Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

redakcja

Autor:redakcja

26 października 2015, 13:50 • 5 min czytania 0 komentarzy

Średniowiecze. Według Platfusów właśnie do średniowiecza cofnęliśmy się wczoraj, jakieś 500 lat wstecz. Do Ciemnogrodu. Otóż moim obowiązkiem jest Was pocieszyć. Średniowiecze było epoką wprost zajebistą, zwłaszcza „jesień”, czyli schyłek – nie wiadomo dlaczego gdy był to niebywały rozkwit.

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

Oczywiście wiadomo, że Kolumb wyruszył do Indii, żeby odkryć i złupić Amerykę, co dało bogactwo Madrytowi i Barcelonie (futbolowo zaczynam). Ale żeby mógł popłynąć, wcześniej kulą ziemską natchnąć go musiały astronomiczne odkrycia (Kopernik to też Średniowiecze), że można pływać w kółko. Musiał ktoś wcześniej nauczyć się budować statki, było nie było dalekomorskie napędzane… kawałkiem płótna, bez emisji CO2, ekologicznie. Pisał w Ś. filozof Erazm z Rotterdamu i życzył nam wszystkim dużo zdrowia, kaligrafując „Pochwałę głupoty” – przewidział tam, że głupi są zdrowsi, bowiem nie analizują zdarzeń, które prawdopodobnie nigdy nie nastąpią (czyli nie martwią się na zapas).

Słuchajcie, też w Ś. przyszedł na świat Leonardo da Vinci – pokażcie mi dziś takiego drugiego (!), ten który namalował Mona Lisę i tysiąc innych zabytków kultury, budował, no i projektował takie wynalazki jak łódź podwodna i helikopter. Sporo budowano – Tower, Bazylikę św. Piotra czy Wawel, który w przeciwieństwie do Nowej Huty trzyma się dziarsko jak na niemal tysiąclatka! Wytyczano drogi, kwitł handel bez embarga, a Polska była od morza do morza wkraczając w Zloty Wiek. W Anglii grano w piłkę, z krótką przerwą gdy zakazał zabawy jakiś Edward któryś tam, ogłaszając iż głupia ta zabawa odrywa młodzież od przydatniejszych dla kraju ćwiczeń ze strzelania z łuku. Hihi, także w Ś., w Niderlandach malował Bosch – jego Sąd Ostateczny, zwłaszcza Piekło to najmądrzejszy i najpiękniejszy obraz, jaki w życiu widziałem… Wit Stwosz wyrzeźbił Ołtarz też w Ś., znaczy się musiał stać Rynek

Gdyby mi się nudziło, mógłbym w zasadzie wykazać, że szkolnictwo, produkcja (także pałaców, zamków warownych) i obronność stały na wyższym poziomie niż wszystko z czym mamy do czynienia dzisiaj. Narzeka się na ówczesną higienę – hm, wsiądźcie do podmiejskiej kolejki. Na szczury – są do dzisiaj, a pomyje tu i ówdzie wciąż wylewa się przed chałupę (moi sąsiedzi zmyślnym urządzeniem transportują szambo do rzeczki, w XXI wieku, bo kanalizacja… za droga. Jasne, były epidemie, tłukły czasem połowę luda, ale tylko wg ówczesnych Kadłubków. Był i ówczesny średniowieczny Sandberg, co odbierać chciał bogatym – pod pseudonimem Robin Hood (zatem mieli też socjalizm, i też upadł jako utopijny – ha, w Ś. urodził się Morus, arcybiskup, który nie dał rozwodu Henrykowi VIII, przodkowi obecnej Elki II za co został ścięty, ale wcześniej napisał „Utopię” – bajkę dla ubogich, co ciekawe „Pochwała głupoty” Erazma dedykowana jest, z szacunku, właśnie jemu, świat był mały). Dobra, finiszuję – gdyby można było pierdyknąć się z powrotem do tego całego Średniowiecza i ktoś wymyśli wehikuł czasu, ja jestem gotów. Naprawdę klimaty mnie pasujące. Jak i obecne. Ja lubię ludzi zdecydowanych. I nie martwcie się, że wywołamy wojnę. Po pierwsze nie mamy armat.

