiedy jednak w następnym sezonie Polak zgasł, niemal całkiem zniknął. (…) Ożył Zieliński dopiero po letniej zmianie trenera. Marco Giampaolo ewidentnie na niego stawia, niedawno znalazł mu też nową pozycję – w środku pola – na której częściej dotyka piłki, najczęściej w drużynie wprowadza ją w strefę ataku, kreuje najwięcej szans bramkowych. Widać, że odzyskał śmiałość, pod nieobecność zdyskwalifikowanego Riccardo Saponary chętnie wchodzi w korki lidera. Akcje ofensywne nie tylko rozpoczyna (różnorako, ucieka także na skrzydło, by dośrodkować), ale też finalizuje strzałem. W sobotę strzelił Genoi gola i miał asystę, obwołano go bohaterem meczu. – Nowa rola mu się przysłuży, bo on musi się wzmocnić fizycznie, poprawić wydolność – mówi Zbigniew Boniek. – Najważniejsze jednak, że zaczął regularnie grać, bo przypomnę, że trener Nawałka powoływał Zielińskiego, gdy ten prawie w ogóle nie wchodził na boisko. Wierzę w niego, bo jemu w głowie tylko piłka, nie ma tu zagrożenia, że za bardzo lubi dyskoteki albo inne przyjemności. Niczego nie zawalił przez słabą mentalność, ten gorszy okres uważam za typowy dla chłopaka tak młodego. Przecież to rocznik 1994, on wciąż mógłby wystąpić na młodzieżowym Euro 2017, które odbędzie się w Polsce!

gw

Piłkarze wspólnie z kibolami wtargnęli na stadion? Chodzi o mecz Piasta z Koroną.

W pewnym momencie szalikowcy, którzy weszli już na stadion, uchylają bramkę ewakuacyjną. Ich koledzy napierają na nią, zrywają zabezpieczenia i wbiegają na stadion bez kontroli i identyfikacji. To złamanie przepisów. Policja ustala, że oficjalnie na stadion weszło niewiele ponad stu szalikowców Korony Kielce. Tylu zostało zarejestrowanych przez monitoring i system identyfikacji. Oznacza to, że reszta bezprawnie wtargnęła na obiekt sportowy. Zgodnie z przepisami policja ma obowiązek ustalić, kto złamał prawo. Po meczu mundurowi legitymują więc wszystkie osoby opuszczające sektor gości i porównują ich nazwiska z listą tych, których zarejestrował system na bramkach. Według informacji „Wyborczej” wśród wylegitymowanych jest trzech znanych piłkarzy: Maciej Korzym, napastnik Górnika Zabrze (dawniej grał w Koronie), pomocnik Michał Janota z Górnika Zabrze (też był kiedyś zawodnikiem Korony, na Instagramie opublikował nawet swoje zdjęcie z kolegami w sektorze kibiców drużyny z Kielc) oraz Wojciech Trochim z GKS Katowice. Wiadomo już, że nie weszli przez kołowrotki, bo nie zostali zarejestrowani w systemie bezpieczeństwa, ich nazwiska nie widniały też na zgłoszonej przez szalikowców Korony oficjalnej liście. (…) Jeśli potwierdzą, że zawodnicy wtargnęli na obiekt razem z kibolami, będą chcieli objąć ich zakazem stadionowym. To oznacza, że zawodnicy nie będą mogli pojawić się na żadnym obiekcie sportowym w Polsce. W tej sytuacji pod znakiem zapytania stanie ich dalsza kariera zawodowa. To pierwszy taki przypadek w Polsce.

SUPER EXPRESS

W opinii Superaka, Bielik już błysnął. To jedyny dziś tekst, który cytujemy, choć jest też wiadomość o Ibrahimoviciu, co kupił… były kościół.

se

Krystian Bielik (17 l.) potrzebował tylko dziewięciu miesięcy od transferu z Legii, aby zadebiutować w pierwszym zespole Arsenalu. Polak dostał szansę w meczu 1/8 Pucharu Ligi z Sheffield Wednesday (0:3) i zdaniem angielskiej prasy był jedynym jasnym punktem „Kanonierów”. „Występ Bielika to jedyny pozytyw Arsenalu w tym spotkaniu. Inne >młode strzelby< z akademii, czyli Nigeryjczyk Alex Iwobi, Fin Glen Kamara i Francuz Ismael Bennacer, powinny o tym meczu jak najszybciej zapomnieć” – napisał dziennikarz David Wood na łamach „Daily Mail”. „Bielik pojawił się na boisku w drugiej połowie za Kamarę i pozostawił dobre wrażenie. Niewykluczone, że w obliczu wielu kontuzji w pomocy Arsenalu młody Polak będzie otrzymywał kolejne szanse gry” – dodał angielski dziennikarz.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Czwartkowe powitanie.

ps

Zaczyna się od relacji z meczu Legii w Pucharze Polski – planowa wygrana, choć nerwy były. Jedną nogą w półfinale rozgrywek jest również Lech Poznań. Dalej: Żyro w dużej rozmowie. Zmiana trenera wyjdzie nam na dobre.

Jak bardzo kontuzje hamują pana piłkarski rozwój?
– Mam 23 lata, z czego ponad dwa straciłem na leczenie. Wciąż jestem futbolowym żółtodziobem. Miałem kłopoty z plecami, mięśniem łydki, przepukliną w pachwinie i teraz kostką. Najszybciej wróce na boisko teraz – po trzech miesiącach. Czas szybko ucieka.

ps2

A to, co najciekawsze, pojawiło się już w Fakcie. Poza tym:
– Ekstraklasa idzie na rękę Jadze, układa dla niej korzystny terminarz
– Łęczna nie potrzebuje zimą wzmocnień
– Wdowiak z Cracovii chciałby grać trochę częściej
– Brożek ma patent na Ruch

w Śląsku dochodzi do zmian.

Władze klubu rozglądają się za ludźmi, którzy mieliby wejść do nowego sztabu szkoleniowego. Według naszych informacji, z pierwszą drużyną, przynajmniej w dotychczasowym zakresie obowiązków, mieliby się pożegnać Łukasz Becella oraz trener przygotowania motorycznego Marek Świder. Ani te nazwiska nie są przesądzone, ani lista zamknięta.

ps3

Do trzech razy sztuka. Czy Sierpina nadaje się do ekstraklasy?

Wypychany drzwiami, wraca oknem. Łukasz Sierpina zalicza właśnie trzecie podejście do drużyny Korony. U trenera Marcina Brosza gra w podstawowym składzie i z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej. Nie zawsze jednak było tak dobrze. (…) Początki w Kielcach, mimo częstej gry, nie były dla Sierpiny łatwe. – Byłem mocno krytykowany, że na niego stawiałem. Nie przejmowałem się tym, bo Łukasz naprawdę prezentował się nieźle – mówi Ojrzyński, po którego odejściu z Korony zaczęły się dla Sierpiny gorsze czasy. Trener Pacheta odesłał go do rezerw, a później wypożyczył do Dolcanu. – To chyba nie była jego decyzja. Dzień wcześniej mówił, że na mnie liczy. Wtedy w klubie niektórym zależało na tym, by odeszli wszyscy ludzie Ojrzyńskiego. Widocznie się do nich zaliczałem – opowiada Sierpina.

 

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...