Reklama

Szczęsny zdradził, co zrobiłby na miejscu Flicka

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

20 grudnia 2024, 15:59 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wojciech Szczęsny nadal czeka na debiut w barwach Barcelony. – Nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym dokładnie tyle samo meczów, ile zagrałem do tej pory – przyznał polski bramkarz w rozmowie z Eleven Sports.

Szczęsny zdradził, co zrobiłby na miejscu Flicka

Nie wiem, kiedy zagram. Od początku mówiłem, że muszę najpierw wrócić do formy i to było najważniejsze. Teraz czuję się już w pełni gotowy do gry, jeśli chodzi o przygotowanie mentalne i fizyczne – stwierdził Szczęsny w rozmowie z Mateuszem Święcickim.

Inaki Pena konsekwentnie cieszy się zaufaniem Hansiego Flicka. Co uważa na ten temat polski bramkarz?

Nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym dokładnie tyle samo meczów, ile zagrałem do tej pory. Trudno być mi sfrustrowanym sytuacją, z którą się w stu procentach zgadzam – przyznał Szczęsny. I dodał: – Dużo rozmawiamy z Hansim Flickiem. Gdy wyniki były gorsze i media próbowały wywierać presję, to byłem pierwszym, który powiedział, że Inaki Pena zasługuje na pełne zaufanie i gra na dobrym poziomie.

Szczęsny zareagował również na plotki hiszpańskich mediów, które poinformowały, że rodzina bramkarza jest niezadowolona z przeprowadzki do stolicy Katalonii.

Reklama

Nie wiem, czy jest sens się do tego odnosić. Moja rodzina jest wyjątkowo zadowolona. Moja rodzina jest głównym powodem, dla którego się na tę przeprowadzkę zdecydowaliśmy. Zarówno moja żona, jak i mój syn byli bardzo entuzjastycznie nastawieni na przeprowadzkę do Barcelony i odnajdują się tutaj świetnie – powiedział Szczęsny. – Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ja w tym wieku nie pozwoliłbym już sobie, aby to, czy gram w piłkę, decydowało o tym, czy jestem w danym miejscu zadowolony ze swojego życia – podsumował.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...