Od kilku lat znamy ten klub jako FCSB, ale przez długi czas trudno było się przyzwyczaić, że na piłkarskiej mapie Europy nie ma już Steauy Bukareszt. Dla wszystkich pamiętających wielkie sukcesy rumuńskiego giganta mamy jednak bardzo dobrą wiadomość – wkrótce drużyna może powrócić do gry pod starą nazwą.
O wszystkim informuje portal digisport.ro, który odnosi się do słów właściciela klubu. Gigi Becali miał ostatni tłumaczyć, że powrót do występów pod szyldem Steauy jest naprawdę bliski.
– Zmiana to kwestia czasu – przekonywał. – Jak szybko zapadnie decyzja w Madrycie w sprawie nazwy Steaua, staniemy się znowu Steauą.
Skąd ten Madryt, o co chodzi? Becali czeka na decyzję Europejskiego Urzędu Własności Intelektualnej mającego siedzibę właśnie w stolicy Hiszpanii. To tam, z jego inicjatywy, toczy się sprawa o możliwość nazywania Steauy Steauą.
Gigi Becali nu se dă bătut: Cât de curând FCSB va fi Steaua – https://t.co/k7pcBFFDvC
— June (@JuneJuneNYy) October 7, 2024
Tymczasem mija już prawie dekada istnienia tworu o mało wdzięcznie brzmiącej nazwie – FCSB. Rumuni zostali zmuszeni do przemianowania klubu w roku 2014, gdy tamtejszy sąd zabronił im wykorzystywania marki należącej wcześniej do wojska. Ostatecznie jednak zwlekali ze zmianą szyldu tak długo, jak tylko mogli…
Teraz Becali liczy na sukces w Madrycie, który mógłby mu pozwolić na odzyskanie Steauy. Bo FCSB jest fajne, ale dopiero wtedy, gdy wszyscy przypomną sobie, że to tak naprawdę nowa nazwa starego i zasłużonego klubu.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Goncalo F. ma zostać w Legii i to… zrozumiała decyzja
- Motor Lublin, Jaskółki z Gollobem, a może Byki? Top 10 drużyn w historii Ekstraligi!
- Radomiak znajdzie stopera w Niemczech? Grał w znanym klubie, przyjechał na testy
- Ravas: Odkąd zostałem tatą, jestem bardziej zrelaksowany [WYWIAD]