Reklama

Jens Gustafsson miał stracić robotę w Al-Fateh, ale sytuacja się zmieniła

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

19 listopada 2024, 22:51 • 2 min czytania 2 komentarze

Wydawało się, że nic już nie uratuje Jensa Gustafssona. Jego Al-Fateh znajduje się na dnie ligowej tabeli, a po ostatniej porażce saudyjskie media wieszczyły zwolnienie szwedzkiego szkoleniowca w przerwie reprezentacyjnej. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Jaka donosi “Al Yaum”, włodarze klubu zdecydowali się kontynuować współpracę z 46-latkiem, dając mu ostatnią szansę na odmienienie gry zespołu.

Jens Gustafsson miał stracić robotę w Al-Fateh, ale sytuacja się zmieniła

Gustafsson trafił do Al Fateh w sierpniu bieżącego roku. Były opiekun szczecińskiej Pogoni poprowadził nową drużynę w jedenastu spotkaniach, wygrywając tylko jedno z nich. Jego podopieczni odpadli z krajowego pucharu, a w lidze uzbierali zaledwie pięć “oczek” i znajdują się na dnie tabeli.

Czarę goryczy miała przelać ostatnia domowa porażka ekipy Gustafssona z Al-Khaleej. Media sugerowały, że losy Szweda są przesądzone i zostanie on zwolniony podczas przerwy na kadrę.

Jak Jens Gustafsson znalazł się w Arabii Saudyjskiej. “Prześwietlili go z każdej strony”

Jak donosi “Al Yaum”, włodarze Al-Fateh ostatecznie zmienili swoje zdanie. 46-latek otrzymał ostatnią szansę na wyprowadzenie swojej drużyny z kryzysu. Na ten moment mało realne są więc przenosiny Szweda do ojczyzny, gdzie łączono go z objęciem sterów w Djurgarden.

Reklama

Ostatni w tabeli Al-Fateh w weekend spróbuje odbić się od dna. Zadanie jednak nie będzie wcale łatwe. Drużyna Gustafssona zmierzy się na wyjeździe z wiceliderem, Al-Ittihad FC.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

2 komentarze

Loading...