Wczoraj zastanawialiśmy się, czy delegat UEFA śpi, skoro pozwalał, by symbole jawnie nawiązujące do komunizmu wisiały na stadionie Omonii, a dziś wiemy, że nie spał, tylko… nic nie mógł zrobić.
Delegat (swoją droga – Serb), jak i tzw. oficer bezpieczeństwa byli oczywiście świadomi, że kibice Omonii wywieszają sierp i młot, podobizny Che Guevary czy Lenina. Natomiast pracownicy UEFA przy ocenie kontrowersyjnych symboli odsyłani są do przewodnika organizacji FARE, który nazywa się “Global guide to discriminatory practices in football”. No i tam macie zdjęcia – tego nie wolno, tamtego nie wolno.
W podpunkcie rosyjskich symboli znajdują się tylko te cztery:
Nie znajdziemy tam więc tego, co – słusznie – ubodło polskich widzów, którzy czuli się, jakby transmisja była przeprowadzana z połowy XX wieku. Generalnie ten cały dokument jest dość kuriozalny, bo nastawiony jedynie na faszyzm i nazizm. Swastyki i saluty są rozpisane pod każdym kątem, a komunizm absolutnie nie, zupełnie tak, jakby był pozytywną częścią historii świata, nie zaś zbrodniczym reżimem, który pochłonął miliony istnień.
Jeśli ktoś więc liczy, że UEFA będzie karać Omonię za to – raczej nic z tego. Oczywiście UEFA mogłaby niezależnie od raportu FARE uznać, że opisane w raporcie transparenty są zakazane i ukarać za nie cypryjski klub. Czy to zrobi? Patrząc na brak kar w poprzednich meczach – można szczerze wątpić.
Inaczej sprawy mają się z oprawą, na której fani gospodarzy bzdurnie sugerowali, że Warszawa została wyzwolona przez Armię Czerwoną. Musicie wiedzieć, że rządzący Legią zachowali się bardzo przyzwoicie i przytomnie, z oburzeniem żądając, by te kretynizmy zostały z trybuny ściągnięte. Co ciekawe, przedstawiciele Omonii też wydawali się tą sytuacją zaskoczeni. Na przedmeczowej odprawie bezpieczeństwa zapowiadali, że kibice, owszem, zaprezentują oprawę, ale ma ona dotyczyć tylko i wyłącznie ich klubu. Potwierdzili to zresztą w dzisiejszym oświadczeniu.
Są więc dwie wersje: albo Omonia okłamała Legię, albo kibice Omonii okłamali Omonię. Z tego co słyszymy bardziej pod uwagę brany jest punkt drugi, bo kłopotów na linii Legia – Omonia wcześniej nie było.
Tak czy tak – Legia musiała reagować.
Na pomeczowym spotkaniu przedstawiciele klubu zażądali, aby w raportach delegata i oficera bezpieczeństwa UEFA zawrzeć ich stanowisko – to znaczy wskazać, że oprawa Omonii była skrajnie obraźliwym kłamstwem historycznym, bo trudno bardziej obrazić mieszkańców Warszawy niż sugerując, że Rosjanie w 1945 roku przybyli pomóc, a nie przejąć stolicę i cały kraj, by gnębić go dalej przez dziesiątki lat.
UEFA ma wiele możliwości ukarać Omonię, choćby na podstawie artykułów 14 i 16 regulaminu dyscyplinarnego UEFA. Ten drugi w punkcie “e” zakazuje:
“używania gestów, słów, przedmiotów lub jakichkolwiek innych środków w celu przekazania prowokacyjnej wiadomości, która nie nadaje się na wydarzenie sportowe, w szczególności prowokacyjnych wiadomości o charakterze politycznym, ideologicznym, religijnym lub obraźliwym”.
Z tego, co widać w internecie, fani Legii żartują, że jeśli UEFA wlepi karę, to Legii. Natomiast mówiąc poważnie, zapytaliśmy w klubie jak oceniają szansę na ukaranie Cypryjczyków.
Odpowiedź: 100 procent.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Legia niszczy Omonię, czerwona hołota z trybun wraca smutna do domu
- Komunistyczne szmaty na stadionie Omonii. Wypierd… z tym!
- Prezes PZPN domaga się kary dla kibiców Omonii Nikozja
- Transparenty w Nikozji. Pytamy o reakcje, PZPN bije się z myślami
Fot. FotoPyk