Minionej wiosny Kacper Urbański nieoczekiwanie zaczął grać regularnie w Bolonii i szybko stał się jednym z objawień sezonu w lidze włoskiej. Polskiemu pomocnikowi mocno zaufał trener Thiago Motta, a owoce tej współpracy zobaczyliśmy również w reprezentacji. Niestety, po zmianie szkoleniowca sytuacja uległa zmianie. Dziś 20-latek dostaje od trenera zbyt małą liczbę minut, aby móc rozwinąć skrzydła. Występy w większym wymiarze czasowym niż połowa możemy policzyć na palcach jednej ręki.
Problem z minutami
W bieżącym sezonie Kacper Urbański w zaledwie czterech meczach otrzymał od trenera szansę na zagranie więcej niż 45 minut, a występów powyżej pół godziny pojawiło się zaledwie siedem. Nie są to łatwe warunki do pokazania swoich możliwości. Wielu piłkarzy zwraca uwagę na fakt, że trudno im zaprezentować pełnie umiejętności w momencie, kiedy są wprowadzani na same końcówki spotkań. Mimo że w ostatnich tygodniach Polak prezentuje się gorzej, wcześniejsze wybory personalne trenera Vincenzo Italiano wydawały się zaskakujące. Pod koniec września 20-latek zdobył bramkę w spotkaniu z Monzą, a także dobrze poradził sobie w rywalizacji z Atalantą, która dziś jest liderem Serie A. W następnej kolejce… nie dostał nawet 30 minut, co mogło go zirytować.
Przypomina to nieco sytuację w Lechu Poznań, kiedy John Van den Brom sadzał na ławkę Afonso Sousę po meczach, w których zdobywał bramki. Powtórzyło się to kilka tygodni później po wygranym 1:0 meczu z Lecce, kiedy po wejściu na boisko Urbański potrzebował zaledwie 33 minut, aby napędzić ataki Rossoblu. Zdaniem Italiano było to za mało i niemalże na prawie cały listopad został schowany do szafy. Później naturalnie odbiło się to na jego formie. Dał słabą zmianę podczas przegranego 0:3 spotkania z Lazio, jednak trudno spodziewać się rewelacyjnego występu, kiedy po całkiem obiecujących meczach dostajesz w niemalże całym miesiącu zaledwie 33 minuty.
Przez pewien okres Italiano częściej stawiał na Polaka w Lidze Mistrzów i jego brak minut w Serie A można było tłumaczyć grą klubu na trzech frontach oraz oraz rotacjami. W listopadzie przesiedział jednak na ławce również spotkania przeciwko Lille oraz Monaco. Urbański nie jest jedynym młodym piłkarzem, który ma problem z grą w Bolonii. Rok temu jeszcze lepiej dysponowanym graczem był Giovanni Fabian, a dziś nie występuje zbyt wiele. To nie jedyny przykład. Latem Aston Villa wypożyczyła do Bolognii Samuela Illinga-Juniora – wcześniej Anglik pokazał spory potencjał w Juventusie – a Italiano i tak stawia na niego jeszcze mniej niż na Urbańskiego. Różnica między Mottą a Italiano w podejściu do młodzieży jest kolosalna.
W bieżącym sezonie Kacper Urbański rozegrał 484 minuty we wszystkich rozgrywkach, to tylko 24% dostępnych minut i to mimo braku kontuzji (w zeszłym sezonie było 28%). Warto jednak zaznaczyć, że w pierwszych miesiącach u Thiago Motty nie grał prawie wcale. Od połowy grudnia, kiedy szkoleniowiec mu zaufał, spędził na boisku 45% dostępnego czasu gry. Można więc mówić o niepokojącej różnicy.
Inserimento letale di Kacper Urbański!!! ⚽️🇵🇱#MonzaBologna 0-1 pic.twitter.com/HEkpmR9Ats
— Lega Serie A (@SerieA) September 22, 2024
Kłopoty fizyczne
Vincenzo Italiano w większym stopniu niż Thiago Motta zwraca uwagę na przygotowanie fizyczne. Świadczy o tym częstsze stawianie na Duńczyka Jensa Odgaarda, który technicznie nie jest wybitnym zawodnikiem, jednak potrafi dobrze pracować dla zespołu, co szkoleniowiec mocno sobie ceni. U Thiago Motty ten zawodnik nie otrzymywał zbyt wielu szans, obecny trener Juventusu preferował bardziej technicznych zawodników, właśnie jak Urbański i Fabbian. Po powrocie po kontuzji problem z grą ma także Lewis Ferguson, który u poprzedniego szkoleniowca był filarem zespołu. W zeszłym sezonie zdobył sześć bramek oraz zaliczył cztery asysty, a dziś jest tylko rezerwowym.
