Reklama

Dramat Jakuba Kamińskiego. Wilki demolują Gladbach

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

14 stycznia 2025, 22:58 • 3 min czytania 6 komentarzy

O ogromnym pechu może mówić Jakub Kamiński. Po raz pierwszy od października reprezentant Polski znalazł się w wyjściowej jedenastce Wolfsburga. 22-latek zagrał od początku w meczu ligowym z Borussią Moenchengladbach. Niestety, skrzydłowy był zmuszony opuścić plac gry tuż przed przerwą z powodu kontuzji. Całe spotkanie rozegrał z kolei Kamil Grabara, a Wilki zdemolowały przyjezdnych 5:1.

Dramat Jakuba Kamińskiego. Wilki demolują Gladbach

Jakub Kamiński zagrał dziś szesnaste spotkanie w sezonie. Jednak po raz pierwszy od starcia z Werderem Brema (20 października) wybiegł w podstawowej jedenastce Wilków. Polak bardzo chciał się pokazać Ralphowi Hasenhuttlowi, próbując od początku rajdów po prawej flance. Większość dośrodkowań 22-latka była jednak blokowana przez obrońców gości.

Niestety, były zawodnik Lecha nie będzie wspominał dobrze potyczki ze Źrebakami. W 44. minucie Kamiński usiadł na murawie, pokazując, że nie jest w stanie kontynuować dalej gry. Piłkarz odczuwał ból w prawej nodze. W jego miejsce na boisku pojawił się Patrick Wimmer.

Reklama

Sam mecz świetnie rozpoczęli miejscowi. Faulowany w polu karnym przez Weigla był Dardai, a jedenastkę pewnie wykorzystał Jonas Wind. Prawdziwy koncert gry Wolfsburga obserwowaliśmy jednak po przerwie. Genialną asystą popisał się wspomniany Wind, który piętką zgrał do wychodzącego na czystą pozycję Maehle, a ten bez problemów podwyższył wynik.

Piłkarze Gladbach tylko przyglądali się znakomitym akcjom Wilków. Na 3:0 trafił Arnold, a gości dubletem dobił Nmecha, wykańczając precyzyjne podania swoich kolegów.

Warto dodać, że kolejny pełny występ zaliczył Kamil Grabara, który kilkukrotnie uchronił Wolfsburg przed utratą gola. Dużo pracy miał zwłaszcza w pierwszej połowie. 26-latek wybronił przede wszystkim sytuację sam na sam z Tomasem Cvancarą, który chciał przelobować Polaka. Ten jednak nie dał się zaskoczyć, odczytując zamiary napastnika.

Reklama

Długo wydawało się, że Grabara zachowa kolejne czyste konto w sezonie, ale tuż przed zakończeniem spotkania honorowego gola dla Borussii zdobył Fakuda. Japończyk znalazł drogę do bramki, pakując piłkę między nogami polskiego bramkarza. Wynik nie uległ już zmianie.

Już w sobotę Kamila Grabarę czeka spore wyzwanie. VfL Wolfsburg zmierzy się na Allianz Arenie z Bayernem. Borussia Moenchengladbach zagra z kolei z Bayerem Leverkusen.

VfL Wolfsburg – Borussia Moenchengladbach 5:1 (1:0)

  • 1:0 – Wind 3′ (rzut karny)
  • 2:0 – Maehle 60′
  • 3:0 – Arnold 75′
  • 4:0 – Nmecha 84′
  • 5:0 – Nmecha 87′
  • 5:1 – Fukuda 89′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

6 komentarzy

Loading...