Dziś w gazetach, choć piątek, mamy niewiele ciekawych tekstów. Wyborcza bez ani jednego o piłce, a “Przegląd Sportowy” też jakby spuścił trochę z tonu. Sporo śmiechu daje wywiad w “Sporcie” z Franciszkiem Smudą, trochę goryczy rozmowa w “PS” z Arkadiuszem Kaliszanem. Ale news, choć może bardziej ciekawostka, dnia to inwestycje Roberta Lewandowskiego.
FAKT
W “Fakcie” jak zwykle tematy te same, co w “Przeglądzie Sportowym”, ale tym razem są takie, które bardziej pasują do tabloidy. Na przykład opowieść o urodziwej kobiecie Heberta z Piasta.
“Jessica także jest Brazylijką, jednak podoba jej się w Gliwicach. Bardzo mi pomaga. Jest moim pierwszym krytykiem. Często ochrzania mnie, że nie grałem wystarczająco twardo. To niezwykle ważne, że mam ją obok”.
Oprócz tego jest też relacja z meczu Legii, tekst o braciach Brożkach i artykuł o Kubie Błaszczykowskim. “Kuba już podbija Florencję”.
– Jego gol był na wagę złota. Dzięki polskiemu pomocnikowi będzie można szybko zapomnieć o Joaquinie – cytuje “La Gazzetta dello Sport” gazeta.
SUPER EXPRESS
W zalewie tekstów o Lewandowskim “Superak” poszedł w coś innego niż wydzwanianie zagranicznych ekspertów i pisze o inwestycjach napastnika na rynku nieruchomości.
“Lewy zdecydował się za to objąć udziały w spółce LS Investments, która niedługo ma zacząć budowę apartamentów w okolicach parku Szczęśliwickiego na warszawskiej Ochocie. To będzie pierwsze budowlane przedsięwzięcie Lewandowskiego, ale nie ostatnie. Kolejnym może być wspomniany biurowiec. Piłkarz Bayernu nie stroni też od Warmii i Mazur. Również w sensie biznesowym. Na Warmii ma okazały dom, ale zainwestował też w ziemię na Mazurach, którą może przeznaczyć na cele biznesowe”.
W GAZECIE WYBORCZEJ nie ma nic o piłce, na stronach stołecznego dodatku jest tylko o meczu Legii.
SPORT
Lider z Gliwic gra dzisiaj we Wrocławiu, a więc jemu poświęcona jest okładka.
W środku trochę ciekawego czytania. Jest na przykład wywiad z 53645 odkrywcą talentu Roberta Lewandowskiego – Franciszkiem Smudą.
“Pojechałem na mecz do Pruszkowa. Tamtejszy I-ligowy Znicz mierzył się z Polonią Warszawa. “Czarne koszule” właśnie spadły z ekstraklasy, więc był to dobry przeciwnik dla pruszkowian. Pamiętam, że już w przerwie zadzwoniłem do dyrektora sportowego Marka Pogorzelczyka. Powiedziałem mu tylko – “bierz natychmiast kasę i dogaduj się”. Ówczesny prezes Znicza też mówił mi z uśmiechem “Ale masz oko!”.”.
Tak, na pewno tak było.
Dalej mamy wywiad z Janem Urbanem. Nie chodzi na mecze w Polsce, żeby nie wzbudzać spekulacji.
“Wolę ze zrozumiałych względów oglądać mecze w telewizji, ponieważ zwykle gdy trenerzy pojawiają się na trybunach, to od razu rodzą się komentarze, których powód jest czytelny. Ale byłem na przykład na meczu Cracovii z Termaliką Nieciecza i uważam, że było to znakomite widowisko. Na takie mecze warto przychodzić”.
Dalej mamy niewielkie newsy i newsiki.
– Latal apeluje do piłkarzy, żeby nie czytali gazet
– Rafał Grodzicki mówi, że Ruch nie potrafił w środę w Poznaniu wymienić kilku podań i zagrał najsłabszy mecz w sezonie
– Adam Danch opowiada o Górniku i mówi, że na parapetówkę do Aleksandra Kwieka przyjdzie, gdy ten najpierw się umebluje
– Stanisław Płoskoń, były prezes Górnika, woli żeby zespół spadł z ligi, bo wtedy na zapleczu odbuduje drużynę za pomocą wychowanków
Jest też wywiad z Grzegorzem Proksą, byłym już dyrektorem sportowym GKS-u Katowice.
“Spotkałem się na obiedzie z Robertem Podolińskim, który wyraził chęć pracy w Katowicach. Trener postawił tylko jeden warunek, że jeśli Podbeskidzie potwierdzi ofertę, to on zdecyduje się na pracę w ekstraklasie. Tak też się stało. Szkoda, bo to szkoleniowiec, który bardzo pasuje do katowickiego klubu”.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Na jedynce o Legii, która znów uderza.
