Cały polski internet wie, że jeśli legioniści przegrają mecz, czekają ich integracyjne interwały po lesie, względnie mające poprawić koordynację zapasy z niedźwiedziami. My sobie żartujemy, a tymczasem Arabowie wprowadzają football fiction w rzeczywistość. Reprezentant Emiratów, który odważył się pośmiać z trenera, wylądował na trzy miesiące w pace.
Patrzymy na zdjęcie skazanego Quassema (powyżej), a potem na foto trenera (na czole artykułu). Naszym zdaniem nie trzeba wielkiej inteligencji by dostrzec, że szkoleniowiec do specjalnych wesołków nie należy i takie dowcipy mogły się trzymać tylko jednostek wielce lekkomyślnych. No dobra, głupota głupotą, ale od razu więzienie? Idąc tym tropem niejeden ekstraklasowiec miałby już na koncie wyrok w co najmniej zawiasach, bo kto wie czy choćby Małecki za swoje słynne powiedzonko nie trafiłby na wokandę.
Sprawa wygląda tak: Quassem, reprezentant Emiratów, wyjątkowo źle zniósł, że trener Ali nie powołał go na ostatnie mecze eliminacji mundialu. Aby wyżyć gdzieś złość nagrał video, na którym robił sobie z selekcjonera jaja w dosyć mało wyszukany sposób. Film miał pozostać prywatnym, nie wiadomo jak wyciekł, ale fakty faktami – wyciekł i zupa się wylała. Na powołania po takim czymś nie mógłby liczyć u nikogo, do tego ewentualna kara w klubie też w pełni zrozumiała.
Prawo w Emiratach jest jednak surowe i choć trener nie złożył sprawy do sądu, tak z urzędu za obrażanie drugiej osoby w sposób karygodny oraz łamanie etyki publikowania treści w internecie wpakowano piłkarzy za kraty na trzy miesiące. Grubo. Coś czujemy, że jeśli gdzieś policja potrafi przyjechać na Twittera, to właśnie tam.
A piłkarz? Jest skończony. Nawet jak już wyjdzie, będzie traktowany jak trędowaty. Nie wiemy czy kiedykolwiek słyszeliśmy by ktoś głupiej przekreślił swoją karierę.