Reklama

Mięciel przejechał się po napastniku Legii. “Gdybym teraz wrócił, nie byłbym od niego gorszy”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

05 grudnia 2024, 21:15 • 2 min czytania 9 komentarzy

Formacja ofensywna Legii Warszawa w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia. Katastrofalnie prezentuje się przede wszystkim Jean-Pierre Nsame. Suchej nitki na 31-latku nie zostawił w rozmowie dla TVP Sport były piłkarz Legii, Marcin Mięciel.

Mięciel przejechał się po napastniku Legii. “Gdybym teraz wrócił, nie byłbym od niego gorszy”

O sile linii ataku Wojskowych stanowią w bieżącej kampanii Marc Gual, Tomas Pekhart, Migeul Alfarela oraz Jean-Pierre Nsame. Pierwszy wykręca statystycznie najlepsze liczby, ale prezentuje bardzo nierówną dyspozycję. Lata świetności drugiego dawno minęły, a trzeci nie spełnia pokładanych w nich nadziei.

Największym nieporozumieniem okazuje się być jednak Jean-Pierre Nsame. Kameruńczyk trafił na Łazienkowską w lipcu tego roku na zasadzie wypożyczenia z włoskiego Como. Póki co, wystąpił w zaledwie dziesięciu meczach, strzelając tylko dwa gole.

Sytuację napastników Legii skomentował jej był zawodnik, Marcin Mięciel.

– Na papierze napad wygląda nieźle. Ale Tomas Pekhart najlepsze ma za sobą, Marc Gual rozkręca się powoli, a o Jean-Pierre Nsame nie mogę niczego powiedzieć. Słabo się porusza po boisku. Szczerze? Gdybym teraz, niedługo przed 49. urodzinami wrócił na boisko, nie byłoby widać różnicy między mną a nim. Nie byłbym gorszy. Dbam o siebie, więc może jeszcze bym gola z przewrotki strzelił i się nie połamał, a kibice mieliby radość. Tyle, że chyba nie o to chodziło – stwierdza w wywiadzie dla TVP Sport.

Reklama

W barwach Legii Mięciel rozegrał 198 oficjalnych spotkań, w których zdobył 60 bramek. Podczas swojego pobytu w stolicy miał okazję poznać legendę Wojskowych, Lucjana Brychczego, który w poniedziałek odszedł z tego świata.

– Wybitny człowiek i piłkarz. Nic dodać, nic ująć. Nie widziałem pana Lucjana, jak grał w lidze, ale jako starszy pan pokazywał na naszych treningach niesamowitą jakość panowania nad piłką, uderzenia z 20 metrów, wspaniałą technikę. Liczby, które wykręcił w Legii, mówią za siebie. Jako człowiek – wzór. Zawsze podpowiadał, radził, wspierał dobrym słowem. Nie przesadzał z chwaleniem, wylewny nie był, potrafił zażartować po piłkarsku. Legenda – wspomina 48-latek.

Mięciel nadal wierzy w zdobycie tytułu przez Legionistów w obecnym sezonie. Dziewięć punktów to, wbrew pozorom, nie jest przepaść – uważa były snajper.

O zmniejszenie straty w tabeli do liderującego Kolejorza Legia powalczy w niedzielę w Lubinie. Początek ich starcia z Zagłębiem zaplanowano na godzinę 17:30.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Przemysław Michalak
5
Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Przemysław Michalak
5
Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...