W środku jest, jak w “Fakcie”, o Błaszczykowskim i o Szczęsnym.
“Kuba zyskał też nowy przydomek. Na okładce sportowego dodatku „Quotidiano Nazionale” w czwartek znalazł się właśnie Błaszczykowski, z wielkim tytułem „KUBA LIBRE”, nawiązującym do popularnego drinka Cuba Libre na bazie rumu i coli. „La Gazzetta” pisze z kolei o „czynniku K”, który dał zwycięstwo Violi – gole strzelali Kuba i Chorwat Nikola Kalinić. W internecie ten zabójczy duet nazwano „K2”.”.
A Szczęsny wraca po kontuzji do treningów.
Mamy dziś piątek, a więc w PS jest magazyn ligowy. Tym razem bez wielkich sensacji.
Mamy przyjemny tekst o Termalice, drużynie budowanej z odrzutów z innych klubów.
“- Przepraszam, czy panowie gracie może w Termalice?- pyta niezbyt pewnie.
– Tak.
– Ale mam szczęście, jestem jej kibicem! Mógłbym tu z wami siedzieć cały dzień! – woła podekscytowany.
– No, my niekoniecznie aż cały dzień
– Musicie wiedzieć, że byłem na waszych dwóch meczach w Mielcu, graliście z Górnikiem i Lechem. Mocno wam kibicuję! A najbardziej lubię jak grają ci, no… – drapie się po głowie. – O, wiem! Stanko i z boku obrony Pawelec!
Piłkarze wydedukowali, że chodzi o Pavola Stano i Dalibora Plevę”.
Są też pytania o Lecha Poznań. Gazeta pyta byłych piłkarzy i trenerów Kolejorza, czyli szeroko rozumianych ekspertów, o przyczyny słabej formy poznańskiej drużyny. W skrócie: na dwoje babka wróżyła.
Dalej mam wywiad z Piotrem Burlikowskim, dyrektorem sportowym Zagłębia Lubin.
“Już od pewnego czasu widuję na stadionie skautów klubów Bundesligi, a teraz zachowują się już tak, jakby mieli stały abonament (śmiech). Jest zainteresowanie, pojawiają się wstępne zapytania, ale na razie bez konkretów. Podchodzę do tego spokojnie.
(…)
Generalnie uważam, że polska ekstraklasa to świetne miejsce dla rozwoju. Nie rozumiem tego pędu wielu młodych, by wyjeżdżać. To takie małpie zaślepienie. Ciężko mi też pojąć rodziców, którzy dążą do tego, by ich dziecko jak najszybciej trafiło do lepszej ligi. W Zagłębiu stwarzamy młodym ludziom ścieżkę rozwoju. Pokazujemy, czego się u nas uczą. I oni chcą tutaj grać”
Jest też całkiem przyjemny tekst o braciach Brożkach. Paweł jest tym wiodącym, Piotrek podąża za bratem bliźniakiem. Zawsze się go słucha i dostosowuje. Ale teraz to napastnik Wisły martwi się o przyszłość brata. – Piotrek miał kilka ofert, ale żadna go nie usatysfakcjonowała. Siedzi w domu, trenuje i czeka, co się wydarzy – mówi wiślak.
Tekst dnia to wywiad z Arkadiuszem Kaliszanem, mocna rzecz. Były obrońca Polonii Warszawa opowiada o pobycie w więzieniu.
“Idąc do ubikacji, trzeba było meldować się współwięźniom. Przede wszystkim nie można było korzystać z niej jednak w czasie, gdy ktoś jadł, bo w naszej celi muszlę od reszty pomieszczenia oddzielała tylko firanka. Po pierwszym obchodzie, na którym dyrektor mnie poznał i zapytał, co tam robię, z nikim i z niczym nie miałem problemu, nawet z kręceniem papierosów. W momencie, kiedy jeden z klawiszy puścił piosenkę: Grzegorz Piechna-Ligi duma hej, to stałem się pupilem oddziału”.
Na koniec odrobina humoru. Śląsk Wrocław już odczuwa trudy sezonu.
“Zdaniem zawodników za dużo zajęć jest poświęconych motoryce. Chcieliby więcej treningów z piłkami. – Bez komentarza. To, co dzieje się w szatni, pozostaje między trenerem a drużyną – mówi szkoleniowiec Tadeusz Pawłowski. On i jego współpracownicy mają w rękach mocne karty, ponieważ rok temu zetknęli się z podobną sytuacją: już po kilku ligowych kolejkach zawodnicy zaczęli się skarżyć na „ciężkie nogi”. – Nie jest sprawą piłkarzy decydowanie ile i jak trenujemy. Wielu z nich nawet wiedzy na ten temat – mówił wtedy na łamach „PS” szkoleniowiec. I miał rację. W czerwcu wszyscy bili brawo za sensacyjny awans systematycznie słabnącej kadrowo drużyny do europejskich pucharów”.