*

Reklama

Coś o piłce by się przydało, ale bardziej od końcówki Lecha w Wawie interesuje mnie czy Korwin wejdzie, czy nie wejdzie. Byłoby weselej i bardziej kolorowo, mniej poprawności politycznej, która zabiła polskie dziennikarstwo w ostatnich latach – no, ale jeszcze nadzieja nie umarła. Sporo ludzi narzeka, że wyniki wyborów są głupie bo ludzie są głupi – i ze trzeba by coś zaradzić. Ano nie tak dawno temu (50 lat?) w Alabamie były podczas elekcji egzaminy z… czytania i pisania, czy przypadkiem potomkowie niewolników sa dostatecznie godni by głosować na gubernatora Wallace’a. Zrezygnowano z tego w imię poprawności, sprawiedliwości etc., ale fakt faktem – inne kraje, większe, analizowały nie kogo się wybiera, tylko KTO wybiera. Wasza opinia?

*

W modzie jest, że czytamy książki i oglądamy filmy (znaczy kasa jest, ale większość tego towaru kradziona z netu, znacie temat i zajęcia typowe dla polskiej inteligencji, kradzież – ciekawe kiedy Kukiz was zacznie ścigać, wyznawcy rocka). No więc co do nowinek – jak słyszę od Antka od Crystal Palace to:

„Kadra nieważna, w kinach w Wielkiej Brytanii wychodzi film o Nottingham Forest i Brianie Clough “Believe”, czyli Uwierz. Brian jest jednym z świętych apostołów piłki nożnej, którzy sprawili, że klub bez milionów stał się legendą. Wyjdzie jeszcze książka, a u nas pewnie nigdy nie wpadną na to, żeby ten film puścić, ale zawsze warto nacisnąć 😉

Poniżej masz tekst Daniela Taylora, dziennikarza, którego gdybyś poznał powiedziałbyś, że to ordynarny gostek w dżinsach i koszuli w kratę, a nie główny dziennikarz piłkarski Guardiana. Czy on w ogóle wie, że Orest Lenczyk, gdyby nie piłkarze którzy rzekomo mecz sprzedali, miał szansę tego Clougha pokonać? Taylor napisał, Mourinho robi wstęp do książki… warte poczytania!

Całość TUTAJ.

Reklama

Tyle Antonio, mam nadzieje na film, bo „Damned United”, o tym samym moim ulubionym trenerze, w ogóle o Nottingham nie zahaczył, a to aż dwa Puchary Mistrzów z klubem ze wsi, który objął w dole II ligi… Może są tam jakieś akcje Johna Robertsona, daj Boże raz jeszcze coś takiego zobaczyć!

Jak ktoś to ma ściągnięte, to poproszę.

*

A, byłbym zapomniał. Wczoraj Surma kopał po raz 500, a debiut – jak podano – miał 27 lipca 1996 roku. Tak zajarzyłem, ze tego samego dnia… urodziła mi się córka, zresztą w Łodzi przy okazji też meczu, jak jeszcze istniał Widzew. No i córa tych 19 sezonów też nie zmarnowała, właśnie została „student ambassador” Uniwersytetu w Essex (Premiership absolutne), reprezentuje uczelnię za kaskę i ma się dobrze, bo docenili ją już po paru tygodniach mądralowania na wykładach.  Jak sądzę po kimś to ma. Kiedyś radziłem co ładniejszym koleżankom, że jak już muszą ściągać majtki, to z kimś o dobrych genach, kto zda z czytania i pisania i fajne dzieci zrobi. Niestety, wybierają jak wybierają i dlatego widzicie wokół siebie te 97, albo i 98 procent ludzi do pochwały…

*

Miałem dziś opisać dzieje jednej koszulki – ciąg dalszy. Mianowicie czemu moja pamiątkowa, ostatnia koszulka reprezentacyjna Deyny wciąż nie może trafić do muzeum przy Legii, mimo że miało być 23 października, w urodziny Kazia uroczyście otwarte…

To będzie o ludziach z Polski, o organizacji w Polsce, o chęciach w Polsce – czyli jak się robi dupa blada i czemu. Kukiz wie: „Bo tutaj jest jak jest, po prostu, i ty dobrze o tym wiesz”.

Za tydzień spróbuję to opisać, dziś daruję was jeszcze zdrowiem.

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...