Obecny trener Bolonii rzadko kiedy zmienia zdanie. Ofensywny kwartet Jens Odgaard, Dan Ndoye, Riccardo Orsolini oraz Santiago Castro jest świętością nie do ruszenia. Nie jest to dobra informacja dla Urbańskiego. Dziś skład Rossoblu wydaje się na tyle zabetonowany, że ciężko o to, aby nawet kilka lepszych występów miało zaburzyć dotychczasową hierarchię. Postawa szkoleniowca może być zaskakująca. Wydawało się, że umiejętności techniczne oraz wizja gry Kacpra będą idealnie pasowały do stylu gry Vincenzo Italiano, który opiera się przede wszystkim na ataku pozycyjnym oraz wysokim posiadaniu piłki.
Na jednej z konferencji prasowych szkoleniowiec Bolonii został zapytany o to, dlaczego Polak gra tak mało. Jego odpowiedź na pytanie zadane przez dziennikarza TVP Sport była dość wymijająca. Widać, że w najbliższym czasie nie zamierza zmieniać swoich decyzji.
– Kacper to młody chłopak z rocznika 2004, który ma jeszcze bardzo dużo przed sobą. Musi się rozwijać, pracować i uczyć. Jest częścią kadry i musi walczyć o miejsce w składzie. Musi dawać z siebie wszystko. Kiedy dostawał szanse, zawsze robił wszystko, by zaprezentować się jak najlepiej. Widzieliśmy go przeciwko Monzy, gdzie trafił do siatki. W innych sytuacjach także mi się podobał. Mamy jednak dużą konkurencję w środku pola, dlatego wyczekuje swojej szansy – wyjaśnił Italiano na konferencji prasowej.
Urbanski in mezzo al campo con la sua imprevedibilità è ossigeno per un Bologna che ha perso La coppia Calafiori- Zirkzee, era mancata la creatività nelle prime giornate alla squadra di Italiano, Kacper merita di giocare. pic.twitter.com/xSfY7cNm5H
— _marco94 (@RealMarco94) September 22, 2024
Problemy Kacpra Urbańskiego w klubie mogły zaniepokoić kibiców reprezentacji Polski. Szybko okazało się jednak, że w obliczu deficytu umiejętności w naszej kadrze, nawet niegrający w Italii Urbański prezentuje się znacznie lepiej niż spora część jego kolegów. Dziś nie ma wątpliwości, że w większości meczów zasłużenie wychodzi w pierwszym składzie. Wydaje się, że od czasu debiutu pomocnik w kadrze Michała Probierza jest najjaśniejszą postacią po Nicoli Zalewskim, który w Romie zmaga się z dużo trudniejszą sytuacją. O ile jednak sytuacja w kadrze narodowej nie ma prawa niepokoić, o tyle w klubie widać spory regres w grze Urbańskiego.
Silna pozycja trenera
Mimo że Bolognę ogląda się znacznie gorzej niż wiosną, szanse na zmianę trenera są niewielkie. Co prawda w Lidze Mistrzów punktowo gorzej wyglądają tylko RB Lipsk, Young Boys oraz Slovan, jednak w lidze Rossoblu prezentują się na miarę swoich możliwości. Obecnie zespół zajmuje ósme miejsce w tabeli, a rok temu w rekordowym pod względem wyników sezonie miał na tym etapie rozgrywek tylko trzy punkty więcej. To i tak jeden z najlepszych wyników Bolonii w ostatnich latach, więc nie można mówić o gigantycznym rozczarowaniu. Trzeba również pamiętać o tym, że zespół latem stracił trójkę najważniejszych piłkarzy. Bez Riccardo Calafiorego, Joshuy Zirkzee oraz Alexisa Saelemaekersa drużyna posiada znacznie mniejsze potencjał, a mimo to osiągane przez nią wyniki nie są najgorsze.
Silna pozycja Italiano nie jest dobrą informacją dla Urbańskiego. Na razie trudno spodziewać się tego, aby sytuacja Polaka szybko uległa zmianie. Niedawno pojawiły się plotki, że pomocnikiem interesuje się Thiago Motta. Trudno jednak spodziewać się tego, aby przy potencjalnym przejściu do Juventusu Polak zaczął grać regularnie. Na jego pozycji występuje Teun Koopmeiners, który jest znacznie bardziej jakościowym zawodnikiem. Jeśli do końca sezonu jego sytuacja się nie poprawi, trzeba będzie pomyśleć o zmianie klubu. Warto również przypomnieć, że obecny kontrakt pomocnika obowiązuje do końca tego sezonu. Zmiana barw nie będzie więc większym zaskoczeniem.
WIĘCEJ NA WESŻŁO:
- Śląsk nie skorzystał z pomocnej dłoni sędziego. Był, jest i (będzie?) beznadziejny
- Durkacz: Do dziś nie oglądałem mojej walki na igrzyskach w Paryżu [WYWIAD]
- Vinagre, Douglas, Hellebrand i inni. Najlepsze letnie transfery w Ekstraklasie [RANKING]
Fot. Newspix