Reklama

Asysta i koniec sezonu dla Mateusza Bogusza. Faworyt za burtą!

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

24 listopada 2024, 08:40 • 2 min czytania 1 komentarz

Kolejny faworyt poza walką o mistrzostwo Major League Soccer. Los Angeles FC odpadło z rywalizacji, mimo że po raz kolejny błysnął Mateusz Bogusz. Asysta Polaka w meczu ze Seattle Sounders nie wystarczyła do zwycięstwa i awansu.

Asysta i koniec sezonu dla Mateusza Bogusza. Faworyt za burtą!

Tegoroczna faza play-off obfituje w niespodzianki. Odpadli już choćby broniący tytułu Columbus Crew, czy Inter Miami z Leo Messim, uważany za murowanego faworyta do zgarnięcia mistrzostwa w tym sezonie. Drużynie z Florydy pozostaje jednak puchar za zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Wydawało się więc, że to Los Angeles FC, które było najlepsze w konferencji zachodniej, ma już autostradę do zdobycia MLS Cup. Potknęło się jednak już w ćwierćfinale.

Zespół z Kalifornii planowo objął prowadzenie z ekipą z Seattle w 50. minucie. Po dośrodkowaniu Mateusza Bogusza piłkę do bramki skierował Ryan Hollingshead. Jednak już po kilku minutach na tablicy wyników widniał remis. Własnego bramkarza pokonał Maxime Chanot.

Po 90 minutach rezultat się nie zmienił i mieliśmy dogrywkę. W niej to gracze Seattle Sounders wyszli na prowadzenie. W 109. minucie zwycięskiego gola strzelił Jordan Morris i niespodziewanie to faworyzowani LAFC odpadli z play-offów.

Reklama

Seattle awansowało do półfinału, w którym zmierzy się z wygranym z pary Los Angeles Galaxy – Minnesota. W drugim półfinale zagrają zawodnicy New York Red Bulls, którzy w derbowym pojedynku pokonali New York City. W kolejnej rundzie zagrają albo z Orlando City, albo z Atlantą United.

Tymczasem Mateusz Bogusz żegna się z amerykańskimi play-offami. 26-latek w całym sezonie MLS (faza zasadnicza + play-off) w 35 rozegranych meczach zdobył szesnaście bramek i zanotował osiem asyst, a dzięki swojej życiowej formie miał okazję zadebiutować w reprezentacji Polski, choć naszej kadry jeszcze nie podbił. Z Polaków w grze pozostał już więc tylko Bartosz Slisz. Jego Atlanta United zagra w niedzielny wieczór (naszego czasu) z Orlando City.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

1 komentarz

Loading...