Lekko, łatwo i przyjemnie wygrała Legia Warszawa swój wyjazdowy mecz z serbskim zespołem Backa Topola (3:0) w drugiej kolejce Ligi Konferencji. Zaraz po meczu głos zabrał trener warszawskiego zespołu Goncalo Feio.
Wojskowi zajmują obecnie trzecie miejsce w 36-zespołowej tabeli LK, tylko za absolutnymi tuzami tych rozgrywek, Chelsea i Fiorentiną. Mecz z serbsko-węgierskim zespołem nie był trudny dla podopiecznych portugalskiego szkoleniowca. Widać było na boisku różnicę jakości, ale trzeba ją jeszcze spuentować w ostatecznym wyniku. I to się graczom Legii w stu procentach udało.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Feio podkreślał, że choć dwa zwycięstwa na start rozgrywek dają nadzieję na bezpośredni awans do 1/8 finału, to jego drużyna skupia się na każdym kolejnym występie i krok po kroku będzie dążyć do tego celu.
– Taka myśl się pojawia, ale trzeba robić to, co do tej pory, czyli skupiać się na każdym kolejnym występie. Przed nami trzy mecze w Polsce – dwa w Ekstraklasie, jeden w pucharze. Potem wznawiamy rywalizację w Europie spotkaniem na własnym stadionie. Awans możemy wywalczyć wygrywając mecze, więc o tym musimy myśleć – powiedział Feio po spotkaniu w Serbii.
Portugalczyk docenił klasę rywala i przyznał, że Legia podeszła do tego rywala z dużym szacunkiem i podkreślał odpowiedzialność swoich podopiecznych.
– Podchodziliśmy do meczu w Serbii z dużą dozą odpowiedzialności i poświęcenia. Docenialiśmy przeciwnika. Backa Topola to drużyna, która jest groźna przy piłce. Ma dużą powtarzalność zachowań i wiedzieliśmy, że kluczem będzie intensywność. Sądziliśmy też, że pojawią się wolne przestrzenie i z tym były związane sytuacje bramkowe. Chciałbym, by Legia częściej miała dziś piłkę. Powinniśmy też lepiej zmieniać stronę gry. Jednocześnie kluczowe jest zwycięstwo, choć mam nieco mieszane uczucia. Doceniam za to liczbę stworzonych sytuacji. Musimy być świadomi, że w tamtym sezonie Olympiakos, który wygrał Ligę Konferencji, zremisował tu 2:2, a West Ham wygrał tylko 1:0 – stwierdził Feio.
Chwalił też serbskiego obrońcę swojego zespołu Radovana Pankova, który bardzo pomógł zespołowi także przed meczem, choć w przerwie opuścił boisko.
– Miał stłuczone kolano po jednym ze starć w pierwszej połowie i nie chcieliśmy ryzykować. Myślę, że nie jest to nic groźnego. Podkreślę jednak, jak bardzo Radovan pomógł nam w tym meczu. Nie tylko na boisku, ale też w przygotowaniu do niego. Dał nam informacje o zespole rywali, jego piłkarzach, miał wiele uwag indywidualnych. Cieszę się, że mogę pracować z takim profesjonalistą i bardzo bym chciał pomóc mu w spełnieniu marzenia, jakim jest trafienie do reprezentacji Serbii – dodał Feio.
Legia w niedzielę spotka się z GKS-em Katowice w ramach 13. kolejki Ekstraklasy, a kolejny mecz w europejskich pucharach rozegra 7 listopada w Warszawie z Dynamem Mińsk.
Trener Goncalo Feio:
“Skorzystam jeszcze z okazji i podkreślę, jak bardzo Radovan Pankov pomógł nam w tym meczu. Nie tylko na boisku, ale też w przygotowaniu do niego. Dał nam informacje o zespole rywali, jego piłkarzach, miał wiele uwag indywidualnych. Cieszę się, że mogę… pic.twitter.com/zUwCaSyVME
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) October 24, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Najlepszy Chodyna, nierówny i chaotyczny Luquinhas – noty za Baćkę
- Przemysław Tytoń na boisku w Lidze Europy. Pierwszy raz od… 11 lat
- Gdyby było trzeba, Legia wygrałaby dziś i z Baćką, i z Topolą
- Trochę niepotrzebnych nerwów było, ale ostatecznie Petrocub dostał w dziób
Fot. FotoPyk