Czarne i coraz czarniejsze chmury nad głową Wissama Ben Yeddera. Niegdyś naprawdę skuteczny napastnik i znany z precyzji strzelec wyborowy Sevilli, Monaco czy Toulouse ma spore problemy z prawem. Wszystko przez alkohol.
Pod jego wpływem piłkarz miał dopuścić się napaści na tle seksualnym, a sytuacja jest o tyle nieciekawa, że już wcześniej był oskarżony o gwałt w innej sprawie. Jak donosi dziś L’Equipe, widmo więziennej celi jeszcze nigdy nie było tak wyraźne – Ben Yedder wcześniej zdołał wykpić się z tymczasowego aresztu wysoką kwotą wpłaconej kaucji i na wolności oczekiwał na rozprawę, ale wydarzenia z początku września mogą przyspieszyć niektóre działania sędziów.
Zgodnie z informacjami francuskiej prasy, napastnik pełnił swoją boiskową rolę także poza francuskimi stadionami. Nieco ponad tydzień temu miał zaatakować młodą kobietę. Wcześniej oczywiście trochę popił i przez to nie może sobie przypomnieć, co działo się tej feralnej nocy. Ostatecznie piłkarz został zatrzymany nad ranem, kiedy pod wpływem alkoholu jeździł po mieście samochodem.
– Podejmuję różne wysiłki, mam nadzieję wyleczyć się z uzależnienia od alkoholu. Po prostu muszę przestać pić, to najlepsze rozwiązanie moich problemów – mówi sam Ben Yedder, który, chcąc uniknąć więzienia, gotowy jest udać się do zamkniętego ośrodka odwykowego.
I nie przyznaje się do napaści seksualnej. Mimo to sąd nawet dziś może zadecydować o prewencyjnym areszcie do czasu zaplanowanej rozprawy dotyczącej wcześniejszego oskarżenia o gwałt. Czyli do 15 października.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak Liga Mistrzów stała się Superligą?
- Liga Mistrzów. Dlaczego nowa formuła zapowiada się dobrze?
- Kosmiczny wynik Bayernu Monachium to nowy rekord Ligi Mistrzów
Fot. Newspix